Rozdział 4

2 0 0
                                    

W sobotę rano mama postanowiła, że skoro robi się cieplej to pojedziemy do babci na jeden dzień. Na miejscu byłyśmy tego samego dnia wieczór. Babcia jak zawsze była uśmiechnięta i tym razem nie było inaczej, samo patrzenie na tą kobietę dodawało mi siły, a rozmowy z nią wyglądały po części jak moje rozmowy z Williamem. Sobotni wieczór ja mama i babcia spędziłyśmy na jej niewielkim, urokliwym tarasie, który oświetlały świece, a my same do chyba dziesiątej popijałyśmy wino rozmawiając na przeróżne tematy zaczynając od wspomnień babci dotyczących młodości i dziadka, co zawsze powodowało uśmiech na mojej twarzy, kończąc na pracy mamy. 

Sposób w jaki babcia Sara opowiadała o dziadku był tak łapiący za serce, że można było się wczuć w to całym sobą i pozwolić sobie popłynąć razem z jej słowami, zawsze mówiła o nim z tym uśmiechem, który najwyraźniej przeznaczony był dla niego, zawsze mówiła o nim tak czule, delikatnie, z miłością. 

Chciałabym kiedykolwiek w życiu chociażby liznąć takiego uczucia jakie łączyło babcie i dziadka. 

W niedziele po obiedzie babcia oznajmiła nam, że idziemy na spacer po jej naprawdę wielkim ogrodzie i zerkniemy przy okazji czy jakieś rośliny nie zaczynają rozkwitać. Ogród ten od zawsze napajał mnie wielkim spokojem, jakby nic poza kwitnącymi tu roślinami się nie liczyło. Dopiero w momencie, gdy przeszłyśmy obok wielkiej jabłoni uświadomiłam sobie jak bardzo potrzebowałam wizyty tutaj. Reszta dnia minęła nam w spokoju. Wieczorem zanim mama dokończyła się pakować ja wyszłam na taras i po raz pierwszy od dwóch miesięcy uniosłam oczy w stronę nieba, na którym tak pięknie mieniły się wszystkie gwiazdy rozświetlając moją twarz. 

Po moim sercu przeszedł dreszcz, aczkolwiek nie był on już spowodowany bólem. Był to uścisk pełen nieopisanego uczucia związanego z moim ukochanym bratem i wiedziałam, że w tamtej chwili siedział on na jednej z gwiazd i patrzył prosto na mnie, przez tą myśl na mojej twarzy pojawił się delikatny, ale pierwszy od dawna szczery uśmiech. 

- Ja też często tu wychodzę, żeby na niego spojrzeć - z zamyślenia wyrwał mnie głos babci, która przystanęła obok mnie również opierając się o barierkę - Wiem, że nasz Chris gdzieś tam jest i już zawsze będzie, a nawet jeśli niebo będzie zachmurzone i nie będziesz mogła go wprost zobaczyć pamiętaj, że on zawsze będzie w naszych sercach Delia. - uśmiechnęła się w ten babciny sposób w moim kierunku jednak ja nie odpowiedziałam na jej słowa. 

Przez dość długą chwilę obie stałyśmy wpatrując się w niebo, aż w pewnym momencie do mojej głowy wkradło się pytanie.

- Babciu - zaczęłam cicho - jak sobie poradziłaś ze stratą dziadka? - przeniosłam moje szare oczy na twarz babci, która po usłyszeniu mojego pytania uśmiechnęła się krucho. 

- Na początku nienawidziłam świata za to, że odebrał mi moje serce - prychnęła na to wspomnienie - jednak później z czasem rana zaczęła się goić, a mi pomagał właśnie ten taras - zerknęła kątem oka na wiszącą kule w rogu tarasu - ilekroć w mojej głowie zaczęły pojawiać się złe myśli związane z jego stratą wychodziłam tutaj, patrzyłam w niebo i zupełnie tak jak ty w tej chwili miałam świadomość, że on gdzieś tam jest i obserwuje mnie chcąc żebym była silna, tym bardziej że na świecie byłaś już ty i Christian. To dodawało mi siły.

- A kiedy było gorzej? - babcia spojrzała na mnie - W momentach kiedy świat zawalał ci się pod nogami i nawet nie chodziło już o dziadka.

- Wtedy działam dosyć mocno intuicyjnie, ale ze świadomością że Patrick zawsze mnie wspierał i był dumny z moich czynów i myślę, iż to pomogło mi po prostu uleczyć tą ranę. - babcia zamilkła, aby znów spojrzeć przed siebie i się uśmiechnąć - Owszem były przypadki kiedy całą sobą pragnęłam, ażeby Patrick zszedł z nieba i mnie przytulił, jednak potem wracała świadomość że muszę dawać radę dla siebie i dla niego i  być może odkąd go nie ma popełniłam kilka błędów, ale kto ich nie popełnia moja najdroższa? Być może gdyby nie właśnie te kilka błędów nigdy nie zrozumiałabym, że muszę ruszyć do przodu. 

Above the skyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz