5 lat temu- Daniels, Trade! Cisza! Nie toleruje gadania na moich lekcjach! - spojrzeliśmy na siebie z Summer. - Jeśli się nie uciszycie będę zmuszona was rozsadzić. - oboje wytrzeszczyliśmy oczy nas?
NAS!
Najlepszych przyjaciół na całej Ziemi i poza jej granicami!
NAS!
Najlepszych przyjaciół od przedszkola?
Jak widać niektórzy nie rozumieją co to prawdziwa przyjaźń.
Ja i Summer byliśmy wyjątkowi i wiedzieliśmy to od początku, od pierwszego dnia, w którym się poznaliśmy.
~ wspomnienie ~
( powiązane z epilogiem mkjd*)- Czego nie zrozumiałeś? - krzyknęła moją siostra. - Nie możesz się z nami bawić, trzeba było zaprosić własnych przyjaciół.
Szkoda, że ich nie mam - pomyślałem, ale nie powiedziałem tego na głos .
Dopiero co przeprowadziliśmy się tu z Westwood, a ja byłem dość nieśmiałym dzieckiem. Moja siostra znalazła sobie koleżanki już pierwszego dnia, ja natomiast jak narazie byłem samotnikiem.
Emma zatrzasnęła mi drzwi przed nosem.
Tata tatuował prywatnie klienta, mama pojechała odebrać jakiś tytuł na jakąś uroczystość. Za to Em nie chciała w ogóle nic że mną robić.
Usiadłem na kanapie, s telewizji leciała uroczystość, na której była mama, ale mnie to w ogóle nie interesowało. Chciałem porobić coś ciekawego, poznać kogoś by nie musieć ciągle polegać na zabawie z siostrą.
Miałem już wracać do pokoju, ale nagle przyszedł mi do głowy pewnien pomysł. Bardzo ciekawy pomysł, ale co się dziwić w końcu mam na nazwisko Daniels.
Po cichu wyślizgnełem się z zalonu na korytarz I zaczęłem się ubierać. Naciśgnęłem na siebie buty i kurtkę i ostatni raz oglądając się za siebie wyszedłem z domu.
Przez chwilę zastanawiałem się gdzie tak właściwie powinienem pójść.
Po paru minutach wędrowania beż celu postanowiłem pójść na plac zabaw.
Okoliczny plac nie był duży, ale jak dla mnie wystarczający. Postanowiłem, że wypróbuje wszystkiego po trochu.
Zaczęło się od zjeżdżania na zjeżdżalni, ale to szybko mi się znudziło.
Potem pobiegałem po zamku , lecz tu z kolei zabawa w pojedynkę była całkowicie bez sensu.
Chwilę posiedziałem s piaskownicy, ale bez foremek i ta zabawa okazała się nudna.
Aż w końcu poszedłem na chuśtawki.
Niby nic, ale to było idealne miejsce dla mnie, nie wymaga od ciebie zbyt dużego wysiłku, możesz myśleć o czym chcesz i niczym innym się nie przejmować.
Jednak moją zabawa nie trwałą długo po paru minutach usłyszałem czyjś krzyk zza pleców.
- Ty maluchu, schodź z tych chuśtawek, to nasze miejsce - odwróciłem głowę I ujrzałem o wiele starszych I wyższych chłopaków.
- Ja tu byłem pierwszy - odezwałem się cicho.
- Co tam mówisz? - zaśmiał się jeden z nich.
- Że byłem tu pierwszy - nagle zaczął trząść moją chuśtawką, ale ja nie dawałem za wygraną i twardo trzymałem się, żelaznych łańcuchów.
- Czego nie rozumiesz w tym , że masz spadać? - warknął drugi i wspólnie zarzucili mnie z chuśtawki.
Do moich oczu napłynęły łzy.
- Beksa! - zaczęli się ze mnie śmiać.
Po chwili jednak ktoś zaczął krzyczeć:
- Zostawcie go, mogliście mu w ten sposób zrobić krzywdę - podniosłem wzrok i ujrzałem dziewczynę w spodniach i niebieskiej sukience. Zauważyłem, że chłopaki chcieli ją też wyśmiać, ale gdy spojrzeli się w kierunku patrzących się na nas dorosłych znieruchomieli, także popatrzyłem się w tamtą stronę.
