10 ★

259 14 22
                                    

— Mam dość.. — westchnął zrezygnowany osiemnastolatek, próbując nauczyć się chociaż paru zdań z podręcznika od historii. Po chwili zastanowienia, zamknął książkę i szybkim krokiem ruszył do pokoju starszego.

Wszedł do pomieszczenia bez pukania, a gdy nie ujrzał w nim Minho, uśmiechnął się delikatnie.
Rzucił się na jego łóżko i przykrył kołdrą, myśląc, że starszy wyszedł z domu.

Po paru minutach, nagle do pokoju powolnym krokiem wszedł Lee w samych bokserkach, wycierając swoje włosy ręcznikiem, przez co jeszcze nie zauważył leżącej w jego łóżku małej wiewiórki, która teraz była cała czerwona.

Jisung czuł, jak jego serce z każdą sekundą przyśpiesza coraz bardziej.
Gang motylków również się odpalił, więc wiewiórkowaty złapał się za brzuch jedną ręką. Im dłużej podziwiał Minho, który nadal po prostu stał i suszył swoje włosy, tym bardziej jego poliki stawały się czerwone. Mierzył wzrokiem całe ciało swojego obiektu westchnień, nie odpuszczając żadnego miejsca.
Dosłownie żadnego.

Gdy zauważył, że Minho kończy suszenie, szybko schował się cały pod kołdrę, nie chcąc, by ten go zauważył. Zaczął się cicho modlić, by chłopak stąd wyszedł. Niestety, po paru sekundach poczuł ciężar na materacu obok siebie, co oznaczało, że Minho usiadł na łóżku.

Jisung delikatnie wychylił głowę, po czym sturlał się z łóżka, przez co Minho go zauważył i na niego spojrzał.

— Co ty tu robisz? — zapytał starszy z delikatnym zdziwieniem.

— J-ja? uh.. patrzę na podłogę! —szybko spojrzał w dół — O boże! Jaka mega podłoga! A jaka wygodna!

— Nie okłamuj mnie, Ji. — Powiedział Lee z poważnym wyrazem twarzy.

— Na prawdę nie kłamię! 

— Czyli chcesz mi powiedzieć, że przyszedłeś do mojego pokoju, by popatrzeć na podłogę?

— Y.. Później ci wyjaśnię! — Wykrzyczał nerwowo, po czym jak najszybciej wybiegł z pokoju. Nie chciał teraz szczerej rozmowy z chłopakiem, który mu mieszał od paru miesięcy w głowie. Chciał uciec i nie pokazywać mu się na oczy. Wybiegł z domu i zaczął biec w stronę jakiegoś bezpiecznego miejsca.

Minho ruszył za nim. Nie wiedział co się dzieje, lecz bardzo chciał wiedzieć. W końcu ciężko zrozumieć coś, czego bez wytłumaczeń mózg nie jest w stanie pojąć. Gdy wybiegł z domu, Jisunga już nie było. Zniknął za mgłą. Lee jednak się nie poddał i pobiegł w losowym, lecz jego oczami sensownym kierunku.

Wiewiórkowaty uciekł do najbliższego parku, po czym zasiadł na ławce, by odetchnąć od ciężkiego wysiłku spowodowanego biegiem. Bał się o możliwą zmianę zdania obiektu westchnień na jego temat, czyli był przerażony największym możliwym koszmarem.

Starszemu udało się na logikę ustalić gdzie mógł uciec chłopak. Już po chwili odnalazł młodszego, który zdawał się być przerażony widokiem drugiego tak blisko siebie.

— Dlaczego uciekłeś? Zrobiłem coś nie t-..

— Nic nie zrobiłeś.. po prostu.. Ugh, dlaczego to tak trudne do wypowiedzenia!? — Jisung schował swoją twarz w dłoniach.

— Hej, spokojnie.. — Zbliżył się do niego, pokazując z daleka ręce, by okazać mu w ten sposób znak pokoju — Absolutnie nic nie zrobię, ale prosze, powiedz mi o co chodzi.

— Gdyby to było takie proste.. Gdybym do cholery wiedział o co chodzi!

— Dowiem się chociaż dlaczego zjawiłeś się w moim pokoju? Wątpię w twoją wersję.

Only you || MINSUNG [zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz