Kolorowe światła neonów drażniły moje oczy, gdy już kolejną godzinę zajmowałam się robieniem napojów dla osób odwiedzających klub. Praca barmanki zawsze mnie jarała i lubiłam to. Co prawda, na niektóre aspekty narzekałam, ale nie potrafiłam wyobrazić sobie pracy, w której wszystko byłoby idealne.
- To nie jest normalne.
Uniosłam wzrok na moją przyjaciółkę, Haven. Siedziała na stołku barowym po drugiej stronie baru, za którym ja pracowałam. Dziewczyna była piękna. Miała długie, proste, ciemnobrązowe włosy, od których światło dyskretnie się odbijało, gdy tylko się poruszyła. Miała duże, wyraziście błękitne oczy, wiecznie podkreślone długimi, gęstymi, pomalowanymi maskarą rzęsami. Była moim totalnym przeciwieństwem.
- Pracujesz w tym miejscu, w tym... stroju, który wygląda, jakbyś chodziła w samej bieliźnie... - Machnęła dłonią w moim kierunku. - Znosisz tych nawalonych, denerwujących, napalonych ludzi i tak mało ci płacą?
- A mam jakiś wybór? - Postawiłam na czarnym, marmurowym blacie przezroczystą szklankę w stylu highball, by przyrządzić w niej następnego drinka. - Tylko tutaj odpowiedzieli na moje CV, a praca przy alkoholu jest spoko. - Wzruszyłam ramionami. Przekrzywiłam nieznacznie głowę, by odmierzyć w metalowym kieliszku odpowiednią ilość czystej wódki.
- To totalnie żałosne. - Burknęła pod nosem i przechyliła swój kieliszek, wlewając jego zawartość do ust. Delikatnie się skrzywiła, na palący w gardło smak alkoholu, jednak uniosła kąciki ust. - Niezłe... Co to tak właściwie było?
- Black Russian. - Odpowiedziałam, znów unosząc na nią wzrok. - Wódka i likier kawowy.
- Zajebiste... - Pokiwała głową z uznaniem, odstawiając szkło na blat. - O której kończysz?
- O drugiej. Nie czekaj na mnie.
Dziewczyna zmarszczyła brwi, wyraźnie niezadowolona z otrzymanej odpowiedzi, na co podsunęłam jej kolejnego drinka.
- Jeśli cię upiję, dasz spokój i wrócisz wcześniej do domu?
- Nie ma opcji. - Delikatnie ujęła dłonią szklankę z koktajlem i przysunęła ją bliżej siebie szybkim ruchem, sprawiając, że kostki lodu zahałasowały, uderzając o ścianki szkła.
- Cameron nie byłby zadowolony. Wiesz, że nie lubi, gdy przesiadujesz do późna w barach.
- Wiem. - Wzruszyła ramionami, nieprzejęta. - Ale dzisiaj siedzi z kumplami, więc nic mu do tego. - Odmruknęła ledwo zrozumiale, przez co znów uniosłam na nią wzrok.
- Pokłóciliście się? - Zapytałam, siląc się na łagodny ton.
- Nie. - Uciekła wzrokiem w bok, unosząc szklankę do ust.
- Masz zaszklone oczy. Co jest?
- To od alkoholu. Nic mi nie jest. - Wciąż zaprzeczała, tym razem kręcąc głową na boki.
- Masz mnie za idiotkę? - Zabrałam jej z dłoni koktajl. - Mów, co jest?
- Wczoraj mieliśmy rocznicę. - Zaczęła mówić pod nosem, jednak spoważniała, wyprostowała się i zmieniła ton głosu, gdy zauważyła moje uniesione brwi. - Zapomniał.
Rozchyliłam usta w szoku. Cameron, co prawda, był naprawdę w porządku wobec Haven, jednak jego nierozgarnięcie i wieczne zapominanie o wszystkim, irytowało nawet mnie, a rzadko widywałam tego chłopaka. Brunetka zawsze pamiętała o nawet największych pierdołach, które były nieistotne, troszczyła się o niego, a on... po prostu był. Spędzał z nią czas, przytulał, całował, prawił komplementy... I tyle.
CZYTASZ
Dark Drink || 18+
RomanceJego propozycja była.. zaskakująca. Jego zachowanie było niemoralne. Jego pomysły były chore. A ja to kochałam. Opowieść przeznaczona tylko dla czytelników powyżej osiemnastego roku życia.