Rozdział 4

190 4 2
                                    

Zobaczyłam ich....

Dumnie kroczyli bracia Monet w moją strone. Ja stałam przy moim czarnym lamborhini.

-Wracasz do domu i nie bedziesz sie ścigać- powiedział Vincent.

Zobaczymy- odpowiedziałam i wsiadłam do auta, bo kazali zajechać na linie startu. Otworzyłam sobie szybe i powiedziałam do Rydera:

- gotowy na przegraną?
-oczywiste jest to że wygram, a ty co przyprowadziłaś obsade? - gdy to powiedział wskazał na trybuny i na braci oraz Hailie.

-sami przyszli. - zasuneliśmy szyby i zaczeło sie odliczanie. Wyścig się zaczął i ja byłam  na prowadzeniu. Zajechałam na mete jako pierwsza. Wysiadłam z auta i było widać że Ryder jest wkurzony.

- Oj nie denerwuj sie tak bo ci żyłka pęknie - powiedziałam mu, widząc jak sie bardzo denerwuje.

- Policzymy sie Monet - ja zaczełam sie śmiać

- Spróbuj jej dotknąć- Powiedział Dylan

- ej no zepsułeś fajną zabawe- powiedziałam jak Ryder poszedł.

-Masz kare do odwołania Avery - Powiedział Vincent

Hailie sie zaczeła śmiać. A ja jej odpowiedziałam:

-Nie radze, bo moge im coś pokazać- uśmiechnełam sie jak zobaczyłam jej przerażoną mine.

-Wracamy do domu- Powiedział Vincent

-Ale mi przykro nie moge jechać z wami , bo musze odwieść Caterine.

Mówiąc to wsiadłam do auta i odjechałam pod dom Cateriny.
Potem pojechałam odwieść samochód do tajnego garażu. Tam miałam bardzo dużo samochodów i ścigaczy. Do tego garażu trzeba było wjechać tajną ścieżką i potem do podziemi wjechać. Można powiedzieć że to moj drugi  dom , ponieważ były tam inne pomieszczenia takie jak kuchnia, salon, łazienka itp. Miałam także pomieszczenie do odpoczynku była tam huśtawka miejsce do czytania i miejsce do rysowania, a nawet do tańczenia. O tym miejscu wie tylko Caterina i trochę Ryder. To miejsce zostawiła mi ciocia, urwała kontakt z mamą, ale ponad wszystko czasem sie tu spotykamy. Ona jako jedyna mnie tolerowała. Gdy wyszłam z tamtąd poszłam do domu braci.
Gdy byłam pod domem widziałam że oni już są więc weszłam tylnym wejściem. Od razu poszłam na siłownie założyłam słuchawki i zaczełam ćwiczyć. Po 1h ściągnełam słuchawki i sie przestraszyłam widząc Świętą trójce.
- Musicie tak straszyć?- spytałam ich

-Co cie łączy z Ryderem?- spytał Tony

- no nic.... Zazwyczaj sie tylko ścigamy raz on wygrywa a raz ja. Często sobie też kibicujemy .

- Masz urwać z nim kontakt. On jest niebezpieczny - powiedział Shane

-Nie moge on wie o moim tajnym miejscu- odpowiedziałam lekko speszona

-Co to za miejsce ?- spytali jednocześnie

- przepraszam , ale wam nie powiem- chciałam ich wyminąć, ale Dylan mnie złapał za ramię i powiedział- Mama cie nie  nauczyła ze sie nie odchodzi się jak ktos mówi ?

-nie nauczyła bo wszystko hailie przekazała i się nią interesowała - czułam jak łzy mi sie wzbieray w końcikach oczów
wyrwałam ramię i sie odwróciłam w strone drzwi.

- Avery przepraszam nie wiedziałem- powiedział Dylan

-Poczekaj!- zawołał Shane

Wtedy sie odwróciłam. Zapytałam :
- po co? Żebym znowu zaczeła sie ciąć lub próbowała sie zabić?

- Miałaś próby samobœjczè?- Spytał Tony. Popatrzyłam w dół

- Avery przyrzeknij że nie bedziesz sobie robić krzywdy - powiedział Shane.

-Nie moge - wyszeptałam i uciekłam do pokoju.

Chłopcy przez długi czas sie dobijali do mnie  do pokoju, ale ja byłam albo na balkonie albo leżałam na łóżku czytając lub oglądadając Tik Toki. Była 18. Spakowałam telefon, portfel, słuchawki, laptopa i jakieś książki i ubrania. Gdy sie spakowałam była 18:30. Poszłam po cichu z plecakiem do kuchni. Spakowałam jedzenie, a gdy miałam wychodzić wpadłam na Hailie. Ta jak mnie zobaczyła zawołała świetą trójce.

-A ty gdzie sie wybierasz ? - Spytał Dylan złowrogim głosem

- Eeee przejść sie?- odpowiedziałam

- nie ma mowy. Jest za późno. - powiedział Shane

-jak bedziesz szła na góre wejdź do mnie.- powiedział Tony

-Po co ?- spytałam

- zobaczysz- i wyszedł z kuchni podejrzewam że poszedł na góre do pokoju.

-Ciekawy jestem po co ci kazał tam iść- powiedział zaciekawiony Dylan

-Nie wiem- odpowiedziałam. Ciągle myślałam nad tym :

Czy powinnam tam iść?

Witajcie kochane żabki. Miały być codziennie rozdziały, ale nie zdążyłam wcześniej tego rozdziału dokończyć ponieważ miałam 2 letnią kuzynke do opieki i przy niej nie dało sie napisać / dokończyć rozdziału. Wsumie to bedzie jeszcze dziś bo wrzuce go do 22:30 ;). Dobra a wracając do ksiązki to czy Avery powinna iść do Tonego? I co tam jej pokaże. Piszcie w komentarzach propozycje bo ja nie mam żadnego pomysłu. Było by miło gdybyś zostawił/a gwiazdkę.

PS. ten rozdział ma 7 0 7 słów.
Życzę miłe* dnia/ nocy.

Nie Idealna Monet , A Idealna/  ZawieszonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz