Viktoria
Dziś wyjeżdżaliśmy do domku nad jeziorem. Mama początkowo miała duże opory, bo nie chciała sprawiać Hunterowi kłopotów, gdzie samą siebie uważała za największy. Doskonale ją rozumiałam, bo czułam się dokładnie tak samo, gdy to mnie otoczył opieką po wyrwaniu się ze szponów Collina.
Nie mam pojęcia, jak Hunter tego dokonał i jakich argumentów użył, ale udało się jemu przekonać mamę do wyjazdu. Ba! Nawet bardzo cieszyła się z tego, co niemal natychmiast wzbudziło moją czujność. On coś kombinował i nie wiem dlaczego, ale miałam przeczucie, że nie spodoba mi się to, co przede mną ukrywają.Tym miałam zająć się na miejscu. Na razie cieszyłam się na wspólne chwile spędzone z mamą w cudownym otoczeniu przyrody.
No właśnie, tam wszystko się zaczęło. To tam przeżyłam najpiękniejszy czas w ramionach mężczyzny, którego kocham. Nie wiem, jak uda mi się oddzielić te wszystkie piękne wspomnienia od rzeczywistości, która jest już zupełnie inna, bardziej niszcząca, niż budująca. Miałam tyle marzeń, planów, a teraz przyjdzie mi zmierzyć się ze zgliszczami po mojej miłości.
W głowie cały czas powtarzałam sobie, że robię to dla mamy i tylko to trzymało mnie przy zdrowych zmysłach, trzymając na uwięzi ból, który o ironio zadał mi człowiek okazujący dużo serca, wsparcia i pomocy moim najbliższym.Do tego Suzan w ostatnich dniach była tak milusia, że aż mdliło. Z daleka było widać, że coś knuje.
No i Hunter, który bez oporów pozwalał jej migdalić się do siebie. Jedynie jego oczy zdradzały, że nie ma najmniejszej ochoty na jakikolwiek kontakt z tą kobietą. Ja natomiast robiłam swoje i starałam się nie zwracać na nich uwagi.Najgorzej było, gdy podchodziła do mnie i próbowała zagadać, okazując fałszywe wsparcie. Rzygać mi się chciało na tę jawną hipokryzję. Zazwyczaj udawało mi się wymigać od niechcianej rozmowy, a dzieci coraz częściej stawały się moją najlepszą wymówką.
W tej chwili naprawdę bardzo cieszyłam się na ten wyjazd, bo przez jakiś czas nie będę musiała oglądać jej zafajdanej mordy. Matko, ile ta kobieta wzbudza we mnie agresji, to aż niemożliwe. Jest tylko jedna osoba, która dotąd wyzwalała we mnie tak skrajne emocje, Collin. Teraz do tego grona dołączyła Suzan.
- Viktoria? - podszedł do mnie Hunter i spojrzał z troską. - Wszystko w porządku?
- Tak - odpowiedziałam natychmiast.
Dopiero, gdy złapał mnie za rękę, spojrzałam w dół i zrozumiałam jego pytanie. Mieszałam łyżką w misce, chcąc zrobić naleśniki dla dzieci. Jednak zamarłam w miejscu, gdy uświadomiłam sobie na co tak właściwie patrzę. W misce zamiast jajek były skorupki po nich, a zamiast mleka jakaś bliżej nieokreślona breja.
Nie wiem dlaczego, ale do oczu napłynęły mi łzy i od razu popłynęły w dół. Hunter odsunął mnie od mojej kulinarnej klęski i zamknął w ramionach, pocieszająco tuląc do siebie. Nie chciałam tego - to znaczy bardzo tego chciałam i cholernie za nim tęskniłam, ale wybrał inną, nie mnie, a to z kolei rozrywało mi serce.
- Hunter, boję się, że nie dam rady udawać przed mamą, że wszystko jest dobrze. Wszyscy mamy świadomość tego, po co jest ten wyjazd i że jest to swego rodzaju pożegnanie z nią.
- Wiem, jak jest ci ciężko, ale nie jesteś z tym sama. Masz mnie i obiecuję, że będę ciebie wspierał w każdym momencie.
Odsunęłam się od niego, bo ta deklaracja niosła za sobą dość niebezpieczny przekaz. Niebezpieczny dla mnie i mojego roztrzaskanego serca. Nie mogłam pozwolić na to, by zbliżył się do mnie, bo nie chciałam bardziej cierpieć.
- Idź zawołaj dzieciaki i mamę na śniadanie, bo zaraz po nim wyjeżdżamy.
Otarłam rękawem mokre policzki i zabrałam się za śniadanie, które nie spowodowałoby rozstroju żołądka u domowników.
Po kilkunastu minutach miałam gotowe naleśniki z dżemem, nutellą lub twarogiem do wyboru.
Niestety oprócz wspomnianych przeze mnie osób przyszła również Suzan, która już swoim widokiem sprawiała, że gotowała mi się krew w żyłach, a zawartość żołądka niebezpiecznie podchodziła do gardła.
CZYTASZ
Dogonić Szczęście
RomanceViktoria Rodriguez, córka emigrantki, która chce pomóc mamie w utrzymaniu rodziny porzuca marzenia o studiach i łapie się dorywczych prac. Jednak w chwili, gdy myśli, że wygrała los na loterii, poznając Collina, jej świat legnie w gruzach. Mężczyzna...