Dojechaliśmy ... Kiedy to gówno się skończy ...
W tym szpitalu jest Samuel ... I CO KURDE JA MAM ZROBIĆ Z TYM FAKTEM ! OSTATNI GŁUPI BY WSZEDŁ !
Ale ze my jesteśmy , prawdę mówiąc idiotami to bez problemu wejdziemy , a Rose niech sra , bo ona serio wygląda jakby miała to zrobić .
Wchodzimy ... Co pierwsze to wystraszyliśmy się o hałas ... Łomu . Cholera ... Ten R tu jest ...
Bez broni on jest nikim
Tak jak on sam , ale muszę się w tym momencie skupić .
Trzeba zabrać mu broń .... Trzeba zabrać mu ten pieprzony pistolet ... Trzeba zabrać mu ten kurde gówniany pistolet ...
To chyba nie pomaga . A powinno bo czytałem w internecie .
- To co teraz ? - Zapytał Aron .
Nie wiem . Idziemy dalej bo po ostatnich wrażeniach w tym budynku , raczej kot powinien nas obronić.
Odgłos Metalu już dawno zniknął w tej ciemności , o ile tak się mówi .
Wszyscy się wzdrygli , na widok martwego szczur .
Co tu się dzieje ...
Nigdy nie widziałem martwego szczura więc to dla mnie szik szak szok .
Wsumie przed samym sobą muszę przyznać że się boje . Boje się bardziej niż oni wszyscy razem wzięci . To mnie czeka główna śmierć ...
Postanowiłem trochę oddalić się od grupy .
Jestem mądry więc włączam latarkę . Powoli idę do przodu .
Co ... Teraz ... Boże przepraszam że w podstawówce nie chodziłem na religię ... Żałuje , proszę obroń mnie .
Wstrzymałem oddech .
Ktoś przyłożył mi zimny metal do szyi ...
Boże ... Serio tak mi się odwiedzasz?
- Bez broni jest NIKIM ! - Podnosił głos przeciwnik .
Boże mu serio zależy na śmierci Samuela .
- Wiem ... R ... Wiem .
Nie puścił mnie . Przekładał nóż coraz bliżej .
- Świetnie że wiesz ... W takim razie co masz robić ?
Nie wiem ...
- Pozbawić Samuela broni ...
- Grzeczny ...
Puścił mnie .
Nie mogę oddychać .
Co to było .
A co jak R też jest w niebezpieczeństwie ?
- Jego śmierć , zmieni los wszystkich - powiedział na koniec .
Za duża wrażeń jak na pięć minut .
Gdzie reszta ?
Japiernicze, wale to wszystko ..
Proszę ... Proszę wypuście mnie stąd .
- Mrau ...
Podskoczyłem , lecz na całe szczęście to tylko Mill .
Odetchnąłem głęboko . Pogłaskałem go . On mnie przynajmniej uspokaja .
Nie wiedziałem co dalej ... Więc włączyłem latarkę i w prost .
Nie wiem czy to wszystko ma sens ...
Zamiast Samuel poprostu zostawić nas w spokoju i pogodzić się ze przegraną , postanowił bawić się w chowanego w opuszczonym szpitalu .
Jak dla mnie zarąbiście .
Rose
Nie bałam się tak bardzo . Kiedyś z przyjaciółką byliśmy w tym szpitalu i wzywaliśmy duchy . Lecz Wizja spotkania tu szefa mafii ... Jest nie przekonująca .
Boje się jak diabli , ale to tylko trach .
Postanowiłam więc pujść do miejsca gdzie odbyło się nasze spotkanie .
Znalazłam ...
Jednak najdziwniejsze było to ... Że tu stoi krzesło .
Dobra .
Robi się nie ciekawie .
Odeszłam jak najszybciej ... Muszę odejść bo się zaraz zabije .
Co to było ?
Jednak za nim zdołałam co kolwiek przemyśleć , wpadłam na kogoś .
Zamarłam .
Ale to tylko Miller .
- Boże Rose ... Nie strasz - szepnął .
- To ty tu kuźwa stoisz jak słup .
Nie odezwał się . Zamiast tego przyłożył palec do ust , co nakazuje ciszę .
Stuk .
Stuk .
Wrzask .
Stuk .
- To brzmi jakby kogoś na gilotynę wsadzili .
- Co ... - przeraziłam się .
Ciekawe ile morderstw tu dokonano .
- Widziałam krzesło ...
Tym razem to on wyglądał jakby zobaczył ducha .
- Może ... Może to na tym krześle .
Sorry ale to za dużo na moją psychikę .
- Jak jacyś debile się rozłączyliśmy - rzekł .
- Prawda .
Bo to prawda . Kto mądry odchodzi od grupy w opuszczonym szpitalu , a gdyby tego mało , jest tu gdzieś morderca .
Super .
CZYTASZ
Kociarz | tom 1
ActionZawsze były jakieś granice . Tylko że im więcej robiłem idiotycznych rzeczy , tym bardziej zbliżałem się do niej ... Aż w końcu je przekroczyłem . Wystarczył nie cały tydzień by zepsuć sobie życie . Przygoda nie kończy się na rozdziale 12 , jak być...