- Kochanie! Proszę! Hahaha- Soyeon glośno się śmiała.- Postaw mnie na ziemi!- powiedziała do Jungkooka delikatnie szczypiąc go w plecy.
- No dobra dobra, już- Roześmiany położył swoją dziewczynę na łóżku i się na nie wspiął.
Przyciągnął do siebie Soyeon, tak żeby na nim leżała i złączył ich usta w długim pocałunku.
- Jesteś piękna- złapał dziewczyne za policzki i lekko je ścisnął- I tylko moja!
- Oczywiście, tylko twoja- Zarumieniona schowała twarz w zagłębieniu szyi Jungkooka.
- Nie chowaj się- powiedział ściszonym tonem- Chce cie widzieć kochanie.
Jungkook szybko przewrócił ich tak że teraz on był na górze. Zaczął schodzić z pocałunkach na szyję dziewczyny później na obojczyki i po chwili wrócił do jej ust.
- Jungkook... twoi rodzice są w domu...- Chłopak nie zwracając na to uwagi znów zszedł z pocałunkami coraz niżej. - Ah...- Cicho jęknęła kładąc dłonie na włosach Jungkooka delikatnie za nie szarpiąc. Za to Jungkook wsunął dłoń pod pośladek dziewczyny i mocno go ścisnął.
- Jungkook! Soyeon! Chodźcie obiad zrobiłam! - zawołała mama Jungkooka zza drzwi.
- Jak zawsze. - westchnął- Niszczycielka dobrej zabawy.
Soyeon głośno się roześmiała. Brunet już chciał wstać lecz dziewczyna przyciągnęła go do namiętnego pocałunku.
- Soyeon... Przestań bo zaraz nie wytrzymam...- powiedział między pocałunkami. - Szkoda że są w domu, bo uwierz że na tym by się nie skończyło.- Oderwał się od dziewczyny I szybko wstał.
- Co ty na to... Jutro o dwudziestej moi rodzice wychodzą. Mam wolny dom...- Soyeon już nie musiała dokończyć zdania bo oboje dobrze wiedzieli o co chodzi.
- Jasne skarbie. - spojrzeli się na siebie porozumiewawczo.
~~~
- A więc kiedy ślub? - powiedział ojciec Jungkooka.- Już długo ze sobą jesteście. Najwyższy czas.
Jungkook o mało zakrztusił się jedzeniem.
- Tato proszę cię. Jesteśmy razem rok. To jeszcze za wcześnie. Prawda kochanie? - zwrócił się do Soyeon.
- Jungkook ma rację. Nie jesteśmy jeszcze gotowi- położyła dłoń na tej Jungkooka.- Ale myślę że w końcu nadejdzie taki czas.
- Ja myślę że nie ma na co czekać. Skoro się kochacie i chcecie być razem.
Eunji dała mocnego kopniaka pod stołem w nogę swojego męża.
- T-to znaczy to wasza decyzja.- złapał się w obolałe miejsce- Auć.
Wszyscy głośno się Roześmiali. Jungkook był na prawdę szczęśliwy. Odkąd jest z Soyeon jego rodzice zupełnie się zmienili w stosunku do niego. Teraz może na nich polegać. Nie wiedział skąd ta nagła zmiana ale podobało mu się to. W końcu czuł się dobrze. Czasem wracały do niego dołki ale Soyeon wtedy była przy nim i bardzo to doceniał.
- Dziękuję bardzo za posiłek. Był pyszny. Ja się już będę zbierać. Jadę dzisaj z rodzicami do babci.- wstała z krzesła i poszła do przedpokoju przed czym się ukłoniła. Jungkook poszedł od razu za nią.
- Do zobaczenia kochanie. Musisz też ze mną odwiedzić moją babcie. Na pewno się ucieszy na Twój widok.- Przyciągnął do siebie dziewczyne i mocno pocałował. - Kocham cię.