Jeśli to byli jej rodzice to nie dziwiłem się tym chlopakom, że spanikowali jej ojciec wglądał ns bardzo groźnego.
Nim się obejrzałem , ich już nie było.
- Nic ci nie jest? Summer - zapytała i wyciągnęła rękę w moją stronę.
- Nie, dziękuję. Aaron - powiedziałem jeszcze przez łzy.
Dziewczynka uśmiechnęła się i podała mi z kieszeni kurtki lekko już wykorzystaną chusteczkę. Normalnie pewnie bym stwierdził, że to obrzydliwe, ale okoliczności były zupełnie inne, w końcu ona mnie uratowała.
- Gdzie twoi rodzice? - zapytała, rozglądając się po placu zabaw.
- Mój tata jest w domu, a mama jest na jakiejś ważnej konferencji czy czymś takim.
- A jacyś koledzy, przyjaciele?
- Nie mam przyjaciół. - odpowiedziałem czując się trochę nieswojo.
- W takim razie ja zostanę twoją pierwszą i najlepszą przyjaciółką. - uśmiechnęła się, a ja zobaczyłem, że brakuje jej jednego zęba.
Polubiłem Summer.
- Chodź poznasz moich rodziców możemy odprowadzić cię do domu. - pociągnęła mnie w stronę patrzącego się na nas małżeństwa.
~ koniec wspomnienia ~
Dzwonek ! Przez całe pół godziny czekałem na dzwonek!
- Boże jaka ona jest paskudna - wrzasnęła Summer - grozi, że niby nas rozsadzić?! Już prędzej za kratami skończy!
- Wyluzuj Sum. Mnie też wkurza, ale twój gniew tu nie pomoże.
- Trzeba wymyśleć jakiś plan by jej kopara opadła - powiedziała. zaśmiałem się, cała Summer.
- Zapytaj się rodziców czy możesz dziś do mnie przyjść i wszystko obmyślimy - powiedziałem.
Wyszliśmy przed szkołę, gdzie czekali już na nas nasi ojcowie.
- Tatooooooo! Mogę przyjść dziś do Aarona? - zapytała wtulając się w jego nogi.
- Pewnie - powiedział - jeśli wujek Blaise i ciocia Natalie się zgodzą?
- Nie ma sprawy - odpowiedział mój tata - ale zastanawia mnie co wy planujecie robić?
- Ogólnie to jest taka jedna wredna nauczycielka i dostaliśmy dziś od niej opieprz i... - rzuciłem się na nią, żeby zatkać jej usta, a nasi ojcowie wymienili się zaniepokojonymi spojrzeniami.
- Mamy zamiar zrobić dla niej coś miłego, żeby nas polubiła - odpowiedziałem, na co wujek Gab ryknął śmiechem, wyczuł moje kłamstwo.
- Nie martw się my też kiedyś byliśmy młodzi i potrafimy to zrozumieć, grunt, że wasze matki nie wiedzą, Sky może by to jeszcze zrozumiała, ale z Natalie to sam nie wiem. - powiedział wujek.
- Było by o wiele gorzej - powiedział mój tata.
Zaczęliśmy kierować się w strone samochodów. Ja wsiadłem do auta mojego ojca, a Sum do drugiego.
- Do zobaczenia Trade - krzynąłem otwierając szybę.
- Pa Daniels - otworzyła swoją i przybiliśmy sobie piątki.
- Trade i Daniels, ten duet podbije kiedyś świat - zaśmiał się mój ojciec.
- Kiedyś ona też będzie Daniels - powiedziałem pół żartem, pół na serio.
Summer Trade była ładna i skradła moje serce.
Pomimo, że miałem zaledwie 9 lat wiedziałem, że nie wyobrażam sobie mieć innej żony.
mkjd* - mój kumpel jest dziewczyną - tytuł książki Weroniki Ancerowicz
Hej! Witam was na tym profilu :). Rozdziały będą pojawiały się co dwa dni. Mam nadzieję, że się podobało i zachęcam do komentowania.
CZYTASZ
Danielsowie tom 1
De TodoCo gdyby połączyć wszystkie książki Weroniki Ancerowicz i zrobić z nich połączoną opowieść? tu się o tym przekonacie :) ----------------------------------------------------------‐----------- - Proszę to dla ciebie. - powiedział wręczając mi laurkę n...