POV Olivia
Po wyjściu Lucas'a nie wiedziała co ma o tym myśleć, dobrze czuła sie w jego towarzystwie ale nie miała pewności czy chłopa czuje to samo. Kiedy mama przyszła do domu nie siedziała już na kanapie, już dawno była w łóżku słuchając muzyki bo to jedynie zdołało ją uspokoić. Nie wiedziała czemu aż tak przejmowała sie nagłym pośpiechem Lucas'a, przecież było dobrze, może nawet idealnie...
...
Zasypiając o nim myślałam, tak samo kiedy wstawałam i szłam do szkoły...
-Cholera, co ten facet ze mną robi?- Spytałam samą siebie. Po drodze spotkałam Marissę, zastanawiałam sie nad powiedzeniem jej co sie działo wczoraj wieczorem, ale zrezygnowałam i postanowiłam udawać z chłopakiem że sie nie znamy. No znaczy ja tak postanowiłam, ale miałam nadzieję że Lucas załapie. Kiedy dotarłam z dziewczyną na pierwszą lekcje którą na szczęście była matematyka usiadłyśmy w ławce na końcu sali.
-Dzień dobry. Zacznijmy od oddania kartkówek.- Powiedział Profesor Ethan i jak powiedział, tak zrobił.
-Dostałam trójkę z plusem!- Ucieszyła sie blondynka bo jak na nią i samodzielnie pisana kartkówka to bardzo dobrze.
-Brawo!- Pogratulowałam.
-Olivia, napisałaś tą kartkówkę?
-Ymm, chyba nie...
-To napiszesz teraz, streszczaj sie bo masz 20 minut.- Profesor Ethan był fajny, ale czasem surowy.
...
Kiedy dotarliśmy na stołówkę, chłopcy już tam siedzieli, od razu sie zestresowałam i przybrałam maskę obojętności.
-Hej- Powiedział Lucas, miał sie trzymać zasady o której nawet nie wiedział, a nie nagle z nikąd mówić przyjacielskie "hej".
-Co?- Marissa spytała zaskoczona.
-Tak trudno uwierzyć że sie odezwałem?
-Co?- Tym razem to blondyn sie odezwał.
-Odwalcie sie, powiedziałem zwykłe "hej", to nie było milutkie "hejka".
-Ale zważając na to że ty w ogóle sie nie odzywasz, to tak zabrzmiało.
-To że chcę nawiązać kontakt z osobami z którymi siedzę od dwóch tygodni na stołówce, jest takie dziwne?- Tym razem nikt sie nie odezwał.
-Jestem Olivier
-Ja Marissa
-Olivia
-Lucas
-Dobra, teraz mogę już jeść?- Zapytał sarkastycznie Olivier.
-Tak, od początku mogłeś.
CZYTASZ
You are my world
Roman d'amourKiedy jest sie zakochanym, nigdy nie ma ratunku. Powoli zatracasz sie w tej osobie, pozwalając by ona, również to zrobiła. Nigdy nie ma odwrotu od miłości, nawet jeśli sie przez nią cierpi tak cholernie mocno że próbujesz odciąć sie od świata realne...