- Też cie kocham skarbie.- Jeszcze raz się pocałowali, po czym dziewczyna zniknęła za drzwiami.
- Jungkook. Ja mówiłem na poważnie z tym ślubem. - wyszeptał mu do ucha żeby Eunji nie usłyszała, pewnie znów by dostał kopniaka tylko tym razem mocniejszego.
- Tato... Jeszcze jest czas. Na prawdę. Mam dopiero dwadzieścia lat a ona dziewiętnascie. - zrezygnowany poszedł do swojego pokoju.
Jungkook od dawna nie był tak szczęśliwy jak przy Soyeon. Dziewczyna wyciągnęła go z największego dołka. Wiele jej zawdzięcza. To nie tak że chłopak nie chce jej się oświadczyć. To jest po prostu za szybko. Jungkook potrzebuje jeszcze trochę czasu. Bardzo kocha Soyeon, jest dla niego na prawdę bardzo ważna. Ale nie wyobraża sobie jeszcze Ślubu. Chłopak ma już dwadzieścia lat. Zastanawia się nad wyprowadzką. Chce być w końcu samodzielny i niezależny. Na razie pracuje w osiedlowym sklepie. Lepsze to niż nic na sam początek. Szuka jakiejś lepszej pracy ale narazie nic mu nie przypadło do gustu.
Soyeon jest aktualnie dla niego wszystkim. Bardzo dobrze im się układa. Może nie jest jego pierwszą miłością ale miał nadzieję że ostatnią. Na prawdę bardzo ją kocha.
~~~
- W końcu w domu. - Taehyung cicho się zaśmiał. - Tak bardzo tęskniłem za tym miejscem.
- Ja też synu - również się zaśmiał- Trzy lata to na prawdę długo...
- Za długo.
Blondynowi od razu zrobiło się przykro. Już minęły trzy lata od wyjazdu. I trzy lata odkąd ostatni raz widział Jungkooka. Przez ten czas w Japonii poznał kilka osób ale nikt nie był taki jak on. Może jest to śmieszne że tak długo już myśli o chłopaku. Ale na prawdę nie umiał o nim zapomnieć.
- Może znajdziesz tego twojego Jungkooka. Bo gadasz mi o nim już od trzech lat w kółko. Już się to robi męczące.- usiadł na kanapie a Taehyung zaraz po nim.
- Tato. Przypominam że to twoja wina. Gdyby nie ty to pewnie nadal bym z nim miał kontakt i aż tyle bym Ci o nim nie gadał. Ja wiem że to już jest żenujące ale ja na prawdę nadal za nim tęsknię. To logiczne że nie tak bardzo jak na początku. Ale... dalej jest w mojej głowie. - smutno się uśmiechnął i spuścił twarz w dół. - Pójdę w jakiś dzień w to miejsce gdzie się z nim spotykałem. Może tam będzie, choć szczerze wątpię.
- Warto spróbować. A teraz idź rozpakować walizkę do pokoju.
Po tych słowach Taehyung od razu poszedł do pokoju. Tak bardzo się stęsknił za tym miejscem. Chciałby znów spotkać Jungkooka. Ale co by to zmieniło? Pewnie nie chciałby go znać po tym jak go zostawił z dnia na dzień. To już trzy lata. A to jest bardzo długo. Nawet nie wiedział czy Jungkook nadal tutaj mieszka. Po tak długim czasie chłopak nadal był w jego głowie. Blondyn nadal bardzo żałuję że nie poszedł się z nim ostatni raz spotkać. Po prostu się bał. Do dzisiaj nie daje mu to spokoju.

CZYTASZ
Spotkanie po latach ~Taekook~
RomansaDruga część "The night we met" Jungkook poukładał sobie życie po odejściu Taehyunga. Czy niespodziewane spotkanie znów ich do siebie zbliży? Jakiekolwiek podobieństwa do innych książek są przypadkowe.