Jeśli ktoś kiedyś powie, że spędzanie czasu z Patusami w jakikolwiek sposób, jest fajne, to osobiście przeprowadzę na tej osobie brutalną egzekucje. Większych zjebów w życiu nie widziałem. Wolałbym mieszkać na ulicy sam, niż na ulicy z tymi pedałami.
Pewnego pamiętnego, zimowego wieczoru Patusy postanowili "umilić" sobie czas i zorganizowali małe karaoke. W dosłownym tego przysłowia znaczeniu normalnym mieszkańcom Imperium Ąłowskiego krwawiły uszy. W sumie mi też. Kto ich kurwa uczył śpiewać (o ile ktoś ich uczył jak wymawiać spółgłoski, bo te ułomy mają z tym problem)?
Tego wieczora można było usłyszeć takie przeboje jak: "Hymn ZSRS - instrumental", "Shake it off - techno na flecie edition", "solo - blanka" i dużo innych krwiousznych tytułów, których nie znam, bo mam zajebisty gust muzyczny w porównaniu do tych twinków.
Te Patusy schlały się w trzy dupy deszczówką i kazali mi śpiewać. Może jeszcze kurwa sałatki do tego.
...
No ostatecznie zaśpiewałem. Ale nie było to byle co, tylko hit, który z jakiegoś powodu siedzi w mojej głowie od narodzin. Nawet nie wiem skąd to znam. Mowa o legendarnym "połknij" nieznanego autorstwa. Moje wykonanie tego oczywiście powaliło wszystkich na kolana. To nawet żart nie jest. Dosłownie powaliło ich na kolana i nie mogli wstać przez kolejne kilka dni. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo poszedłem sobie od nich po kilku minutach. Wkurwiały mnie dźwięki kaszlu i plucia krwią. Chociaż krew na śniegu wyglądała zjawiskowo.
Uciekłem od Patusów po wyjątkowo długim czasie. Sam nie wiem jakim cudem z nimi wytrzymałem aż tydzień.
Podczas mojej niezwykle ekscytującej przechadzki, stało się coś niewybaczalnego. Czyn okrutny miał miejsce 13 lutego 2018 roku. Jakiś random pedał mnie szturchnął, gdy szedł z naprzeciwka.
CZYTASZ
JNUC // backstory Fiorka // historia o władzy
HorrorFiorek żyje w biedzie i towarzystwie, którego nie chce znać, jednak pragnie lepszego życia. Pragnie wspiąć się na szczyt!! Seria "przypadkowych" wydarzeń kieruje go ku jego celowi.