Przeciągnęłam się, gdy poczułam, jak ramie owinęło się ciaśniej wokół mojej talii.
Rozchyliłam powieki, od razu gwałtownie mrugając, aby przyzwyczaić się do przedostających się, przez szparę w zasłonie, strug światła. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, dostrzegając, że Dream nadal spała, a w domu panowała cisza.
Cicho przekręciłam się na drugi bok, uważając, aby nie obudzić Setha, który klatką piersiową przylegał do moich pleców. Uniosłam kąciki ust, gdy zobaczyłam jego twarz pogrążoną w śnie, a także nieułożoną fryzurę, która sprawiała, że wyglądał niezwykle uroczo. Delikatnie, opuszkami palców, odgarnęłam mu z czoła niesforne kosmyki, a następnie przejechałam nimi wzdłuż policzka, aż do obojczyków. Wzrokiem śledziłam misterne tatuaże. Największy miał po boku. Wąż sprawiał wrażenie prawdziwego za każdym razem, gdy się ruszał. Był niczym dzieło sztuki, które chciało się obserwować godzinami. Napis pod żebrami był napisany po łacinie Amor tollit Timorem, a kolejny znalazł się po wewnętrznej stronie jego dłoni Memento mori. Pozostałe malunki znajdowały się w różnych miejscach na jego ciele. Jednak najbardziej byłam ciekawa tego na plecach. Nigdy dobrze się mu nie przyjrzałam, a zajmował większość miejsca.
- Gapisz się. – Nagle po pokoju rozległ się szept.
Wzdrygnęłam się, a moje serce zaczęło bić nieco szybciej. Po chwili wyrównałam oddech, gdy Seth rozchylił powieki, a jego szmaragdowe powieki od razu skrzyżowały się z moimi wzrokiem.
- Nieprawda. – Zaprzeczyłam, zniżając ton głosu, aby nie obudzić Dream.
Mężczyzna ponownie zamknął oczy i westchnął, bardziej mnie do siebie przyciągając. Jednym ruchem zarzucił moją nogę na swoje biodro i boleśnie wbił opuszki w skórę na udzie. Ten zaborczy gest sprawił, że momentalnie straciłam dech, a kąciki ust podniosły się ku górze.
- Pozwalam ci. – Uniosłam brwi. –To wszystko i tak należy do ciebie.
Prychnęłam pod nosem, słysząc jego odpowiedź.
- Widzę, że humorek dopisuje. – Westchnęłam cicho, poprawiając się w jego objęciu. – I tak zaraz musimy wstać i zejść na dół. Na śniadanie mieli przyjść moi bracia.
Brunet nie odpowiedział. Przysunął się jeszcze bliżej chociaż nie wiedziałam, że to było możliwe i ukrył twarz w mojej szyi. Jego ciepły oddech owiewał wrażliwy fragment skóry za uchem i sprawiał, że wzdłuż kręgosłupa przeszedł dreszcz, a motyle w brzuchu obudziły się do życia.
- Przestań. – Próbowałam go od siebie odepchnąć, ale moje starania szły na marne. – Seth, mówię poważnie – powiedziałam z ostrzeżeniem w głosie. – Musimy wstać.
Po kilku następnych próbach skapitulowałam. Był ode mnie silniejszy, a jego uścisk zacieśniał się za każdym razem. Niemal mnie dusił, a ciepło bijące od jego ciała wręcz mnie parzyło.
Spojrzałam na niego spod przymrużonych oczu. Mężczyzna nadal miał przymknięte powieki, więc nie mógł zobaczyć mojego groźnego wzroku, który mu posyłałam. Warknęłam pod nosem, gdy jego usta wykrzywiły się w uśmiechu, a pierś zafalowała od powstrzymywanego śmiechu. Uderzyłam go ręką w umięśnioną klatkę piersiową i opadłam z powrotem na poduszkę, wyczerpana.
- Pięć minut – odezwał się zachrypniętym głosem. – Daj mi pięć minut i nie próbuj ode mnie znów uciekać.
Już otworzyłam usta, aby mu odpyskować i zwyzywać, ale mi przerwał:
- Przecież wiesz, że i tak cię złapię. Zawsze.
Poddałam się.
Słysząc te słowa i pewność jaka się za nimi kryła byłam przekonana i chciałam wierzyć w to, że mówił prawdę, składał obietnice, której zawsze dotrzyma.
CZYTASZ
Seth / BDSM [+18]
Romansa"Nienawiść jak i miłość - żywi się byle czym." Druga część trylogii Ruthless Kings. Książkę można czytać bez znajomości poprzedniego tomu. (Możliwe spoilery) ⚠️Sceny erotyczne, przekleństwa⚠️