Część 4

466 22 28
                                    

Gdy Lucyfer wszedł za Alastorem, Demon od razu zamknął drzwi na klucz.

"Więc zamierzasz mi coś powiedzieć?"

"Nie będę się z niczego tłumaczył, jestem dorosły A POZATYM JESTEM KRÓLEM PIEKŁ-"

Oczywiście nasz Jelonek przerwał wymowę upadłego anioła, gdyż przyłożył mu rękę do ust. No i popatrzył na niego z pogardą na twarzy. Po chwili oderwał rękę, już po prostu pragnął iść spać.

"No i co się tak lampisz?"

Alastor nawet nie odpowiedział, zgasił lampkę i odwrócił plecami do Króla.

"HALO? CHYBA NIE ZAMIERZASZ IŚĆ SPAĆ! PRZECIEŻ NIE MAM MOICH TABLETEK A POZATYM NIC NIE WIDZĘ, I ZAMKNĄŁEŚ MI DRZWI NA KLUCZ!!!"

"No i?"

Gdy Al to odpowiedział uśmiechnął się jeszcze bardziej i chwilowo zaśmiał, czego już upadły anioł nie widział, ani nie słyszał.

"NO I? NO I? CHYBA SOBIE ŻARTY STROISZ ZE MNIE W TYM MOMENCIE"

"Uspokój się mały krasnoludzie"

Alastor odsunął się bardziej od Lucka, żeby mógł się położyć.

"JA MAM Z TOBĄ SPAĆ DO CHOLER"

"Chyba że wolisz wracać do swojego pokoju na ciemno, a i nawet nie pamiętasz że miałeś zostać? Skutki uboczne"

Lucyfer już nawet nie odpowiedział tylko się położył, wiedział że tak kłótnia do niczego nie zmierza. A poza tym i tak wygrał by ją Alastor. Nie było sensu walczyć i Król o tym wiedział.

"Wreszcie"

"Jak coś będzie się działo, to mnie obudź Al..."

Gdy Radiowy Demon to usłyszał zaczął się rumienić, a jego ogonek kręcił się w górę, w dół i na boki. Po prostu szalał, co nawet ten mały krasnal poczuł. Cały czas kołdra się ruszała, a poza tym czuł raz jak jego mięciutki ogonek go dotyka.

"Wszystko okej?"

"Tak..."

I tak sobie leżeli w ciszy, ku zdziwieniu Alastora Lucy zasnął niewiele szybciej od niego. Grzesznik musiał sobie wszystko przeanalizować w głowie, nie wiedział czy z Lucyferem wszystko w ogóle okej, można nawet powiedzieć że zaczął się o niego bać, że zrobi sobie krzywdę. Dlatego postanawiał go aż tak nie wyzywać, co na pewno nie ujdzie mu z płazem. Ale to dla dobra sprawy, prawda?

-07:50-

Obydwoje już wstali, ponieważ śniadanie w hotelu było na godzinę 09:00.

"Ej Lucek żyjesz?"

"Nie, a ktokolwiek tu żyję?"

"Weź to miał być sarkazm..."

"Sorry nie znam się na żartach"

"Przekonałem się już o tym, poza tym to nie do końca żart"

Po chwili ciszy Upadły Anioł wstał z łóżka, i odruchowo udał się do łazienki Alastora.

"Ej co ty-"

No i nie zdążył dokończyć zdania, Lucyfer już zamknął się w łazience.

Lucy nawet nie zauważył że jest w obcej łazience i już miał myć zęby szczotką tego śmierdzącego jelenia, ale przeszkodziło mu głośne pukanie w drzwi.

"CZEGO CHCESZ?"

"WASZA WYSOKOŚĆ, JESTEŚ KURWA W MOJEJ ŁAZIENCE!"

"O JAPIERDOLE JUŻ WYCHODZĘ"

Czemu się w nim zakochałem? {Radioapple}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz