6. Teatr to moja kochanka

98 9 16
                                    

Janek POV:

Zaczęło się.
Moja chwila, aby ponownie pokazać widowni jak i światu moje umiejętności. Wciąż nie mogę uwierzyć, że dostałem główną rolę i gram wraz z Monią! Ekscytacja mnie nie opuszcza, gdy aktorzy wypowiadają ostatnie słowa i wkraczam na drewnianą scene mijając brązową kurtynę. Gdy widownia (a głównie kobiety) dostrzegają moja obecność słyszę szepty spod sceny, co rozgrzewa moje serce.

— Dzień dobry Bracie. — Anoda aka Benwolio zwraca się w moją stronę. Staram się trzymać emocje na wodzy i wczuwam się w tragiczną postać.

— Jeszcze-ż nie południe? — Pytam zbliżając się coraz bardziej. Póki co staram się ignorować publikę, aby skupić się na sztuce.

— Dziewiąta biła dopiero.

— Jak nudnie wloką się chwile. — Z ust moich wypływają znudzone zdanie, gdy myślami jestem w książce. Tekst na potrzebę sztuki oczywiście został skrócony i różni się od oryginału.

— Cóż tak chwile twoje dłuży? — Anoda głośno i wyraźnie wypowiada istotne zdanie.

— Nie posiadanie tego, co je skraca. — Ponownie dramatyzuje, zamykając oczy. Uwielbiam to wyolbrzymianie.

— Miłości więc?

— Brak jej. — W końcu zwracam się do widowni zawieszając niebieski wzrok na górnej loży.

Co oczywiście nie jest prawdą.. częściowa przynajmniej. Może nie mam za sobą wielu związków, ale pare kobiet znajduje się na tej liście. Zazwyczaj to one łamały mi serce lub ja musiałem wydostawać się z uścisku toksycznej relacji - rzecz jasna chodziło o pieniądze... LECZ nie tracę nadziei, że moja bratnia dusze kręci się za rogiem i jest w pobliżu, może to nawet Monia? Tyle osób nam mówi, że idealnie do siebie pasujemy! Co do Moni mam mieszane uczucia - fakt jest piękna i wiele, ale to wiele mężczyzn ubiega o jej rękę, ale póki co jesteśmy na etapie przyjaźni. Raz nawet odrzuciła zakochanego arystokratę. ARYSTOKRATĘ. Jak potem stwierdziła to nie lubi natarczywych mężczyzn, którzy mają do zaoferowania jednie pieniądze. Podziwiam jej postawę, nie jest pusta a także głupia i to mi się w niej podoba. Chwila co?! Dobra chyba naprawdę mam do niej słabość, ale no co zrobie, że jest taka wspaniała.

Słabość też miał do mnie jeden mężczyzna kiedy zaczynałem aktorską karierę. Był o dwanaście lat starszy i ciągle widziałem jego cień kiedy wychodziłem z teatru. Raz zostawił mi liścik, abym się z nim spotkał wiec zirytowany ciągnącą się od miesięcy sytuacją spełniłem jego życzenie. Mężczyzna starał się wytłumaczyć z swoich gierek i nawet chciał mnie pocałować, ale całe szczęście odepchnąłem go w porę. Zaznaczyłem wyraźnie, że jeśli jeszcze raz go zobaczę wydam jego tajemnice i pójdzie za kratki. Więcej się nie zjawił.

Oczywiście tak naprawdę nie mam nic przeciwko takim osobą. W środowisku aktorskim jest wielu homoseksualistów, ale nigdy nie spotkałem żadnego na swojej drodze... chociaż jeden reżyser dziwnie zachowywał się w stosunku do Krzysztofa Baczyńskiego. Ale tak jak reżyser szybko pojawił się w naszym teatralnym życiu tak szybko z niego wyparował, a Baczyński od niedawna jest szczęśliwym mężem! Bardzo się cieszę, że odnalazł miłość. Mam nawet okazję dziś zagrać na tej scenie jako wrogowie - Tybalt i Romeo.

Jak można wywnioskować jestem kochliwym kawalerem, ale ze wszystkich moich kochanek najbardziej uwielbiam scene i teatr. Na początku niechętnie zaczynałem prace bo dużo bardziej ciągnęło mnie do malowania. Niestety farby oraz przybory są drogie dlatego zrezygnowałem z marzenia, ale to właśnie moja młodsza siostra spełniła ten sen i została malarką dzięki mojej pracy! Pomyśleć, że jeszcze parę lat temu uczyłem ją podstaw. A może to nie było pare? Sam nie wiem, czas tak szybko leci. Nawet teraz, gdy jej asystuje często zwraca się z prośbą o radę.

~ 𝐙𝐈𝐄𝐋𝐎𝐍𝐄 𝐆𝐎𝐙𝐃𝐙𝐈𝐊𝐈 ~ Rośka XIX wiek AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz