𝟸𝟹. 𝙱𝚘𝚣𝚎 , 𝚊 𝚛𝚊𝚌𝚣𝚎𝚓 𝙼𝚒𝚕𝚕

45 13 85
                                    

Miller

Nienawidzę skrzypienia drzwi . Gdy takie nastąpiło , prawie wrzasnąłem , ale że szlem z Rose w ramie w ramie to nie mogłem się ośmieszać .

Chociaż ona sama się przeraziła i krzyknęła .

- Spoko to tylko drzwi ... - Powiedziałem rozglądając się .

- No co ty ... Myślałam że pralka - Odparła .

Zaśmiałem się mimo że to nie był czas na żarty .

Ale to serio nie był czas ... To się nie działo .

Znaleźliśmy drzwi .

- Dobra rose ... Tędy pewien wyjdzie po nas Samuel - szeptałem jej do ucha żeby nikt nas nie usłyszał .

- Zostawmy cegłę - Dała pomysł również będąc cicho - ktoś z nas będzie musiał zrzucić ją na Samuela .

Tak jak postanowiliśmy , tak zrobiliśmy .

Arthur

Mogę być szczery . Stałem . Dosłownie stałem , widząc jakiegoś trupa na krześle .

Za dużo ... Za dużo horrorów .

Podeszłam do Aidena i złapałem do za ramiona :

- Zginiemy ...

- Spoko , spoko stary , nic nam nie jest - powiedziała jakby miał wszystko głęboko w dupie .

Bo pewnie miał .

- Czy ty zawsze musisz utrudniać ?

- Nie , kuźwa - przewrócił oczami.

- Wiesz że "kuźwa" to bluźnierstwo ?

Spojrzał na mnie zirytowany . To było moje zadanie bojowe . Irytować do żeby wziął się w garść .

- Nie wieże ci - powiedział rozbawiony .

Oj człowieku ... Ja nawet pełnoletni nie jestem , a to wiem .

- Sprawdź se w google . To jest bluźnierstwo u kropka .

- Nie możliwe ... - powiedział otwierając szeroko buzię .

- Czy ty się że mnie nabijasz?

- Nie stary ... Od kiedy to bluźnierstwo? Ja nie bluźnię ...

On serio się tym martwił . Boże ... A raczej Mill , proszę trzymaj mnie .

Tak . Odkąd ten kot zaczynał ratować nam życie , włożyłem całą wiarę w niego .

- Spokój, przecież nie wiedziałeś .

- O tak ci nie wierzę - powiedział - kuźwa , kuźwa, kuźwa - zaczął gadać w kółko.

- zamknij się ... - Włączyłem google i pokazałem mu dowody naszej afery .

Rozszerzył oczy i zasłonił usta dłonią .

Boże Aiden ...

Wyglądał jakby się załamał . Tak . Aiden lubił język polski i obiecał że będzie się ładnie odzywał , więc do końca życie będzie przeżywał ten moment .

James

Słyszałem kłótnie chłopaków razem z Richardem i Aronem . Postanowiliśmy ich wystraszyć.

Podchodziłem cicho do Arthura i zaskoczyłem na niego :

- BU !

Wrzasnął niemiłośiernie co pewnie wzbudziło uwagę szefa mafii .

Ale ja jestem głupi ... No lepszego pomysłu nie miałem .

Jedyne co teraz by się przydało zrobić to poszukać Rose i Millera .

- Chodźmy ich poszukać - powiedział .

Po chwili usłyszeliśmy głośny strzał pistoletu na co tym razem wszyscy podnieśli głosy .

- CO DO CHOLERY BYŁO ! - krzyknął przerażony Aron .

Nie baliśmy się strzałów . Baliśmy się kto mógł by być ich ofiarą . A zamarłem gdy nie było z nami Milla...

Wiem chamidło z mnie . Powinienem się martwić o Millera i Rose , jednak w tej sytuacji kot był cenniejszy .

Kociarz | tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz