25. Wyjazd

98 8 3
                                    

Dzień jak codzień czyli zjebana nudna rutyna której nikt nie chce ale każdy w pewnym sęsie posiada. Klasycznie wstawanie o 10 i czekanie aż dostane śniadanie od komucha i siedzenie cały dzień na dupie bo przecież nie mamy nic do roboty.
-Wyjedźmy gdzieś na kilka dni- Powiedział nagle ZSRR.
-Gdzie? na ile? sami? co z iwo? Odpowiedz mi na te pytania to sie zastanowie- Usiadłem wygodniej na pufie lekko przymykając oczy.
-No nie wiem.. gdzieś gdzie jest ciepło i ładnie. Jak chczesz to sami a jak nie to z japonią i włochami. iwo moge oddać na przykład ukrainie albo estoni- szczerze nie spodziewałem sie aż tak szybkiej odpowiedzi z jego strony ale w pewnym sęsie mnie to usatysfakcjonowało.
-No nie wiem.. czemu tak nagle to zaproponowałeś?- zapytałem odwracając do niego głowe.
-Tak jakoś, po prostu żeby nie było nudno, żeby odpocząć i żeby jakoś ciekawie spęzić czas.
-Dobra to inaczej, znajdź jakieś miejsce i powiedz kiedy to zobaczymy- Widać było że zaczoł sie nakręcać jak dziecko ale nie chciał dać po sobie poznać więć po prostu w ciszy z uśmiechem na twarzy zaczoł szukać czegoś w telefonie.

Zdążyłem zapomnieć o temacie gdzy ZSRR nagle przypomniał sobie o tym i wypalił.
-Jedziemy do tajlandii na dwa tygodnie za 3 dni. co ty na to?- Moją pierwszą myślą było  'Oszalał do reszty'  ale od razu potem pojawiła sie myśl 'a co nam szkodzi, jedziemy! będą wspomnienia' 
-Dobra, w takim razie kup bilety na samolot i możemy być w tajlandii nawet za dwa dni^^- Chyba nie spodziewał sie mojej odpowiedzi ale uśmiechnoł sie i jak powiedziałem tak zrobił.
-7:45 w czwrartek mamy samolot  więc lepiej sie zacznij pakować- Nie wiem czemu ale zadowoliła mnie myśl o wyjeździe i to za tak krótki czas. Dawno nigdzie nie byłem, więc czas to zmienić.

ZSRR siedział u siebie w sypialni podczas gdy ja siedziałem w garderobie i szukałem piżamy idealnej. Bluza, nie moja.. idealnie. Założyłem jego bluze i poszedłem jeszcze po żelki z którymi wróciłem do sypialni gdzie komuch siedzał na telefonie. Żuciłem żelki na łóżko i wyrwałem mu telefon. Skrzywił sie ale nic nie powiedział bo położyłem sie między jego nogami wtulając sie w jego brzuch.
-Uroczo- Zabrałem sobie żelki i zaczołem je jeść. 
-Daj jednego- przewróciłem oczami i podałem mu paczke.
-Coś sie stało że sie nie odzywasz?- wtuliłem sie mocniej w niego i zamknołem oczy.
-A co mam mówic? Ide spać..- powiedziałem i przykryłem sie kocem. ZSRR przewrócił mnie na bok i przytulił jak bym był jakimś pluszakiem. Dał mi buziaka w czoło na co schowałem głowe w jego bluzce żeby nie widział rumieńca.
-Dobranoc rzesiu^^- ,,rzesia'' Lubie jak tak do mnie mówi, to słodkie. Zamknołem oczy i po prostu zasnołem.

Następnego dnia ZSRR pojechał na zakupy a ja postanowiłem spakować siebie i jego. Szczerze to lubie jeździć na zakupy ale nie z nim, coś co powinno trwać 15minut z nim trwa godzinę. On chyba ma jakiś wewnętrzny przymus wchodzenia do każdego możliwego sklepu i kupywania największych, najbardziej nie przydatnych żeczy jakie istnieją.
-To jego czy moje?.. nie wazne, jak jego to już moje- mówiłem do siebie siedząc w garderobie.
-To ZSRR ale sobie wezme.. To też- wyszło na to że zamiast pakować siebie i jego spakowałem większość jego ubrań ale do dwóch walizek.

,,Za ile bedziesz? jest już prawie 22" napisałem po czym poszedłem do biblioteki w której była sztaluga i płótno 'dawno nic nie namalowałem'  pomyślałem i usiadłem z farbami szukając jakiejś inspiracji wokół siebie. Powiadomienie przerwało moje poszukiwania ,,Za pół godziny może więcej, stoje w korku" przewróciłem oczami i odpisałem szybkim ,,okej" po czym włączyłem muzyke i zaczołem bazgrać coś na co nawet nie miałem pomysłu.

-Jestem!- pół przytomny usłyszałem siedząc na fotelu pod kocem z włączonym serialem. Nie odezwałem sie na co ZSRR podszedł do mnie, dał mi buziaka w czoło i podniósł na pannę młodą. 'chyba myśli że śpie'  pomyślałam i przytuliłem sie do niego  i dałem sie zanieść do sypialni.
-Która godzina?- powiedziałem i ziewnołem.
-24:54.. idź spać rzesiu.. jutro rano musimy bardzo wcześnie wstać, mamy samolot- mruknolem coś po czym poczułem ze ZSRR kładzie mnie na łóżku.
-Ide sie umyć, za raz przyjde- wyszedł z pokoju a ja wtuliłem sie w kołdrę. Nie zdążyłem zasnąć a ZSRE już wrócił i położył sie kolo mnie.
-Dobranoc rzesiu^^- przytulił mnie i dał buziaka w czubek głowy.. rzesia, Jedno słowo ktore wywołuje we mnie tyle emocji. Dalej nie jestem w stanie zaakceptować ze jestem szczęśliwy będąc gejem ale takie szczęście mi odpowiada. Kocham gdy tak do mnie mówi, czuje sie w tedy na swój sposób bezpiecznie. Rzesia..

-Rzesza wstawaj za raz wychodzimy- obudziłem sie chwile po usłyszeniu tych słów i w pół śpiący się ubrałem.
-Chce jeszcze spać- powiedziałem zaspany biorąc swoją walizke i schodząc po schodach.
-W taksówce się wyśpisz, albo na lotnisku- odpowiedział. Zapomniałem o tym że jednak musimy lecieć samolotem. Wbrew pozorom nigdy nie latałem, nie boje sie tego ale stresuje mnie to. Zawsze uniknąłem latania jak ognia i wybierałem na przykład pociągi. No trudno zawsze musi być ten pierwszy raz. W czasie gdy przysypiałem w taksówce ZSRR szukał czegoś w telefonie. Wpatrzywałem sie za okno aż poczułem że staemy. Wysiadłem z taksówki, wziołem swoją walizke i głośno przełknołem śline na widok samolotów obok lotniska.
-Leciałeś już kiedyś?- zapytał obejmując mnie lekko i idąc w strone budynku.
-nie, to mój pierwszy raz- usmiechnoł sie do mnie i szedł ktokw krok ze mną.
-boisz sie?-
-Nie. Jak już to raczej sie stresuje- poczochrał mi włosy i zaprowadził gdzieś gdzie nawet nie wiedziałem gdzie jestem.

ZSRR cały czas był blizko mnie, aż do momętu zajęcia miejsc.
-siedzisz przy oknie?- Kiwnołem głową na tak i usiadłem. Od startu pierwsze 10minut walczyłem żeby nie zasnąć ale potem po prostu przytuliłem sie do ramienia komucha i zaczołem przysypać. Przytulił mnie jedną ręką i dał jedną słuchawke którą oczywiście wziołem. Włączył muzyke na której raczej sie nie skupiałem i zaczoł mnie miziać po ramieniu.

Nie wiem ile czasu mineło. Nie wiem czyj głos właśnie usłyszałem. Jedyne co wiem to to że ktoś przerwał mój... ciekawy sen z ZSRR.. 
-wstawaj, wychodzimy- zobaczyłem przed sobą ZSRR i przetarłem oczy.
-aa, tak.. już wstaje- podniosłem sie, wyjołem słuchawke z ucha i powoli wyszedłem z samolotu. 'Musze przyznać że tajlandia to jedno z ładniejszych miejsc w jakim byłem'. Zabraliśmy bagaże i pojechaliśmy do hotelu żeby sie wypakować.
-Zostajemy tu na dwa tygodnie. Na razie możesz odpocząć ale wieczorem idziemy na kolacje- Oznajmił na co mimowolnie sie uśmiechnołem. Jedyne o co prosze to żebyśmy nie szli do jakiejś popularnej restauracji. Lubie jeździć w różne miejsca coś zjeśc.. o ile nie są popularne, nie chodzi mi tu o takie miejsca jak mcDonald itp a o jakieś drogie popularne restauracje z gwiazdkami Michelin. Zdecydowanie należe do typu który woli bez stresu iść na kolacje z drugą połówką na pizze.
-Wiem że wolisz coś mniejszego więc po prostu pójdziemy do miasta zjeść jakiś lokalny street food- Uśmiechnołem sie szeroko i go przytuliłem. Mimo tego że już czekam na wieczór zniecierpliwiony spanie idzie na pierwsze miejsce. Dobranoc świecie, nie budźcie mnie przed wieczorem.


                                                                                   ~

(1141 słów) Wene mam i jednocześnie nie mam

Zwykła Miłośc - Zsrr x Rzesza [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz