Rozdział 2: Spotkanie z Ariochiem

5 0 0
                                    


Roza siedziała na szarej łóżkowej pościeli, otoczona przez ściany pokryte neutralnymi, uspokajającymi kolorami. Personel medyczny zostawił ją na chwilę, po czym w ciszy zamknęli za sobą drzwi. Wszystko, co zostało, to szmer kropli deszczu na oknie i pulsujące światło lampek nocnych.

Wtem w kącie pokoju pojawił się cień. Roza uniosła głowę, przerażona, gdy zobaczyła postać stojącą tam nieruchomo, jakby wyczekując jej reakcji.

"Kim jesteś?" zapytała, głos niepewny.

Postać zbliżyła się powoli, odsłaniając rysy twarzy ukrytej w cieniu. Miał nienaturalnie bladą skórę i głęboko osadzone ciemne oczy, które świeciły w mroku niczym węgle rozpalone piekielnym płomieniem.

"Jestem Ariochem," odpowiedział, jego głos brzmiał jak echo z innego świata. "Jestem tutaj dla ciebie, Roza."

Roza drżała, nie wiedząc, czy ma ufać temu tajemniczemu stworzeniu czy uciekać. Ale coś w głębi jej serca mówiło jej, że nie jest ono zagrożeniem.

"Czego chcesz ode mnie?" zapytała, starając się zachować spokój.

Arioch uśmiechnął się, ale to nie było zwykłe uśmiechnięcie. To było uśmiechem pełnym tajemnicy i mocy, który sprawiał, że Roza czuła się jednocześnie przyciągnięta i przerażona.

"Chcę ci pomóc, Roza," rzekł. "Chcę ci pokazać, że nawet w najciemniejszych chwilach istnieje światełko nadziei."

Roza wahała się. Czy może zaufać temu dziwnemu istnieniu? Czy może to być jej wyjście z mroku, który ją otaczał?

 "Płomień Nadziei: Arioch i Rozalia''Where stories live. Discover now