Aizawa Shouta nie jest człowiekiem, który popełnia błędy. Jednak zgadzając się na to, aby jego adoptowana córka wyszła sama na spacer o wieczorowej godzinie, popełnił błąd. Chciał jedynie, aby czuła się jak zwykła nastolatka, która nie jest stale ograniczana.
Teraz Eri płacze w jego ramię na sofie. Opowiedziała mu, co się stało. Był potwornie zdenerwowany na starszego mężczyznę, który dobierał się do niej. Był również bardzo wdzięczny chłopakowi, który ją uratował. Żałował jedynie, że nie zapytał o jego dane kontaktowe, ponieważ byłby cennym świadkiem w poszukiwaniu mężczyzny. Nawet jeśli ostatecznie nic się nie stało, Aizawa nie planuje tak tego zostawić. Jego córka przeszła już w swoim życiu tyle, że nowe traumy mogłyby ją kompletnie wyniszczyć.Po paru - może dwóch - godzinach, Eri zasnęła na sofie z emocjonalnego wycieńczenia. Miał jedynie nadzieje, że tej nocy nie będzie miała koszmarów - po paru latach są one rzadkością, ale każdy niespodziewany i nadmierny dotyk je na nowo przywołuje. Wstał z kanapy i poszedł po koc, aby okryć dziewczynę. Gdy dziewczyna była już okryta, usiadł na fotelu niedaleko wersalki. Gdy miał zamknąć oczy i się zrelaksować, zadzwonił jego telefon. Popatrzył na wyświetlacz: Tsukauchi Noamasa; i już wiedział, że nadchodzą kolejne problemy. Odebrał połączenie.
„Halo? Eraserhead?"
„Słucham?" - miał wielką ochotę zapytać się, co było tak ważnego, że o takich godzinach zakłócał jego spokój, ale zachował profesjonalizm i tego nie uczynił.
„Pamiętasz tego podziemnego analityka, Dekiru?"
„Pamiętam. Trudno byłoby zapomnieć. Pomógł nam z wyeliminowaniem Shie Hassaikai."
„Tak... lecz dziś dowiedzieliśmy się, że współpracuje również ze Stainem."
Oczy Aizawy się rozszerzyły z szoku na nową informację, lecz nie pozwolił sobie na ukazanie zbyt dużego przejęcia w rozmowie. Nie chciał panikować, gdy musiał działać.
„Dziś w szpitalu skończyła Mount Lady. Analogicznie rzecz biorąc, poprzednie działania Staina są również z nim powiązane. Dopiero dziś Stain przyznał, że pracuje z Dekiru. Prześle ci filmik, który nagrał przechodzeń."
„W porządku. Jednak spodziewam się, ze zwykłe poinformowanie mnie, nie jest jedynym powodem, dla którego dzwonisz."
„Zgadłeś. Chcę, abyś pomógł w śledztwie i złapaniu Dekiru. Poza twoimi umiejętnościami i mała rozpoznawalnością, jesteś opiekunem Eri, którą pomógł uratować. Ten fakt może pomóc w manipulacji nad nim. Zgadzasz się, Eraserhead?"
Aizawą westchnął. Więcej roboty oznaczało mniej snu, lecz jeśli Dekiru współpracował również ze złoczyńcami, to scena bohaterów może niedługo upaść. Widział tego mężczyznę w pracy 10 lat temu i już wtedy był wybitny w swojej analizie, obserwacji i hakerstwie. Po takim okresie czasu może być jedynie lepszy, co może wiązać się z ogromnymi ilościami kłopotów. Poza tym, nie wiadomo, czy jego działania w przyszłości nie zaszkodzą w karierze Eri.
„Zgadzam się. Jednak mam swoje warunki. Po pierwsze, Eri nie może zostać w to bezpośrednio zamieszana. Nie będę jej stawiać w tak oczywistym niebezpieczeństwie. Nie wiemy, czy Dekiru powstrzymałby się przed skrzywdzeniem dziecka. Po drugie, gdy śledztwo zacznie na nią wpływać, wycofuje się. Czy to ci odpowiada?"
„Oczywiście, Eraserhead. Nie mogę się doczekać naszej współpracy. Wyślę ci wiadomość e-mail z dzisiejszej walki Staina. Możesz również oczekiwać ode mnie na bieżąco telefonów i wiadomości, jeśli śledztwo posunie się do przodu. Ufam ci, że sam będziesz czujny i będziesz wypatrywał jego śladów. Dobranoc."
„Dobranoc"
Aizawa usłyszał dźwięk zakończonego połączenia, po czym odrzucił telefon na stolik. Postanowił narazie zrezygnować z relaksu i snu, a zamiast tego włączył laptopa, usadawiając go na swoich kolanach. Wszedł na konto e-mail, gdzie znajdował się filmik od znajomego detektywa. Włączył go.
Obraz był ciemny, co świadczyło o później godzinie. Był on pochylony, nagrywany od dołu. Sceneria obejmowała zagraconą alejkę - między budynkami znajdowały się kosze na śmieci, a na ziemi porozrzucane były przeróżne śmieci. Na samym środku stał mężczyzna, widoczny z bocznego profilu. Nie był on dobrze widoczny, ale zauważalna była jego pochylona sylwetka, długie bandany - jedna czerwona, druga brudnobiała, a także jego bandaże na rękach. Bez wątpienia był to Hero Killer - Stain. Trzymał on jeden ze swoich sztyletów, zabrudzony we krwi. Przed nim leżała Mount Lady w swojej normalnej formie. Mężczyzna uśmiechnął się na widok poszkodowanego ciała bohaterki, a następnie obrócił się w stronę telefonu. Jego uśmiech się poszerzył, a sam zaczął iść w kierunku urządzenia. Gdy jego twarz znajdowała się centymetry od nagrywającego telefonu, przemówił:
„Moja rewolucja się nie zakończyła. Wyeliminuje wszystkich fałszywych bohaterów wraz z Dekiru. Nie powyrzynacie nas, bohaterowie"
Ostatnie słowo tzn. „bohaterowie" wypowiedział on z wielkim obrzydzeniem. Następnie obrócił się i uciekł z alejki.
Nagranie zakończyło się. Aizawa oglądał je z zaciekawieniem. Nie pomyślałby, że Dekiru współpracuje z wrogiem bohaterów. Chodziły takie pogłoski, ale myślał, że jedynie próbowano zniszczyć jego reputację. W tej chwili jedynie żałował, że nie zwerbowali oni chłopaka (choć próbowali), kiedy mieli okazję. Również kiedy z nim pracowali, nie powiedział on nic o sobie, ani nawet nie pokazał się na którymkolwiek spotkaniu. Zamiast obecności był on połączony przez laptop, a na ekranie widniała czarna litera „D" na białym tle. Aizawa myślał, że jest on po prostu wielkim fanem L z serii „Death Note", lecz teraz wie, że za jego osobą kryje się o wiele więcej.
Od całej tej sytuacji rozbolała go głowa. Wyłączył laptopa i postanowił, że całą sprawę zacznie zajmować się od jutra - teraz jedynie usiadł na fotelu obok swojej adoptowanej córki, próbując zasnąć.
__________________
Dekiru od dawna pomagał też złoczyńcom, lecz po prostu o tym nie wiedzieli - taka informacja, gdyby ktoś był zdezorientowany.
CZYTASZ
Miłość do analizy | Aged!Deku x Aizawa Shouta
FanfictionIzuku Midoriya nigdy nie spotkał All Might'a po uratowaniu swojego przyjaciela. Zmieniło się jego postrzeganie bohaterstwa, lecz dalej chciał ratować ludzi w swój własny, moralnie szary sposób. Ratuje tych, co chcą być uratowani. Pomaga tym, co chcą...