– Coś nie tak? – zadał zachrypnięty Jisung, wlepiając swój wzrok w uśmiechniętego Bang'a, który w dłoniach lepił kulki ryżowe, aby później umieścić je za przezroczystą ladą.
– Nic, nic – zachichotał cicho, pociągając nosem.
– Nie wiem, co cię bawi, ale...
– Nie bawi, tylko cieszy – przerwał młodszemu. – Dopiero z mieszkania pożegnałem brata, a teraz przychodzisz ty – oznajmił radośnie. – Cieszę się, że mam towarzystwo, to wszystko – zaśmiał się głośno.
– Zabrzmiało, jakbyś był szczęśliwy z innego powodu – złapał go za słówka.
– Eh – przedłużył, zaprzestając na moment wykonywania ówczesnej czynności, by skarcić go wzrokiem. – Jak mógłbym się cieszyć, że pozbyłem się brata z mieszkania – mlasnął niezadowolony sugestią Han'a.
– Dziwię mu się – przyznał nagle. – Na jego miejscu nie chciałbym opuszczać mieszkania, gdybym miał takiego brata, jak ty – dokończył znacznie ciszej, co nie umknęło uwadzę Bang'a, który zdecydował się finalnie zrezygnować ten komenatarz, tylko po to, by nie wchodzić na drażliwe dla Jisung'a tematy.
– Yah – spojrzał na ulepione przez siebie kulki ryżowe. – Zrobiłem znacznie za dużo – skomentował, na co młodszy wywrócił oczami.
– Jasne – prychnął. – Przez przypadek – dodał szybko.
– Jakoś tak zawsze mi się zdarza, gdy patrzysz mi na ręce – wytłumaczył się Bang, starając się wmówić młodszemu, że wcale nie zrobił tego celowo, by ten zjadł porządne śniadanie. – Siadaj – polecił, ponaglając go.
– Nie mam czasu – westchnął, nadal czekając, aż usmaży się bulgogi, które Chan mógł użyć do rolek dla Woosung'a.
– Ah, mięso i tak nie jest jeszcze gotowe – oburzył się dwudziestosześciolatek. – Siadaj i nie marudź – machnął głową sugerująco. – Szybko – dodał, gdy ten wciąż stał w miejscu, nie chcąc się ruszyć.
– Ale jesteś uparty – wybełkotał pod nosem, flegmatycznie kierując się w stronę czarnego, niewielkiego stolika, do którego od razu podszedł Bang. – Ah, herbaty też zrobiłeś za dużo? – spojrzał na starszego ganiącym go wzrokiem.
– Tak wyszło – rzucił na wydechu w odpowiedzi Chan, stawiając przed młodszym plastikowy kubek z gorącą cieczą.
– Twój brat jest szczęściarzem – skomentował, wsadzając jedną z kulek do buzi. – Zazdroszczę mu – mlasnął, ignorując troskliwe i przepełnione smutkiem spojrzenie mężczyzny, który na moment zniknął w swojej budce tylko po to, by po chwili wrócić z porcją dla siebie.
– Nie powinieneś zaczynać posiłku samotnie – upomniał go, dosiadając się naprzeciw młodszego chłopaka.
– Yah – warknął. – Sam kazałeś mi jeść – zaśmiał się krótko.
Bang zastygł na moment z pałeczkami w buzi, wsłuchując się w melodię, jaka wydobyła się z gardła Jisung'a. Nie był pewien kiedy ostatni raz słyszał od niego podobne tony.
– Mój młodszy brat jest specyficzny – wyjaśnił, kontynuując spożywanie posiłku. – Chyba młodsi bracia już tak mają – zainsynuoował.
– Twierdzisz, że jestem specyficzny? – zadał, jakby urażony.
– A nie? – parsknął.
– To się nazywa wyjątkowość – warknął twardo.
– Ah – zachichotał cicho. – Wyjątkowość – pokiwał głową w potwierdzeniu. – Więc oboje jesteście wyjątkowi – nawiązał kontakt wzrokowy z Jisung'iem, przygryzając na moment swoją dolną część ust.
CZYTASZ
Gramen Confessio | Minsung
FanfictionLee Minho zostaje dyscyplinarnie przeniesiony z Wydziału do spraw Narkotykowych do Wydziału Kryminalnego. Przez swój silny charakter nie jest w stanie przyzwyczaić się do swojej nowej, słabej pozycji w grupie, tym bardziej, że w swoim ostatnim team'...