Rozdział piąty

279 9 3
                                    

Gdy dotarłam do domu czułam się tak źle że gdy wychodziłam z auta mocno się zachwiałam, próbowałam złapać równowage ale było to zbyt ciężkie.
Usiadłam na krawężniku i czekałam aż lekko mi się poprawi.
-Co ty robisz, wstawaj i nie udawaj znowu.-westchnął zmęczony chłopak.
Próbowałam wstać ale odrazu poleciałam na chłopaka trzymając go żebym nie upadła.
-Co ty robisz!-krzyknął zdezorientowany chłopak.Opamiętał się w pore i złapał mnie.
-Po-pomoż mi dojść do domu.-powiedziałam ochrypłym głosem.
Chłopak wziął mnie na ręce niczym pannę młodą i zaniósł mnie prosto do łóżka.
***
Wstałam z ogromnym bólem głowy, to była jakaś porażka, zauważyłam koło łóżka na szafce nocnej że jest zostawiona jakaś kartka więc z trudem wstałam do pozycji siedzącej, była kartka z napisem „Pojechałem załatwić kilka spraw wrócę za niedługo obok kartki masz herbatę i leki które musisz wziąść, zrób sobie coś do jedzenia albo poczekaj na mnie, nie zabij się"
Było to turbo słodkie ale nie mogłam tak uważać bo to przecież mój wróg ale chociaż.... No nie wiem w każdym razie czuję jakieś mieszane uczucie.
Wstałam i zeszłam po schodach, zrobiłam sobie kanapkę i poszłam do pokoju żeby tam zjeść, po zjedzeniu wzięłam leki i napiłam się herbaty.
Nudziło mi się bardzo więc stwierdziłam że namaluje coś na płótnie, miałam sztaluge bo jak byłam młodsza namówiłam mamę i tatę żeby mi ją kupili.
Usiadłam z słuchawkami na przeciwko sztalugi i pędzle poszły w ruch.
Po około dwóch godzinach mój obraz był skończony, podczas słuchania muzyki usłyszałam że ktoś jest w domu na dole, zdjęłam szybko słuchawki.
Wzięłam telefon i zaczęłam schodzić na dół po schodach , usłyszałam że ktoś jest w pokoju moich rodziców wzięłam wazon i wywalilam z niego sztuczne kwiaty po czym zaczęłam wolnym krokiem na ugiętych kolanach zbliżać się do pokoju moich rodziców.
-Oliver? To ty? Halo?-powiedziałam.
Gdy zaczęłam być już bardzo blisko pokoju moich rodziców poczułam strach.
Z pokoju wybiegł jakiś facet w kominiarce i całym czarnym stroju, byłam tak przerażona że rzuciłam w niego tym wazonem a on schylił się, wazon upadł za nim tłucząc się na małe kawałeczki.
-Pojebana jesteś? Chciałaś mnie zabić?
-Kim ty jesteś człowieku.
-To ja Oliver ty idiotko.
Zdjął kominiarkę a mi spadł kamień z serca.
-To ty debilu ubrałeś się jak złodziej.
-Chciałem cię tylko przestraszyć a ty robisz takie coś.
-Pierdol się.-powiedziałam i szybko pobiegłam do mojego pokoju.
Byłam strasznie zła na niego.
Po dwóch godzinach usłyszałam pukanie do drzwi.
-Idź sobie.
-Przebierasz się?
-Nie.
-Masz ubrania na sobię?
-Tak.
-W takim razie wchodzę.
Chłopak trzymał miskę lodów i mojego ulubionego sprite'a.
Podszedł do mnie i dał mi miskę lodów i picie.
Podrapał się po głowie.
-Przepraszam nie chciałem żeby tak wyszło, głupio zrobiłem.-Powiedział a ja zaczęłam mieć poczucie winy.
Zaczął iść w stronę drzwi.
-Poczekaj, możesz zostać jeśli chcesz, obejrzymy film czy coś.-powiedziałam  a chłopakowi na usta wpłynął uśmiech.
Przewróciłam z rozbawieniem oczami i przesunęłam się żeby miał miejsce na łóżku.
Wstałam i poszłam po laptopa.
-Co oglądamy?
-Nie wiem myślałem że ty coś wybierzesz.
-Możemy obejrzeć Vaiane.
-Znowu jakaś bajka dla dzieci?-zaczął marudzić.
-No nie przesadzaj.-powiedziałam i walnęłam go lekko w rękę.
Włączyłam film i zaczęłam jeść lody, zobaczyłam że chłopak co chwilę na nie patrzy więc westchnęłam i położyłam mu miskę z lodami na rękach, uśmiechnął się i zaczął je jeść.
Po godzinie zasnęłam.

***
Gdy zaczęłam się przebudzać przytulałam się do czegoś najprawdopodobniej był to mój miś.
To nie był miś.
Obok mnie leżał Oliver chłopak jeszcze spał a ja szybko się od niego oderwałam.
Wstałam szybko i stwierdziłam że muszę iść pobiegać bo nie wierzę co się właśnie stało, jako iż chłopak jeszcze spał to stwierdziłam że przebiorę się w pokoju bo musiałam jeszcze zrobić fryzurę a nie chciało mi się latać tu i tam.
Przebrałam się w leginsy, przyległą bluzkę na długi rękaw.
Zrobiłam ulizaną kitkę i poszłam biegać.
Gdy wróciłam z biegania chłopak był w kuchni w samych spodniach robiąc jajecznicę.
-Chcesz też?
-Nie dzięki.
Chłopak i tak nałożył mi jedzenie i postawił na stole.
-Jedz.
Usiadłam przy stole i zjadłam.
-Chcesz iść ze mną na imprezę? Kumpel mnie zaprosił i powiedział że mogę kogoś wziąść, jak nie chcesz to nie musisz daj mi znać do wieczora.

RebelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz