-4-

302 9 5
                                    

Severus wchodzi do ciemnej kamienicy,  ma ba sobie czarny płaszcz z kapturem który uniemożliwia komukolwiek rozpoznanie go.

Jak zwykle wchodząc do tego budynku Severus zaczyna być nerwowy.

Mężczyzna wspina się po schodach nie zadając sobie trudu by zapalić światło, był tu wystarczająco dużo razy by móc spokojnie poruszać się przy świetle latarni ulicznych które przedostaje się  przez niedokońca zasunięte okna.

W końcu dociera na trzecie piętro, po dotarciu do około połowy korytarza Severus zatrzymuje się przed jednym z pomieszczeń którego drzwi ozdobione są dużą srebną cyfrą 8.

Severus bierze kilka głębokich oddechów i ostrożnie puka do drzwi.

Po chwili ze środka  można usłyszeć kroki które spokojnie idą w kierunku drzi. Słychać otwieranie zamku i nagle Severus zostaje oświetlony światłem pochodzącym z pomieszczenia. Wygląda młodo ma  góra 25 lat.

W drzwiach do mieszkania stoi barczysty brunet.

-Cieszę się że przybyłeś punktułalnie Severusie, zresztą tak jak zawsze, wejdź-

I z tym ostatnim umięśniony mężczyzna odsuwa się lekko od drzwi dając Severusowi miejsce do przedostania się do mieszkania.

Severus pospiesznie wchodzi już rozpinając płaszcz, nie chce wydawać się taki chętny ale nie może powstrzymać swoich działań, jest tak bardzo zdesperowany.

Ostatnio znowu dręczą go koszmary, myślał że ma to już za sobą, że to już nigdy nie będzie mu potrzebne.

Och jakim był idiotą, nadal jest bo nawet teraz sądzi że będzie to w stanie kiedyś porzucić...

Że nie będzie tego już nigdy potrzebował ale tak naprawdę to jest istotna  część jego jestestwa której przed śmiercią się nie pozbędzie.

Po odłożeniu płaszcza na stojak i zdjęciu butów Severus stoi niezręcznie czekając na to czego będzie od niego oczekiwał muskularniejszy mężczyzna.

Przez kilkadziesiąt sekund słuchać tylko ciszę chociaż wedle Severusa może to trwać nawet godziny, mężczyzna uważnie mu się przygląda oceniając aż w końcu przerywa ciszę.

-podejdź bliżej- mruczy brunet

Severus nawet nie myśli o nieposłuszeństwie jest w stanie tylkoczuć ogromną ulgę i wdzięczność.

-dobry chłopiec, teraz zamknij dla mnie oczy- mężczyzna mówi przyjaźnie.

Severus czuje że napięcie które panowało w jego ciele od tygodni powoli odpływa.

Brunet zaczyna go korążać nieustannie go dotykając, czy to muścięciami po plecach czy gładzeniem jego boków od żeber do bioder aż w końcu zatrzymał się przed nim i uszczypnął jego sutki.

Severus nie mógł powstrzymać się od jęku.

-tak pięknie reagujesz chłopcze- szepcze do ucha Severusa za co dostaje kolejny jęk -co ja mam z tobą zrobić?- śmieje się brunet powoli rozpinając koszulę Severusa.

Potem pochyla się i zaczyna ssać jednego z sutków Severusa jednocześnie skręcając drugi w swoich palcach. Ta akcja sprawia że oddech Serusa staje się urywany.

Brunet powtarza całą akcję teraz atakując przeciwne sutki.

Gdy staje się usatysfakcjonowany reakcjami młodszego mężczyzny, lekko zdejmuje jego koszulę odsłaniając resztę górnej części ciała Severusa.

Brunet przez chwilę podziwia zarumienione ciało przed sobą z códownie różowymi sutkaminteraz stojącymi na baczność i gęsią skórką widoczną na ramionach i plecach po nagłym wystawieniu tych powierzchni na chłodne powietrze mieszkania.

Brunet przybliża się do Severusa i więzi jego usta w brutalnym pocałunku. Młodszy mężczyzna całkowicie poddaje się temu wtargnięciu.

Po kilku minutach mężczyżni rozsatają się.

-możesz już otworzyć oczy- mówi brunet

Severus wygląda na zrujnowanego z rozszerzonymi źrenicami, rumieńcem rozciągającym się od policzków przez całą klatkę piersiową i lekko opuchniętymi ustami.

Brunet wydaje się być niezwykle zadowolony z tego do jakiego stanu doprowadził Severusa.

Całuje młodszego jeszcze raz i z cichym -chodź- kieruje się do innego pomieszczenia.

Nie spogląda spowrotem na Severusa by sprawdzić czy będzie podążał, wie że tak się stanie i się nie myli słysząc rozbrzmiewające za nim kroki.

Jak się okazuje mężczyźni dotarli do sypialni.

Jest to średniego rozmiaru pokój z zasłoniętym oknem po lewej stronie pod którym stoi biurko, szafą z ciemnego drewna po lewej obok której stoi komoda która jest wykonana z tego samego i masywnym łużkiem pod  pośrodku ściany przeciwległej do drzwi.

Brunet spokojnie siada na łóżku powoli rozpinając koszulę, teraz znowu obserwóje sewerusa który niezgrabnie stoi w połowie drogi między drzwiami a brunetem.

Gdy brunet zdjął swoją koszulę klepie się w uda zachęcając Severusa do podejścia i osunięcia się na nie.

Gdy Severus usadowił się już wygodnie na okrakiem na kolanach mężczyzny brunet wznawia drażnienie sutków młodszego mężczyzny używając teraz prawie wyłącznie ust.

Zostawiając ręce do eksplorowania reszty ciała Severusa od lekkiego jak piórko przynoszącego gęsią skórkę gładzenia po bokach po mocne ściskanie pośladków Severusa.

W końcu brunet przenosi swoją eklsporacje na przód ciała Severusa i między jego nogi lekko gładząc wyraźnie widoczną erekcje młodszego mężczyzny.

-Och Severusie jesteś dla mnie tak twardy, chciałbyś bym coć z tym dla ciebie zrobił? - mówi ochryple brunet

-Tak tatusiu- jęczy Severus

-no cóż chłopcze, jak chciałbyś bym ci pomógł?-

-ja... proszę...-

-tak Severusie?-

-proszę tatusiu pieprz mnie-

-jak mógłbym odmówić gdy mój chłopiec  tak słodko prosi?- mówi brunet brzekręcając sie tak że Severus znajduje się na łużku pod nim.

Umięśniony mężczyzna składa pocałunki po szyi i klatce piersiowej Severusa sięgając dłońmi do paska od spodni młodszego mężczyny. Sprawnymi ruchami szybko radzi sobie z klamrą, rozpina guzik i....

Potter zdecydował się w tym momęcie  przerwać oglądanie tego wspomnienia.
Mężczyźni znajdują się spowrotem w biurze Severusa.

Gdzieś z tyłu głowy Severus poraz drugi dziękuje sobie za nałożenie na podłogę zaklęcia amortyzującego ponieważ byłby już mocno obolały.

Ale tak właściwie zastanawia się czy nie byłoby lepiej gdyby go tam nie umieszczał, może uderzyłby się w głowe i zemdlał co sprawiłoby że nie musiałby już mierzyć się z tą sytułacją a przynajmnjej nie przez jakiś czas.

Severus chciałby być wściekły na Pottera ale wie że sam go sprowokował wiedząc że gryfon pewnie będzie chciał się odegrać.

Ale Severus naprawdę chciałby móc się wściec bo to byłoby o wiele lepsze niż to szumienie w uszach które teraz czuje w połączeniu z lekką paniką.

Najgorsze jest to że nie jest pewny co na ten temat myśli Potter.

Chłopak nadal stoi, teraz z całkowicie nieczytelnym wyrazem twarzy.

Wydaje się że nadal przetwarza najnowsze rewelacje na temat mistrza eliksirów.

Severusowi przez chwilę przychodzi do głowy że powinien usunąć to wspomnienie z umysłu chłopaka ale to tylko sprawiłoby że jeszcze trudniej Potterowi będzie nauczyç się oklumecncji co jest czymś czego Severus jest zdecydowanie przeciwny.

Pozostaje mu tylko jedno - myśli panicznie Severus i zanim Potter dojdzie do siebie i zacznie wyśmiewać się z tego wspomnienia mistrz eliksirów żwawo wstaje i ucieka z pomieszczenia szybko pędząc do swojej kwatery by się tam zaszyć najlepiej już na zawsze.








Słabość - snarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz