Rozdział 6

158 6 3
                                    

Skierowałam sie do mojego azylu.

Zajeło mi to 30 min. Zazwyczaj mi mniej to zajmuje,ale przez rozmazany widok przez łzy szłam powoli. Gdy tam doszłam, weszłam do salonu i rzuciłam sie na poduszki. Włączyłam sobie jakiś serial na Netflixie. Przesiedziałam tak cały dzień. Włączyłam sobie spowrotem telefon i zobaczyłam

- 60 nie odebranych połączeń od Tonego

- 45 nie odebranych połączeń od Shane'a

-32 nie odebranych połączeń od Dylana

-20 nie odebranych połączeń od Willa

-9 nie odebranych połączeń od Vincenta

-4 nie odebranych połączeń od Hailie.

Na ostatnie bardzo sie zdziwiłam. Hailie niby sie martwi, pewnie dlatego dzwoniła bo jej kazali. Postanowiłam że nie bede chodzić do szkoły, bo po pierwsze ich bym widziała po drugie napewno by mnie przekonywali żebym wróciła , a po trzecie by mnie śledzili. Nadeszła 22. Usłyszałam dzwięk dzwonienia, popatrzyłam na i zobaczyłam że Caterina dzwoni. Odebrałam i zgadnijcie kto zaczął mówić..
Oczywiście że Tony.

- Boże ty żyjesz - powiedział Tony

- Nagle masz czas dla takiej idiotki ?- powiedziałam i dałam upust łzom.

-przepraszam Avery ja byłem pijany- odpowiedział Tony

- Och przymknij sie Tony- odpowiedziała Caterina - Mam przyjechać do ciebie?

-Tak, ale przyjedź sama. - odpowiedziałam

-okej - już po chwili usłyszałam pukanie do drzwi. Wpuściłam Caterine do środka. Już miałam zamykać za nią drzwi, ale przeszkodził mi czyjś but. Popatrzyłam pierwsze na buta a potem na twarz. Zobaczyłam Tonego

-Wpuść mnie- powiedział


- nie, bo powiedziałam że Caterina ma przyjechać sama.

-Nie interesuje mnie to- odpowiedział już lekko zły.

-Wypieruciekaj Tony - Odpowiedziała Caterina.

-Nie odzywaj sie lamusko- powiedział zły Tony

-Nie odzywaj sie tak do niej - Odpowiedziałam i wypchnełam go. Zamknełam drzwi przy jego nosie. Odrazu przytuliłam Caterine. Opowiedziałam jej dlaczego uciekłam. Ona Odpowiedziała mi jak skończyłam:

-Powinnaś to z nim wyjaśnić i wrócić do domu. Oni martwią sie o ciebie.

-no dobra- powiedziawszy to wyciągnełam telefon i napisałam do Tonego: - gdzie jesteś?- on odpisał: pod drzwiami.

-Idiota-powiedziałam do siebie

- co zrobił?-Spytała Caterina

-Ten debil czeka pod drzwiami- Caterina miała już coś odpowiedzieć ale Tony krzyknął za drzwi : Ja to słyszę.
Wpuściłam go do środka siedliśmy na kanapie i  odrazu zaczął sie tłumaczyć, przerwał gdy usłyszał dźwiek dzwoniącego telefonu. Odebrał i okazało sie że Shane dzwoni na kamerke.
-..... Wrócisz do domu ? Prosze- spytał Shane

-Wróci -odpowiedział Tony za mnie

-A kim ty jesteś by za mnie decydować?

My się tak cały czas kłóciliśmy, a w tym czasie Shane zszedł do kuchni do reszty rodzeństwa. Zaczełam bić Tonego poduszką, a Shane pokazał to Dylanowi, Willowi, Hailie i Vincentowi. Vincent kazał nam przestać i wracać do domu. Ja co chwilę zerkałam na Tonego aż w końcu rzuciłam się na niego, zwalając go z kanapy i przewróciłam telefon który się rozłączył było tylko słychać śmiech Dylana i Shane i krzyk Vincenta : Avery!

Dawno nie było rozdziału przepraszam z góry. Nie wiem co może być w kolejnym piszcie w komentarzach. Przepraszam że tylko 4 9 5 słów ale nie dałam rady więcej. Zapraszam do gwiazdkowania i komentowania. Rozdziały bedą raz w tygodniu. Miłego dnia/nocy❤️

~Julitka~

Nie Idealna Monet , A Idealna/  ZawieszonaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz