'1'

112 6 1
                                    

wylegiwałam się właśnie na swoim tarasie wystawiając twarz do słońca kiedy usłyszałam dzwonienie telefonu które wyrwało mnie z mojej leniwej przyjemności ,podniosłam się żeby zobaczyć kto dzwoni i stanowczo się ożywiłam kiedy na ekranie wyświetliło się "Vincent Monet" nie ośmieliłabym się nie odebrać telefonu od mojego pracodawcy

-Dzień dobry panie Monet -powiedziałam życzliwie do telefonu

-Witam panno Cardas ,nie zapowiedziałem wcześniej tego telefonu ponieważ dotyczy on nieco innego zadania od tych które do tej pory pani dla mnie robiła -powiedział spokojnie a ja nieco bardziej zainteresowałam się tym co ma mi do powiedzenia -moi młodsi bracia Shane i Tony jutro wylądują na lotnisku w Singapurze w związku z tym że ja nie mam takiej możliwości to chciałbym cię prosić o trzymanie na nich oka i odebranie ich z lotniska 

-zaraz zaraz z całym szacunkiem ale mam robić za opiekunkę ?-zapytałam mocno zaskoczona 

-wiem jak to brzmi ale pozwolisz że najpierw przedstawię ci korzyści ,spędzą w Singapurze miesiąc jeśli zgodzisz się zamieszkać z nimi w odnowionej na moje zlecenie Willi to po ich powrocie do Pensylwanii będzie należała do ciebie i podwyższę ci stawkę za każde kolejne zlecenie -rozejrzałam się po moim domu rzeczywiście nie był on za cudowny więc Vincent trafił w dziesiątkę ,nie miałam możliwości odmówić była to zbyt dobra oferta zresztą ile problemów mogą sprawić dwaj chłopcy .Sporządziliśmy umowę a już następnego dnia o poranku czekałam na nich na lotnisku w dłoni ściskałam kartkę z moim nowym adresem i kluczami do obiecanego domu a w drugiej średniej wielkości czarną walizkę ,rozejrzałam się i szybko dostrzegłam Bliźniaków Monet poznałam najpierw jednego z nich bo charakteryzowały go tatuaże ,jego wzrok padł na mnie rozpoznając mnie zaklął coś pod nosem do brata który zajęty był zagryzaniem fistaszków których paczkę trzymał w dłoni ,lekko się przez to spięłam nie ruszyłam się pozwalając im do siebie podejść 

-cześć ty musisz być Hazel -rzucił Shane mierząc mnie szybko wzrokiem

-tak to ja -*niestety* odpowiedziałam i wyciągnęłam do niego rękę -miło mi was poznać mam nadzieje że nasza współpraca będzie prosta -parsknął śmiechem podając mi rękę a jego brat skwitował to prychnięciem ,zjechałam wzrokiem z Shana na Tonego i w jego stronę skierowałam rękę ,nie chętnie ją uścisnął 

-no już dosyć tych życzliwości-stwierdził Shane-gdzieś tu czeka na nas nowe auto chce je jak najszybciej zobaczyć -udaliśmy się na parking lotniska gdzie rzeczywiście czekało na nas sportowe auto w jaskrawym pomarańczowym kolorze ,Tony usiadł za kierownicą a koło niego na miejscu pasażera siadł Shane więc ja posłusznie usiadłam z tyłu i ostrożnie wręczyłam kierowcy lekko wymiętą przeze mnie kartkę z Adresem ,wstukali go w nawigacje i udaliśmy się w nasze nowe miejsce zamieszkania .Byłam pod ogromnym wrażeniem kiedy dotarliśmy na miejsce ,była to ogromna rezydencja na wzgórzu z pięknym widokiem na miasto ,bracia Monet nie podzielali mojego entuzjazmu bo był to i tak budynek mniejszy od ich rodzinnego domu .Ramie w ramie wkroczyliśmy do środka z naszymi walizkami 

-jeśli chcecie mogę was wieczorem oprowadzić po mieście -rzuciłam nie pewnie propozycje kiedy chcieli już odchodzić do swoich pokoi ,Shane spojrzał na mnie zmęczonym po długiej podróży wzrokiem 

-chętnie złapiemy się o 19 -mimo swojego zmęczenia posłał mi uśmiech i razem z bratem zawinął się na drugie piętro gdzie znajdowały się sypialnie .Ja nie byłam zmęczona ponieważ mimo stresu i ekscytacji spokojnie przespałam całą noc i teraz byłam pełna energii ,odstawiłam swoją walizkę na bok i zajęłam się spokojnym zwiedzaniem parteru ,rezydencja była bardzo nowoczesna i widocznie po świeżym remoncie o którym mówił mi przez telefon Vincent Monet ,było tu pełno nowoczesnych urządzeń od ekspresu po wannę z hydromasażem kiedy tylko ją zobaczyłam od razu wyobraziłam sobie ile czasu spędzę w niej na długich odprężających kąpielach ,kiedy skończyłam zwiedzanie parteru złapałam z powrotem swoją walizkę i poszłam na piętro żeby odkryć swój pokój nie zastanawiając się długo złapałam za klamkę pierwszego lepszego pokoju weszłam do niego a przed moimi oczami stanął pół nagi Tony Monet ,miał na sobie czarne dresy i brakowało mu koszulki przez co mogłam dostrzec wszystkie jego tatuaże ,miał też mokre włosy najwyraźniej właśnie wyszedł spod prysznica chwilę się na niego zagapiłam za nim zdążyłam cokolwiek zrobić to chłopak zaklął pod nosem wystawił mnie za drzwi i zamknął mi je przed nosem



Love In Tattoos ~ Tony MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz