Rozdział 15

595 21 0
                                    

15. Alicja

Gdybym miała wskazać najdziwniejszy moment w moim życiu, z całą pewnością wybrałabym właśnie tę chwilę. Nie rozumiałam co się dzieje. Patrzyłam przed siebie, a przede mną stał mężczyzna, który niespełna rok temu złamał mi serce. Przetoczyło się przeze mnie milion uczuć. Pozytywnych i negatywnych. W uszach mi szumiało, nie byłam w stanie wykrztusić ani słowa.

Cała ta scena musiała wyglądać kuriozalnie, bo po kilku sekundach moi towarzysze ucichli i spojrzeli w punkt, na który się tak mocno zapatrzyłam. Andrzej przez chwilę analizował sytuację, widziałam, że kompletnie nie rozumie co się właśnie dzieje. Skąd on zna Dawida?

Dawid podszedł w naszą stronę jako pierwszy, a ja nie spuszczałam z niego wzroku. Zatrzymał się przed nami patrząc mi cały czas w oczy.

- Alicja- powiedział, nie odrywając ode mnie spojrzenia.

Skinęłam delikatnie głową.

- Dawid.

To był przełomowy moment. Jako pierwszy zorientował się Robert, który przeskakiwał wzrokiem między mną a Dawidem. Andrzej za to stał jak wryty i próbował cokolwiek zrozumieć.

- To wy się znacie?

- Tak- wykrztusiłam nie wiedząc co powinnam powiedzieć.

- Skąd? Czemu nic nie mówiliście?

- Poznaliśmy się w Karpaczu, w maju.- powiedział Dawid świdrując mnie spojrzeniem, aż przeszły mi ciarki.

Andrzej wyglądał jakby doznał porażenia mózgowego. Dosłownie. Wlepił w nas wzrok i wykrztusił:

- O Boże...

Byłam pewna, że w tym momencie dotarło do niego, że to mężczyzna o którym nie raz opowiadałam na wspólnych imprezach.

- Dawid to mój przyjaciel- popatrzył na mnie totalnie zdezorientowany Andrzej.

Przełknęłam ślinę. Przywykłam, że moje życie nie było zwyczaje, ale ta sytuacja pobiła wszystkie inne. Mój wspólnik i przyjaciel zarazem, okazał się właśnie przyjacielem mężczyzny, który zawłaszczył sobie moje serce, a później bezlitośnie je podeptał.

Chwilę analizowałam sytuację. W tamtej chwili przypomniało mi się, że jestem z tym człowiekiem umówiona na niedzielę w hotelowej restauracji. Niezły chichot losu.

Postanowiłam nie dać po sobie poznać, ile kosztował mnie ostatni rok, choć byłam pewna, że jeżeli nie zamorduję Andrzeja, to i tak nie mam szans na utrzymanie tego w sekrecie.

- Ala!- usłyszałam za plecami Dawida. W moją stronę ruszył Oliwier i grupa chłopaków, którą poznałam w Karpaczu. Odetchnęłam z ulgą, że ktoś postanowił przerwać ten niezręczny moment.

Oliwier doskoczył do mnie i przytulił mnie. U jego boku znajdowała się drobna, młodziutka blondynka.

- Cześć Oliwier- powiedziałam z uśmiechem. Towarzystwo cały czas zerkało na nas z niedowierzaniem, ale powoli zaczęli pogrążać się w rozmowach na inne tematy.

- To jest Karolina- Oliwier zupełnie olał obecność Dawida, za co na tamten moment mu dziękowałam w myślach- moja dziewczyna.

- Miło mi, Alicja.

- Karolina, opowiadaliśmy Ci o Alicji- puścił jej oko, a ja zastanawiałam się, co właściwie mówili.

- Boże, jesteś jeszcze piękniejsza niż w opowieściach Dawida- pisnęła i przytuliła mnie jak starą przyjaciółkę.

W opowieściach Dawida? Co takiego? Rzuciłam mu lekko zdezorientowane spojrzenie i obserwowałam jak Oliwier delikatnie, porozumiewawczo szturcha ją w bok. Co to miało znaczyć. Dziewczyna lekko poczerwieniała, ale nadal się uśmiechała.

Profil ryzyka: Lokata w uczucia (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz