Część 2

489 18 33
                                    

To był Alastor...

„Proszę nie zaczynajcie kłótni!"
*Charlie powiedziała ze smutkiem w głosie*

„W porządku, ale tylko dla ciebie, moja droga!"

Alastor powiedział z nutą gniewu w głosie iw pewnym momencie Lucyfer zauważył, że Al spojrzał na niego, a potem odwrócił wzrok. Lucyfer był lekko zły na Alastora, ale nie odpowiedział. Tylko dla Charlie. Po chwili ciszy Angel zaczął pytać:

Więccccccc, co jemy??? JESTEM TAKI GŁODNY!

„Tak, też jestem głodna! Zaraz pójdę do kuchni, nakryje do stołu i jemy... Niespodziankę!"

„Charlieeeee!"

Przez Chwilę Angel i Charlie dyskutowali, aż w końcu wszyscy weszli do kuchni... może nie wszyscy, tylko Alastor i Lucyfer zostali w salonie. Luci miał wrażenie, że ktoś go cały czas obserwuje. W tym pomieszczeniu nie ma już więcej osób, poza nim i... Alastorem? Po chwili Lucyfer rozejrzał się po pomieszczeniu i zobaczył, że cień Ala znika na końcu schodów. Nie wiedział, dlaczego to robi, ale postanowił pójść za nim. Po minucie upadły anioł usłyszał jęki bólu dochodzące z pokoju Alastora. MUSIAŁ poprostu wejść do jego  pokoju i sprawdzić, co się dzieje. Otworzył drzwi do pokoju Ala i nie mógł uwierzyć w to, co właśnie zobaczył. Radiowy Demon leżał na podłodze pokryty krwią.

„CO DO CHOLERY SIĘ Z TOBĄ STAŁO?!

„Cholera, przynajmniej ZAMKNIJ DRZWI, AŻ KTOŚ NAS USŁYSZY!"

Demon odpowiedział i po chwili dwie zostały zamknięte przez jego mackę.

"Więc wyjaśnisz mi, co się do cholery stało?"

"PO PROSTU Adam mnie skrzywdził i... rana się nie zagoiła. Jesteś teraz szczęśliwy?!"

"Mogę ci pomóc..."

Lucyfer nie miał czasu dokończyć zdania, ponieważ Alastor przerwał mu odpowiadając;

„Nie potrzebuję pomocy! Poradzę sobie sam!"

 
Al odpowiedział, że nie, nawet jeśli wiedział, że sobie z tym nie poradzi, potrzebował krwi anioła.

– Czy mogę to chociaż zobaczyć?–

"Po co?"


Z głosu Alastora Luci wiedział, że był wkurzony, że zadawał milion pytań. Właściwie Lucyfer lubił, kiedy był zdenerwowany. Dlaczego? Oboje to lubili i wiesz o tym!

"Żebym mógłbym ci przynajmniej powiedzieć, czego potrzebujesz, żeby wyleczyć to gówno?"

„O mój Boże... DOBRZE!"


Lucyfer podszedł do Ala i położył rękę na ranie Demona, która nagle przestała krwawić.

„Można to zaszyć, a do tego potrzebna jest anielska krew, żeby nie rosła... NAPRAWDĘ wygląda to źle..."

„Gdzie do cholery mogę znaleźć krew aniołów?! Czekaj..."

„Nawet O TYM NIE MYŚL SUK-"

„Nie mów tak do mnie, mam twoją córkę na łańcuchu... Sprzedała mi swoją duszę"

Oczywiście, nie była to dusza. Alastor skłamał aby osiągnąć swój cel, co prawda. Tak ma z nią deal, ale nie o duszę.

„Czekaj, o czym ty mówisz...?!"

Alastor uśmiechnął się jeszcze bardziej, gdy zobaczył minę króla, a po po chwili powiedział:

„Więc współpracujesz, czy znowu tracisz córkę...?"

Umysł Lucyfera:

 
Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa... Charlie, dlaczego zrobiłaś coś takiego głupiego...

Po chwili myśląc i wpatrując się w podłogę, Luci zapytał:

„A na czym ma polegać ta współpraca...?"

 
Alastor uśmiechnął się jeszcze bardziej i odpowiedział:

„Pozwolisz mi ugryźć się w cokolwiek, a ja będę pił twoją krew, a w nocy , gdy wszyscy będą spać, przyjdziesz do mnie i opatrzysz moją ranę. JASNE?"

„Tak... Czy mogę już iść...?"

Al uśmiechnął się i powiedział:

„Nie, pierwsze krew."

*Alastor podszedł do przerażonego Lucyfera*



Czemu się w nim zakochałem? {Radioapple}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz