2. The day we first met

125 17 20
                                    

— Czy ty mnie słyszysz Pablo?! Masz być na dole GOTOWY za nie więcej niż 10 minut! — wparowała do pokoju nastolatka zezłoszczona dziewczyna i wyszła od razu po tym jak zmusiła swojego brata do wstania z łóżka.

Szatyn przetarł swoje oczy, w ogóle nie rozumiejąc w którym momencie wczorajszego wieczoru zdążył zasnąć i wpatrując się w godzinę na swoim zegarku w mig przypomniał sobie, że za pół godziny wraz ze swoją siostrą muszą stać na dworcu.

,,O cholera" - rozszerzył oczy i szybko wstał ze swojego łóżka z zamiarem zabrania swoich dzień wcześniej przygotowanych ubrań. Chwilę później znalazł się w łazience i mył zęby po szybkim przebraniu się w uszykowane rzeczy. Patrząc na siebie w lustrze zaśmiał się z obrazu jaki widzi, a bardziej z jego dezorientacji przez tempo w jakim jeszcze nigdy nie zdarzyło mu się wyjść z łóżka a także ze swoich włosów, które żyły własnym życiem.

Ale teraz nie miał czasu na wygłupianie się przed lustrem, gdy ma coraz mniej minut zanim jego siostra powyrywa mu nogi z dupy, chociażby przybył na wskazane przez nią miejsce minutę później niż mu kazała.

Szybko przeczesał swoje brązowe, lekko kręcone włosy i spakował szczotkę wraz z kosmetyczką do swojej granatowej walizki. Wziął bagaż w rękę i ostatni raz spojrzał na widok swojego pokoju, który następny raz zobaczy w samej końcówce sierpnia. Następnie zamknął za sobą drzwi i pobiegł na dół, odkładając walizkę pod ścianę, po czym zabrał jogurt z muesli z lodówki i usiadł obok swojej siostry przy stole.

— Wolniej po tych schodach — westchnęła i spojrzała na brata — nie mamy teraz czasu na zbieranie cię z podłogi i pytanie który paluszek cię boli — dodała, na co chłopak prychnął i przewrócił oczami, wracając do wcześniejszej czynności. Chwilę potem zapanowała głucha cisza, a Pablo kątem oka spojrzał na swoją siostrę, która lekki uśmiechała się do ekranu swojej komórki.

— Z kim tak piszesz, hm? — zapytał, słysząc jak dziewczyna co chwilę stuka swoimi paznokciami o klawiaturę w telefonie na czacie z jakąś osobą.

— A czy ty musisz być taki ciekawski? — zignorowała jego pytanie, odpowiadając mu w ten sam sposób i odeszła od stołu, aby zmyć swoje naczynia.

Chłopak wzruszył ramionami i zrobił to samo gdy zjadł ostatnią łyżeczkę swojego śniadania.

— Z Javi'm piszę. Napisał mi, że będziesz miał okazję w końcu poznać Pedri'ego, bo Ferran go namówił na wspólne wakacje z nami — odpowiedziała na wcześniejsze pytanie i poszła do przedpokoju — Skończyłeś już?

— Znasz go? Fajny jest? — chłopak podszedł do starszej siostry interesując się jej odpowiedzią i nową osobą, z którą będą spędzać wakacje.

— Tak, miałam okazję już go poznać. Sympatyczny chłopak, jestem pewna, że się dogadacie. — powiedziała i patrzyła jak jej brat nakłada buty, czekając aż w końcu wyjdą z domu.

Chłopak chwycił za rączkę od swojej walizki i razem wyszli z budynku z dobrym humorem, dobrze wiedząc że wrócą tam dopiero pod koniec wakacji.
  

• • •

   

Droga na dworzec nie zajęła im dużo czasu. Dotarli na miejsce w punkt 10:05 i gdy już przyjechał pociąg, poszli na swoje siedzenia. Chwilę później przyszedł chłopak Aurory i odłożywszy swój bagaż przyszedł do rodzeństwa.

— Jak nastawienie? — zapytał i usiadł obok dziewczyny, witając się z nią pocałunkiem, po czym zbił piątkę z Pablem.

The Summer Love || GavixPedriOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz