*WZNOWIENIE*
Witam po długiej przerwie :)
Rozdziały będą się pojawiać co tydzień, bo chce sobie pisać na spokojnie a nie na siłę. Będę je wrzucać w sobotę. Dzisiaj wrzucam wam od razu dwa.
Zapraszam na moje sociale, będę tam wrzucać fragmenty, zapowiedzi itd:
tiktok: xitsmysandwichx
ig: aniaszubert_autorka
x: ania_autorka
__________________________________________
AURELIA:
- Będę cię odwiedzać - ścisnęłam rękę siostry, gdy stałyśmy przy szpitalnym łóżku. - Jakbyś czegoś potrzebowała to pisz. Przyjadę i wszystko ci przywiozę - zapewniłam ją.
- Uspokój się - zaśmiała się. Sprawiała wrażenie, jakby w ogóle nie przejmowała się tą sytuacją, w przeciwieństwie do mnie. - Zostaje tu tylko na badania na kilka dni. Niedługo wrócę do domu.
Wiedziałam, że ma rację i może trochę za mocno panikowałam, ale nie mogłam nic na to poradzić. Gdy dziś rano zemdlała naprawdę się przeraziłam. Długo upierała się, że nie chce jechać do szpitala, jednak po długich namowach rodziców w końcu się zgodziła. Po konsultacji lekarskiej została podjęta decyzja, że Riley zostanie tu na kilka nocy.
Gdy po pobycie w szpitalu wróciliśmy z rodzicami do domu nie mogłam się na niczym skupić, bo ciągle myślałam o siostrze. Tworzyłam w głowie czarne scenariusze dotyczące jej choroby. Wiedziałam, że to tylko mi szkodziło i sama się nakręcam. Musiałam się ogarnąć.
To tylko badania, nic poważnego.
Musiałam zająć czymś myśli. Problem w tym, że było sobotnie popołudnie a ja nie miałam zupełnie nic do roboty.
Podniosłam się z łóżka z zamiarem wzięcia się za sprzątanie całego domu. Sprzątanie z dobrą muzyką na słuchawkach w pewien dziwny sposób było dla mnie relaksujące. Gdy już chwytałam za odkurzacz nagle zadzwonił mój telefon. Zerknęłam na wyświetlacz.
Logan.
- Hej - odebrałam po chwili.
- Cześć, pamiętasz jak rozmawialiśmy o tym wolontariacie w domu seniora? Gadałem z dyrektorką tej placówki i powiedziała, że jesteśmy tam zawsze mile widziani. Byli zachwyceni, że chcemy im pomóc.
- Och to cudownie - ucieszyłam się. Naprawdę miło spędziłam tam czas. Nie wiedziałam czy to zasługa tego miejsca, czy może raczej Logana.
- Daj znać, jak będziesz miała jakieś wolne popołudnie. Możemy tam razem pojechać i...
- W sumie to...chciałbyś tam pojechać dziś? - spytałam. - Może nawet teraz?
Domyślałam się, że brzmię trochę jak wariatka, ale wiedziałam, że wyrwanie się z domu w obecnej chwili wyjdzie mi na dobre. Miałam nadzieje na to, że chłopak się zgodzi.
- Wow, aż tak cię ciągnie do tych dziadków? - spytał, wyraźnie rozbawiony moim entuzjazmem.
- No - przyznałam. - Bardzo liczę na to, że znajdę jakiegoś bogatego, który przepisze na mnie cały swój testament - zażartowałam.
- Niezłe masz plany na życie - zaśmiał się w odpowiedzi. - Tylko nie wspominaj o tym przy dyrektorce, bo może nie być zachwycona.
- Jasne, będę działać dyskretnie.
- Będę trzymał kciuki. Jeśli misja zakończy się sukcesem to mam nadzieję, że podzielisz się fortuną.
Wizja popołudnia spędzonego z Loganem była naprawdę zachęcająca. Liczyłam na to, że pozwoli mi to przestać się ciągle zamartwiać o Riley. Najchętniej to siedziałabym przy niej w szpitalu. Chciałam wspierać ją w trudnych chwilach. Jednak przez to, że miała zaplanowane sporo badań nie miało to najmniejszego sensu, bo i tak byśmy się nie widziały. Poza tym siostra niemal siłą wypchnęła mnie do domu, mówiąc, że nie ma takiej opcji, żebym spędziła całe sobotnie popołudnie na bezczynnym siedzeniu na szpitalnym korytarzu.

CZYTASZ
ULTRAVIOLET - ZOSTANIE WYDANA
Fiksi RemajaDla Cartera muzyka jest całym życiem. Gdy rodzice zabraniają mu udziału w konkursie dla młodych talentów z powodu złych ocen chłopak nie zamierza się poddawać. Ma prosty plan, który nie będzie kosztował go wiele wysiłku - zawróci w głowie jakiejś na...