4.Impreza

235 14 1
                                    

Luna🥀

Alkohol od zawsze sprawiał, że czuję się lepiej. Nie każdy ma do niego dobrą głowę. Mars odpada po sześciu shotach, a ja mogę wypić dziesięć i dalej stać na nogach. Skąd wiem? Bo tak dzisiaj było.

Byłam pijana. Było to dość zabawne, bo obiecałam sobie, że nic nie wypiję. Miałam być trzeźwa, ale trochę wypiłam. No może nie trochę, a dużo. Bardzo, bardzo dużo.

Wszyscy się rozdzieliliśmy. Levis zawiózł nieprzytomnego Marsa do domu i sam poszedł spać. Alison wyszła z jakimś obcym typem, a Madison zgonowała. Zostałam sama. 

Rozejrzałam się poszukując kogoś ciekawego. I znalazłam. Przed klubem stał chłopak palący papierosa. Miał czarne włosy i oczy. Był bardzo wysoki i chudy. Poszłam w jego stronę. Musiałam jakoś do niego zagadać. Stanęłam obok niego i wyjęłam paczkę papierosów z torebki. Chłopak przeniósł na mnie spojrzenie i zaczął mi się przyglądać w ciszy.

-Dasz ognia?- spytałam przerywając ciszę.

-Tak, ale nic za darmo- powiedział uśmiechając się chytrze.

-Co masz na myśli?- spytałam zdziwiona.

-Dasz mi swój numer?

Moje brwi poszybowały w górę.

Wow.

Chłopak podał mi swój telefon, na którym wpisałam mój numer telefonu. Po chwili chłopak do mnie zadzwonił. Odebrałam połączenie, aby chwilę później się rozłączyć.

-Jak masz na imię?- spytał czarnowłosy.

-Luna, a ty?

-Oliver.

Zapisałam sobie jego numer telefonu. W miejsce imiona napisałam Oliver i jak zawszę dodałam na początku i na końcu emotkę kojarzącą mi się z osobą, do której należał numer.

🚬Oliver🚬

Spojrzałam na telefon Olivera i się uśmiechnęłam.

🌕Luna🌕

Czyli, że nie tylko ja tak robię.

Chłopak podał mi czarną zapalniczkę, którą zapaliłam papierosa.

-Słuchaj młoda- zaczął Oliver- Ja już muszę iść, ale może spotkamy się jutro?

-Spoko, a o której?

-Zadzwonię do ciebie jutro i ustalimy godzinę- powiedział po czym się uśmiechnął- okej?

Pokiwałam głową i się z nim pożegnałam. Chłopak podszedł do białego auta, otworzył drzwi od strony kierowcy, wsiadł i odjechał. Byłam trochę smutna, bo zaczęło mi się nudzić. Musiałam się czymś zająć. Spaliłam papierosa, po czym weszłam znowu do klubu. Zaczęłam się rozglądać dookoła. Po chwili moje oczy zatrzymały się na rurze, która umiejscowiona była na środku lokalu.

W dzieciństwie trenowałam pole dance, a teraz mogłam to wykorzystać. Podeszłam do rury i ją złapałam przez co zwróciłam na siebie uwagę wielu osób. Z głośników zaczęła lecieć piosenka cirque , którą stworzył Sub Urban. Idealna do tańca na rurze. DJ musiał mnie zauważyć. Odsunęłam się trochę od rury, by chwilę później na nią wskoczyć. Zaczęłam się na niej kręcić. Ludzie się lekko odsunęli bym miała przestrzeń do robienia różnych figur. Wyginałam swoje ciało w rytm lecącej muzyki. Inni mi klaskali i pogwizdywali. Po raz pierwszy od wielu lat czułam się wolna.

Z rury zeszłam dopiero po pięciu piosenkach, których tytułu już nie pamiętam. Chciało mi się pić. Podeszłam do barmana, który podczas robienia mi drinka pierdolił coś na temat mojego tańca. Chyba mi gratulował, ale ja go nie słuchałam bo moja uwaga była skupiona na kimś innym. Na drugim końcu klubu stał Xander, który przyglądał mi się z wkurwioną miną. Nagle wstał i zaczął kierować się w moją stronę. 

Szybko chwyciłam za drinka, którego podał mi barman i od razu wypiłam całego jednym łykiem. 

Na odwagę.

Poczułam silną, męską dłoń na moim ranieniu. Obróciłam się do tyłu i zobaczyłam Xandera, który wyglądał jakby miał za chwilę eksplodować.

-Wychodzimy- powiedział twardym głosem nieznoszącym sprzeciwu.

Szybko odłożyłam szklankę i ruszyłam za Xanderem, który szedł w stronę wyjścia. Muszę przyznać, że wyglądał bardzo seksownie gdy był taki stanowczy.

Zatrzymaliśmy się przed czarnym nissanem. Xander otworzył mi drzwi od strony pasażera, przez które weszłam do auta. Chwilę później zamknął mi drzwi. Obszedł auto dookoła i wszedł do środka. Po chwili auto ruszyło z piskiem opon, a mnie aż wgniotło w siedzenie. Na szczęście zwolnił więc mogłam wygodnie się ułożyć. Xander włączył radio przez co poczułam się swobodniej. Fotel był bardzo miękki, a ja bardzo śpiąca więc czułam jak powoli odpływam. To była dziwna noc.



Hejka kochani! Ten rozdział był dość krótki, bo nie miałam za wiele pomysłów, ale mam nadzieję, że się wam podobał. Niedługo wstawię kolejny. Komentujcie i gwiazdkujcie. Do zobaczenia w kolejnym rozdziale. 

ps. piszę końcówkę rozdziału na komputerze więc nie mogę (nie umiem) wpisać żadnej emotki na koniec. Przepraszam.

M

Turn it off |+18|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz