1 "Basen"

30 0 0
                                    

Pov: Mroko

Właśnie spokojnie wracałem ze sklepu. Szedłem wąskim chodnikiem i patrzyłem na przejeżdżające auta. Szedłem tak aż nagle poczułem że ktoś na mnie wpadł. Zobaczyłem znająmą twarz. To była Kanapkawicz. Wyglądała na ucieszoną. Zapytałem o co chodzi. "Mroko ogólnie Tosraka robi imprezę na basenie. Prawie wszycy będą. Ty też musisz przyjść!" Wyglądała na bardzo podjaraną pomysłem o imprezie na basenie. Przewróciłem oczami i pokręciłem głową w odmowie. "Ej no pliss.. Będzie nam smutno jak nie przyjdziesz. Poza tym Bakalarz też tam będzie." Powiedziała ostanie zdanie jaby prawie coś sugerując. Na myśl o tym że na imprezie będzje bakalarz moje policzki zarumieniły się lekko. Postanowione. Pójdę tam.

Zadzwoniłem dzwonkiem do drzwi domu Tosraki. Po chwili otworzyła mi zapraszając do środka. Odłożyłem kilka moich rzeczy na pobliską pułkę i skierowałem się w stronę podwórka na którym był basen. Gdy już tam byłem zobaczyłem pełno osób które widocznie świetnie się bawiły. Nie interesowało mnie to. Wypatrywałem jedynie bakalarza. Po chwili moją uwagę przykuł widok bakalarza leżącego na leżaku. Postanowiłem podejść do niego. Usiadłem na leżaku obok i popatrzyłem na niego. Kątem oka mogłem zobaczyć że ma lekko obsrane gacie lecz pomyślałem że może mi się tylko wydawać więc nie zawracałem sobie tym głowy. "Hejka." Przywitałem się. "No hej." Bakalarz mi odpowiedział. Zaczęliśmy jakiś temat i rozmawialiśmy tak przez chwilę. Minęło kilka minut. Zobaczyliśmy że zbliża się do nas  Pani Kocica. "Ej no Bakalarz ty nie idziesz do wody?" Zapytała kocica machając swoją bladą dupą w ostro czerwonych rażących stringach, przed bakalarzem. Ten zarumienił się widząc jej dupę i starał się nie patrzeć. "Umm.. Nie, nie idę. Poprostu nie chcę.." Bakalarz wyglądał na zakłopotanego. Od razu wyczułem że coś jest na rzeczy. Popatrzyłem na niego pytająco ale gdy zobaczyłem jego wyraz twarzy postanowiłem odpuścić. Nie będę go męczyć. Wstałem i sam poszedłem do wody. Dołączyłem do innych osób.

Śmialiśmy się i rozmawialiśmy o róznych rzeczach. Ukratkiem czasem spoglądałem na bakalarza czy ten napewo nie przyjdzie do nas ale nie wyglądał na jakoś napalonego żeby wskoczyć do wody. Westchnąłem. Rozejrzałem się i nagle zobaczyłem jakąś starą babe w basenie. Trochę się zdenerwowałem że wprasza się do nas na imprezę więc podszedłem do niej z zamiarem wyrzucenia jej stąd. Gdy już miałem coś powiedzieć nagle ona obróciła się do mnie. Okazało się że to była Joszczug. "..Przepraszam nie wiedziałem, że to ty Joszczug.." Powiedziałem zakłopotany i zawstydzony. "Coś się stało?" Odpowiedziała pytaniem. "Właściwie to nic. Ale czy wiesz może co dzieje się z bakalarzem? Miałem nadzieję że pokąpie się razem z nami w basenie a nie będzie siedział sam na tym leżaku." Zapytałem trochę zmartwiony. Bakalarz miał ubrania na zmianę obok siebie więc nie rozumiałem dlaczego nie chce wejść do wody. Popatrzyłem jeszcze raz w jego stronę. Zrobiło mi się trochę smutno gdy zobaczyłem że tylko on sam siedzi na leżaku. "Nie wiem zaraz go zapytam." Joszczug odpowiedziała pewnie. Wystraszylem się lekko gdy zobaczyłem ją jak wyszła z wody. Była cała pomarszczona i obwisła. Zamknąłem oczy żeby nie patrzeć dalej na to obrzydlistwo.

Nagle dobiegły mnie jakieś przerażone piskliwe krzyki. Gdy zobaczyłem kto to moje oczy powiększyły się trochę z zaskoczenia. To był Bakalarz wyrywający się z uścisku kilku osób które miały zamiar wrzucił go do wody. "Hej! Zostawcie go!" Krzyknąłem ale było już za późno. Bakalarz był już w wodzie. Jego twarz była cała czerwona prawdopodobnie ze wstydu. Nie wiedziałem co się stało. Przecierz woda mu nie zaszkodzi. Zignorowałem te myśli i poszedłem za innymi do basenu.

Świetnie się bawiliśmy. Nawet bakalarz trochę się oswobodził. Wydawało się że wszystko było w porządku do czasu. Nagle usłyszałem krzyki i piski. Wszyscy szybko zaczęli wychodzić z wody. "Pomocy!" "Guwno w basenie!" "Wychodźcie wszyscy szybko!" "Ewakuacja!" "O mój boże ktoś zesrał się do basenu!" Byłem zdezorientowany tymi krzykami. Nie wiedziałem co zrobić więc zostałem w wodzie razem z Bakalarzem. Po chwili gdy wszyscy już byli poza basenem ujżałem coś. Kawałek ogromniastego guwna pływał po powierzchni wody niczym statek na sztormie. Wystraszyłem się i już miałem wychodzić gdy ktoś złapał mnie za rękę. To Bakali patrzył na mnie przerażonym i błagalnym wzrokiem. Nie chciałem go opuszczać ale nagle coś sobie uświadomiłem. Wszystko było już jasne.

To. Bakalarz. Zesrał. Się. Do. Basenu.

Poczułem wzrok innych na sobie. W basenie zostaliśmy tylko ja i bakalarz pośród pływających kawałków guwna. Inny wymienili między sobą wzroki i szeptali coś. W końcu postanowiłem wyjść z basenu z bakalarzem. Trzymałem go mocno za rękę żeby się nie wystraszył. Gdy szedł obok mnie zorienrowałem się że z jego gacie są całe opsrane a po nodze cieknie mu guwno. Popchnąłem go w stronę domu tokarskiej i poszedłem z nim do łazienki zanim wszyscy zorientowali się że poszliśmy.

Posadziłem delikatnie Bakalarza na klapie od kibla i dałem mu ochłonąć.

Pov: Bakalarz

Moje serce biło bardzo szybko. Nie mogłem tego wytrzymać. Dlaczego musiałem się posrać? Dlaczgo w ogóle przyszedłem na tą imprezę? Przecież wiem że mam ostatnio problemy ze sraniem i powinienem nie przychodzić w ogóle. Złapałem się za klatkę piersiową próbując jakoś ochłonąć. Poczułem zmartwiony wzrok mroka na sobie. Wyglądało jakby tylko on jedyny tutaj się o mnie matrwił. "Mroko ja nie wiem jak to się stało przysięgam..." Z moich oczu zaczęły lecieć łzy. Mroko starał się mnie jakoś uspokoić. "Ćśśśśś... Nie musisz się niczym martwić." Jego głos był troskliwy i łagodny. Spojrzałem na niego ale nagle jęknąłem gdy poczułem jak mroko wyciera mi guwno z nogi starą szmatą z podłogi. "M-mroko.." Mruknąłem gdy poczułem jak masuje mi nogę tą szmatą. To było takie przyjemne że nie mogłem powstrzymać się od jeszcze kilku jęknięć. Popatrzyłem na niego ponownie i gdy zobaczyłem że jemu też się to podoba postanowiłem nie psuć chwili. Pozwoliłem mu ściągnąć moje gacie odsłaniająć przy tym opsraną dupę i coś jeszcze...
"Bakali.. Opsrałeś sobie hója~"
Mroko zauważył to i z zalotnym uśmieszkiem przyjrzał się z bliska. Zarumieniłem się mocno i odwruciłem wzrok. Zawstydziłem się tym mocno no bo jak można sobie opsrać kutasa?!? Lecz złagodniałem gdy zobaczyłem twarz mroka. Nie wyglądał na obrzydzonego wręcz przeciwnie. "AahHhh~~" Jęknąłem głośno gdy Mroko przejechał szorstką szmatą po moim huju.

(Time skip)

Byłem już czysty. Nie było na mnie już ani śladu guwna. "Dziękuję Kristi.." Podziękowałem z nieśmiałym uśmiechem na twarzy. Już chciałem wyjść z łazienki gdy nagle mroko zatrzymał mnie. "Hej. Chyba nie chcesz wyjść tak do innych w tych obsranych gaciach. Jeszcze się zorientują." Mroko mnje uprzedził. W sumie miał rację. Przytaknąłem głową i stanąłem myśląc nad rozwiązaniem. Zagapiłem się trochę w ścianę i odpłynąłem na chwilę. Z transu obudziło mnie lekkie szturchanie mroka obruciłem głowę i soczyście się zarumieniłem. Mroko trzymał jakieś stare seksowne stringi Tosraki. "Skąd ty to masz!?" Wrzasnąłem. Mroko odpowiedział całkiem spokojnie. "Leżały tutaj obok pralki." "Nie ma mowy że to założę!!" Wykrzyczałem ponownie." "Bakalarz. Słuchaj nie masz wyjścia. To jedyna czysta bielizna tutaj. Reszta to te co są w pralce. A chyba nie chcesz nosić brudnych gaci Tosraki." Patrzyłem na niego przez chwilę i w końcu westchnąłem. "Uhh... Zgoda." Mrokos pomógł mi założyć te gacie. Strasznie ciężko wchodziły i strasznie wżynały się w dupę. Jakoś wytrzymam.- Pomyślałem. Stringi były trochę za małe przez co jaja wystawały mi po bokach. Mroko próbował wcisnąć mi je palcami spowrotem do gaci ale one  odstawały za każdym razem. Po chwili wkurzyłem się bo poczułem jak Mroko zaczyna bawić się moimi jajami jak jakimś gniotkiem. Walnąłem go w łeb. Mroko w końcu się postarał i porządnie wcisnął mi jaja w gacie. Gdy byłem już gotowy wyszedłem z łazienki razem z mrokiem i wruciliśmy do reszty. Miałem nadzieję że nikt nie zorientuje się że zmieniłem gacie na stringi. Musiałem przyznać że ktoś musiałby być naprawdę głupi żeby tego nie zauwazyć. Spojrzałem na ziemię zawiedziony. Wyszliśmy na ogródek. Wszyscy popatrzyli w naszą stronę. Zawstydziłem się ale ku mojemu zdziwieniu inni zaczęli mnie komplementować że ładnie i seksownie wyglądam w tych stringach. Już nie byłem nieśmiały i teraz pewnie kroczyłem przez podwórko w swoich nowych gaciach. Spojrzałem jeszcze raz na innych i zobaczyłem jak tokarska próbuje wyłowić moje guwno siatką na motyle. Miałem nadzieję że nikt nie zorientuje się że to ja się zesrałem do wody ale na szczęście usłyszałem odgłosy innych któży obwiniali Joszuczug że to ona się zesrała. Ulżyło mi że nikt się nie domyślił. Przybiłem piątkę z mrokiem i poszliśmy na leżaki obserwując jak Tosraka łowi moje guwno.

ONESHOTS Mroko x Bakalasz Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz