10.

531 27 108
                                    

PRZYSIĘGAM ŻE DOSTANĘ JEBCA PRZEZ TO ŻE WATTPAD ZJADA MI PÓŁPAUZY, JESZCZE PRZED CHWILĄ BYŁY!!!! 🤬😡🤬😡🤬

Taa... Nie ma to ja milusie słowa od autorki tuż na samym wstępie, ale przynajmniej rozdział jest zajebisty.
___________________________________________

- Co tym razem? - pyta znużony James.

Prycham pod nosem niemalże czując jego irytację każdym skrawkiem swojego ciała. James jest naprawdę dziwny, może jest aspołeczny? Może Jake jest jedyną osobą, którą "lubi", albo raczej, którą toleruje?

- Musimy się spotkać - mówię stanowczo. - Dostałam od Jake'a pendrive'a. Powiedział, że jest na nim coś co może nam pomóc. Jake można powiedzieć, że trochę współpracuje z Alanem.

- Co?! Zjednał sobie tego policjanta? Zawsze miał powodzenie u kobiet, ale, że u mężczyzn też?

- Jake kazał mi zwrócić się z tym do ciebie - kontynuuję.

Czekam na odpowiedź hakera, który milczy przez chwilę.

- Dobrze, podam ci współrzędne.

- Nie zamierzam tułać się cztery godziny w jedną stronę tylko po to, by zobaczyć twoją parszywą mordę! - krzyczę wściekła.

- Spokojnie, tym razem jestem blisko, bym miał nad wszystkim większą kontrolę - odpowiada spokojnym głosem.

James rozłącza się, a ja wracam do mieszkania po samochód. Wysyła mi adres, który faktycznie nie jest bardzo oddalony ode mnie. Dojeżdżam na miejsce jakieś dwadzieścia minut później i moim oczom ukazuje się dość stary drewniany domek letniskowy położony pośród leśnych drzew. James siedzi na werandzie i pali papierosa. Wysiadam darując sobie witanie się z nim. On również nic nie mówi, tylko przeszywa mnie wzrokiem od góry do dołu jak to ma w zwyczaju robić. Nawet w zwyczajnej sytuacji jego spojrzenie jest zimne i wręcz groźne. Gasi papierosa i otwiera drzwi mówiąc suche "zapraszam".

- Witam na moim aktualnym stanowisku dowodzenia - mruczy.

Rozglądam się po pomieszczeniu i muszę przyznać, że robi wrażenie. To tutaj James wykonuje swoje mistyczne operacje. Rolety są zasłonięte przez co w środku panuje półmrok. Wkomponowane w mroczne wnętrze pokoju, biurko stoi pośrodku, otoczone matowymi monitorami emitującymi pulsujące światło. Na ścianach wisi tablica z pełnym zawiłości kodem, tworząc labiryntowe wzory, których sens ukryty jest przed zwykłym okiem. W kącie stoi tajemnicza maszyna, której funkcja pozostaje jedynie domeną wybranych, do których ją z pewnością się nie zaliczam w żadnym stopniu. W powietrzu unosi się zapach elektroniki, a dużych rozmiarów komputer wydaje dźwięki jakby tajemne komunikaty przekazywane w niezrozumiałym języku. To miejsce emanuje atmosferą nieuchwytnych wątków i ukrytych sekretów, gdzie geniusz hakera płynnie łączy się z nieodgadnionym losem osoby, która jest na celowniku rządu. Nie jestem w stanie opisać co widzę na monitorach, jest to niezrozumiała niekończąca się kombinacja cyfr, cholerny labirynt zielonych cyfr, znaków i kodów, które migoczą i tańczą w chaotycznych wzorach. Mało tego ekrany są podzielone na wiele okien, każde wyświetlające różne dane i programy, których znaczenie pozostaje dla mnie tajemnicą. Pośród tego morza kodu, czasami migają tajemnicze komunikaty lub komendy, które dla mnie są po prostu nieczytelne. Obrazy na monitorach wydają się jak abstrakcyjna sztuka cyfrowego świata, którego sens jest zakodowany dla tych, którzy znają jego tajemnice.
Wszędzie wokół warlają się talerze i opakowania po jedzeniu na wynos, kubki po kawie i puszki po energetykach. Aktualny wygląd James'a doskonale wpasowuje się w otoczenie.

- Masz to?

James wyrywa mnie z zamyślenia. Wręczam mu pendrive'a do ręki. Chłopak od razu podłącza go to komputera i patrzy w skupieniu w monitor. Blondyn spogląda na mnie oczekując na to aż zawartość urządzenia wyświetli się na jego monitorze. Ja z kolei nie odwracam wzroku od monitora wyczekując tego co zobaczę, pomimo tego, że pewnie niewiele z tego zrozumiem. Spojrzenie James'a jest jednak dla mnie zbyt uciążliwe, więc nerwowo przygryzam wargę. Nie lubię, gdy ktoś się na mnie gapi, a tym bardziej gdy robi to on. Jego szmaragdowe spojrzenie jest zdecydowanie zbyt intensywne. I zdecydowanie zbyt irytujące.

Duskwood: Pójdę za tobą w ciemność Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz