4. Dlaczego?!

15 2 1
                                    

22:56

Ubrałem czarną bluzę i dresy i upewniając się, że nikogo nie obudzę, wyskoczyłem przez okno.

Pomimo, że mój pokój był na piętrze nie miałem z tym problemu.

Przebiegłem przez ogródek i wyskoczyłem przed bramę.

Summer jeszcze nie było.

Spojrzałem na wyświetlacz telefonu 22:58.

Oparłem się o najbliższe drzewo.

Po chwili zobaczyłem moją przyjaciółkę biegnącą w stronę mojego domu. Zapieprzała tak szybko, że unosił się za nią pył.

- Co przed wilkiem uciekasz? - rzuciłem w jej stronę.

Miała na sobie plecak i była cała ubrana na czarno jedynym co się wyróżniło były sprane, różowe trampki.

- Sorry, prawie mój ojciec mnie przyłapał.

- Ta wymówka godną Emmy.

- Ta twoja kochana siostrzyczka w życiu nie wychodziła by z domu po nocach. - parsknąłem, cóż miała rację.

- Co masz mi do powiedzenia? - zapytałem.

- Nie będę mówić ci tego pod twoim domem. - powiedziała.

- To co nad staw? - zapytałem.

- Tak. - już chciałem ją pociągnąć, ale ona się nie ruszyła - Poczekaj,  zawsze chciałam to zrobić.  - powiedziała i wyjeła z kieszeni ogromny kamień.

- Popierdoliło cię!  - wrzasnąłem, ale nim zdążyłem coś powiedzieć rzuciła w szybę mojej siostry. Rozległ się huk, dało się słyszeć, że Emma przełknęła.

- Padnij - szepnęła i pociągnęła mnie w dół.

Moja siostra otworzyła okno, rozejrzała się i coś powiedziała, ale nie dosłyszałem co,  zagłuszył mi to wiatr.

Leżeliśmy tak kilka minut dopóki nie byliśmy pewni, że Emma odeszła od okna.

Wstałem i pociągnąłem Summer w górę.

- Resztki rozumu straciłaś, co jak skapnęła się, że to Ty, a jeśli poszła do mojego pokoju? Wtedy to będę miał tak przejebane, że prędko nigdzie nie wyjdziemy.

- Zluzuj dupę, powiem najwyżej rodzicom, że zaprosiłam cię, bo musiałam Ci coś powiedzieć, no i długo nam się zeszło,  a ty byś w życiu czegoś takiego nie zrobił.

- Ta, a moja matka niby w to uwierzy - przewróciłem oczami z niedowierzaniem,  ale ona pewnie tego nie zauważyła, bo wokół panował już mrok.

- Moja matka przekonałaby jakoś twoją. Ona i ojciec bez przerwy wymykali się po nocach. Kryłaby nas. - odpowiedziała jak gdyby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie.

- Zazdroszczę Ci takiej matki - westchnąłem.

- Boże ciągle jedno i to samo, na studia zawsze możesz wyjechać i się od niej wyrwać.

- Mhm, jeszcze tylllllko 5 długiiiich lat.

Doszliśmy już prawie do naszej kryjówki. Odkryliśmy to miejsce jak byliśmy mali, latem budowaliśmy tu bazy, zimą lecieliśmy że śniegu. Tylko my o nim wiedzieliśmy i złożyliśmy sobie obietnice, że nigdy nikomu go nie pokarzemy, bo było tylko NASZE.

Rzuciłem się na trawę i spojrzałem w nocne niebo. Mógłbym tu przebywać wiekami, bo żadne miejsce nie było tak piękne jak to.
Sum położyła się obok mnie. Chwilę leżeliśmy w milczeniu. Sam nie wiedziałem co chcę mi powiedzieć i się tego obawiałem co mogło być tak ważne? Ale nie musiałem długo się zastanawiać, bo sama postanowiła zrobić pierwszy krok.

- Ale obiecaj, że nie będziesz zły - spojrzała mi prosto w oczy - mówię ci o tym, bo wiem, że nie chciałbyś dowiedzieć się o tym od swoich rodziców.

- Robi się poważnie - powiedziałem nie wiedząc jak powinienem zareagować.

- Więc... sama kurwa nie wiem jak ci to powiedzieć - jej głos się załamał - więc szłam po coś do kuchni, sama już nie wiem po co no i słyszę, że mój tata rozmawia z kimś przez telefon. Wychylam się i patrzę  do salonu, a moja mama siedzi na kanapie I patrzy na niego jakby świat się miał zaraz zawalić.  Schowałam się za filarem i słucham, nie dosłyszałem z kim rozmawiał,  ale chyba z twoim tatą,  ale to jest teraz nie ważne. Rozmawiają tak chwilę i potem się rozłącza. No i moja mama się go pyta " i jak?" , a on się na nią patrzy i przytakuje głową i dodaję " nie wiem jak oni to przeżyją ". No i na chwilę zapada cisza i po chwili moja matka takie " przyjaźń na odległość jest ciężka, a Westwood wcale nie jest tak blisko, pozatym Blaise mówił,  że Aaron nigdy się tam nie odnajdywał " i mój ojciec na to " racja obawiam się, że masz rację nie wiem kto to gorzej przeżyje on czy Summer". - w jednej chwili to wszystko do mnie doszło. Wyprowadzam się wracam do Westwood.  Przeklentego, jebanego Westwood.

- Dlaczego?! - wrzasnąłem, moje życie od zawsze było zjebane, ale teraz to była już przesada.

Danielsowie tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz