czego chcesz ?

7 1 5
                                    

       Przyszłem do tej jebanej kancelarii. Cozztarego nie ma. Zostałem sam z moją kruszynką. Nie że sam  bo ta głupia sekretarka i parę innych ludzi.
Muszę ją jakoś tu przeprowadzić.  Chce ją zobaczyć.
Stałem sie jebanym psycholem
     Wyszlem ze swojego " biura " . Rozejżałem sie po pomieszczeniu. Nie ma nikogo. Drzwi do pomieszczenia w , którym jest moja kruszynka

         - Colton!!-wydarłem sie tak że mogło by słuchać mnie na dworzu - Victtorio Colton do mojego biura.

     - tak szefie- moja malutka kruszynka wyszeptała cicho 

Kruszynka popatrzyła na mnie z strachem. Jeszcze nie wie kim jestem a już sie boi. Skarbie jestem diabłem w ciele człowieka. Tak zawsze mi wmawiano.  Moja przyszła żona szła za mną szybko.  Co z tego że jeszcze nie wie ze się ze mną ożeni? Do wie się prawda. Wszystko w swoim czasie. Weszliśmy do mojego biura. Kiwłem głową gdzie ma usiąść. Została ze mną.

....
     -Vittorio domyślasz sie dlaczego Cię tu wezwalem ?- zapytałem w miare łagodnie. Kruszynka pokreciła przecząco głową. Zaczęłem kontynuowac po chwili - Mam dla Ciebie pewna propozycję.

- jaką? - wydukała zanosząc się płaczem? 

- zostaniesz moją żoną.

- słucham.  Ale dlaczego ? Przeciez ja.....- przerwałem jej. 

- jesteś idealną kandydatką. Zastanów sie do jutra. Nawet jeśli sie nie zgodzisz zmusze cie.  Nie każ mi tego robić. Teraz możesz iść.

Dziewczyna wyszła pospiesznie. ZSZOKOWANA? Z jej twarzy nie dało się wyczytać uczuc .

Jutro będziemy mieli wizytke skarbie

Z naszym największym koszmarem

Moim ojcem

REINEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz