Vincent zaprowadził nas do salonu gdzie były jeszcze 2 osoby. Willa nie było. Shane przytulił się do nogi Vinca bo nie lubił poznawać nowych osób. Zawsze się wtedy wstydził. Ja za to w tym wypadku byłem jego przeciwieństwem dlatego kiedy najstarszy brat próbował przekonać mojego bliźniaka do wejścia do salonu ja podszedłem do kanapy na której siedziała reszta naszego nowego rodzeństwa i grała w jakąś grę.
Stanąłem obok umięśnionego chłopaka i powiedziałem.
- Hejka cio jobicie?
- Gramy. - no dobra jak oni tacy są to zastosujemy sprawdzony sposób.
Poszłem do kuchni i wyjąłem paczkę chipsów paprykowych z szafki i piwo. Vincent obserwował mnie zaciekawiony.
- Jak psestaniecie to wam coś dam.
- Niby co ty nam możesz dać?
- A chces się psekonać Dylanek.
- Skąd ten dzieciak zna moje imię?
- Tajemnica i nie jestem dzieciak tylko Toni a ty jesteś nie miły więc ci nie dam niespodzianki.
- Jesteś Tony tak a ja jestem Hailie pokażesz mi co tam masz w rączkach?
- Okiś.
Pokazałem im ręce a ich miny były piękne. Patrząc tak na nich zacząłem się po chwili śmiać. Wtedy Shane też się odważył i stanął obok mnie.
- Jezu Vince on jest lepszy od nas a ma 5 lat.
- Cofam moje wszystkie słowa o tym że masz ich odesłać do sierocińca bo będą nam psuć życie i tylko przeszkadzać.
Vincent spojrzał na Dylana wściekłym wzrokiem. On dopiero wtedy zdał sobie sprawę z tego co powiedział i zakrył usta dłonią. Nie powiem zrobiło mi się przykro ale nie płakałem. Przywykłem już do takich słów za to Shani nie. On wrócił za pewne do pokoju i pewnie teraz płaczę.
- Nie musiałeś tego mówić - powiedziałem patrząc na Dylana zimnym spojrzeniem. Widziałem że robiło ono na nim wrażenie - masz teraz iść i go przeprosić a potem dać mu zelki i oglądnąć z nim bajkę jaką tylko będzie chciał. Zrozumiałeś?
- Tak.
- To idź i nie chcę więcej slyseć ze on pzez ciebie płacze.
- Dobrze szefie.
I Dylan poszedł zrobić to co mu powiedziałem a ja wdrapałem się na sofę obok Hailie.
- Masz zelki?
- Tak przynieść ci?
Pokiwałem twierdząco głową w odpowiedzi i przytuliłem się do jej boku jak z powrotem usiadła podając mi paczkę.
- Ogladniemy coś?
- Takkk!
- Co chcesz obejrzeć?
- Epokę lodowcową ale idę po Shaniego bo zawse oglądamy to razem.
Szybko pobiegłem do naszego pokoju i wszedłem nie pukając bo przecież to też mój pokój. Ucieszyłem się na widok jaki tam zastałem. Dylan laskotal Shanea który znowu się śmiał. Nie lubiłem patrzeć jak jest smutny dlatego teraz się cieszyłem.
- Idziecie oglądać z nami bajkę.
- Naszą?
- Takkk!!
- Jupi!
Resztę dnia spędziliśmy wszyscy na oglądaniu bajek. Nawet Vince do nad dołączył. W nocy urządziliśmy sobie nocowanie i spaliśmy wszyscy razem w salonie
Macie nowy rozdział wiem że trochę nudny ale nie miałam na niego pomysłu. W kolejnym może odkryjecie jedną z tajemnic dzieciństwa bliźniaków.
Pomysły
Opinia
Krytyka
Ocena
CZYTASZ
Mali bliźniacy Shane i Tony
ФанфикShane i Tony wiodą spokojne i szczęśliwe życie u boku matki. Nic jednak nie trwa wiecznie o czym mają wkrótce się przekonać. Wszystko się zmieni i już nigdy nie będzie takie samo. A zacznie się od obcego mężczyzny w ich przedszkolu. Czy chłopcy pora...