Rozdział 10: Oblężenie; Część 2

6 2 0
                                    

Po około godzinie oczekiwania, Aaron wrócił z pozostałymi rycerzami do Fortrexu. Wszyscy zebrali się w centrum dowodzenia z Merlokiem 2.0 i teraz gapili się na ciebie. Cóż, kiedyś musieli się dowiedzieć. 


— Złamali ci rękę?! — Macy krzyknęła z niedowierzaniem. 


— Nie do końca złamali, aczkolwiek mam zwichnięte ramię i trzeba je... nastawić. — Wyznałaś cicho, unikając patrzenia na nich. 


— Cóż, więc nastawmy je. — Powiedział Lance jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie. Spojrzałaś na niego ze sztyletami w oczach i zacisnęłaś dłoń w pięść u zdrowej ręki. 


— Nie. — Powiedziałaś stanowczo. 


— (Imię), mieliśmy umowę. Uratowałem pozostałych, teraz twoja kolej wywiązać się ze swojej części. — Aaron powiedział, opierając dłonie na biodrach. 


Przewróciłaś oczami. — Łatwo ci mówić! Wiesz jak to boli? Spróbuj mnie tylko dotknąć, a przysięgam....


Merlok chrząknął, zwracając na siebie uwagę. — (Imię). Musimy nastawić twoje ramię. Chyba, że chcesz wyglądać jak te pozawijane w makarony postacie na obrazach Picassa? 


Doskonale wiedziałaś, co robi. Kiedy w dzieciństwie nie pozwalałaś sobie opatrzyć rany, Merlok opowiadał ci takie bzdury i w ten sposób cię zmuszał do przebadania się, więc spojrzałaś na niego przymrużonymi oczami. Zacisnęłaś mocno szczękę, im dłużej na siebie patrzyliście. Warknęłaś z irytacją, po czym westchnęłaś pokonana.


— Okej, okej... Niech wam będzie. 


Merlok uśmiechnął się zadowolony, podobnie jak Aaron.


— Nie szczerzcie się tak, bo zaraz stracę do was cierpliwość i naprawdę... Argh! — Syknęłaś, gdy przez przypadek poruszyłaś uszkodzonym ramieniem. 


— Dobra, to kto nastawi jej ramię? — Zapytał Lance. 


— Zrobię to! — Axl powiedział ochoczo. Pisnęłaś cicho na samą myśli i wcisnęłaś się plecami bardziej w krzesło, chcąc stworzyć jakąś większą przestrzeń ochronną między tobą a gigantem. 


— Może lepiej nie, wielkoludzie. — Powiedział Aaron, klepiąc Axla lekko po plecach. 


— Clayu, Macy przytrzymajcie ją, podczas gdy Aaron nastawi jej ramię. — Oznajmił Merlok stanowczym tonem, który nie pozwalał na dalsze sprzecznie się. Macy oraz Clay podeszli i złapali cię, a Aaron chwycił delikatnie twoje bolące ramię. Syknęłaś z bólu i posłałaś rudzielcowi wrogo nastawione spojrzenie. 


Aaron udawał, że nie widzi twojego mrożącego krew w żyłach wzroku. — Dobra, przygotuj się. — Mruknął cicho. Zamknęłaś oczy, a Aaron szybkim, sprawnym ruchem szarpnął twoje ramię, a kości wydały nieprzyjemne chrząknięcie. Wrzasnęłaś z bólu i kopnęłaś chłopaka w goleń. 

𝐒𝐳𝐚𝐥𝐞𝐧𝐢𝐞 𝐳𝐚𝐤𝐨𝐜𝐡𝐚𝐧𝐲 || 𝐀𝐚𝐫𝐨𝐧 𝐅𝐨𝐱Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz