5.

15 2 1
                                    

CHARLOTTE

Taylor Williams. Chłopak, który uprzykrzał życie mojej rodzinie i rodzinie Tonego od lat. Sukinsyn, który powinien siedzieć w więzieniu, ale przez pieniądze swojego ojczulka nie siedzi tam.

Chłopak ma chorą obsesję na punkcie mojej mamy i mamy Browna. Chce zabić mnie, Tonego i naszych ojców, żeby mieć tylko nasze mamy dla siebie. To jest na serio chore.

Myślałam, że wyjechał, ale nie. Muszę powiadomić rodziców o jego powrocie. Szybko wzięłam telefon do ręki i wybrałam numer do mamy.

- Halo? Coś się stało? - spytała moja mama.

- On powrócił - powiedziałam tylko i po moich policzkach zaczęły spływać łzy.

W słuchawce słyszałam tylko płacz mamy. Po chwili usłyszałam, że ktoś do niej podchodzi.

- Kochanie, co się stało? - spytał zmartwionym głosem mój tata mojej.

- On wrócił - odpowiedziała tacie mama. Mężczyzna westchnął z przerażeniem.

- Skarbie poradzimy sobie - powiedział tata smutnym głosem. Po tym słyszałam tylko jak połączenie się kończy.

Położyłam się na łóżku dalej płacząc. Zasnęłam bardzo szybko.

***************

Obudziłam się następnego dnia. Było jeszcze ciemno, ale wstałam. Wzięłam telefon i zobaczyłam na godzinę. Była czwarta rano, zajęcia miałam o ósmej. Stwierdziłam, że zacznę się już zbierać.

Moje zbieranie potrwało dość długo, bo praktycznie cały czas przypominało mi się o tym okropnym człowieku i zalewałam się łzami.

Ubrałam się dziś w szary dres, nawet się nie pomalowałam.

Po chwili byłam już gotowa i wyszłam z mieszkania.

Na uczelni byłam chwilę później. Pierwsze miałam prawo podatkowe. Poszłam do odpowiedniej sali i usiadłam na wolnym miejscu. Po chwili zjawił się wykładowca.

W głowie miałam pełno smutnych myśli. Chciałam zapomnieć o tym co wydarzyło się w ciągu kilku dni, ale nie mogłam.

********************

Minął miesiąc od wypadku. Tony dalej się nie obudził, Taylor nic nie robił. Radziłam sobie z nauką.

Dziś stwierdziłam, że pójdę do Tonego.

Szłam szpitalnym korytarzem, idąc w stronę sali w której leżał chłopak. Weszłam po chwili do pomieszczenia i ujrzałam ciemnowłosego. Dalej leżał w takiej samej pozycji, byłam szczerze ciekawa kiedy się obudzi. Jego mama pojechała wczoraj do Chicago, poprosiła mnie, żebym przy nim była kiedy tylko mogę. Spełniałam jej prośbę.

Nagle Tony otworzył swoje brązowe tęczówki, po chwili przeniósł je na mnie.

Wpatrywałam się w niego ze zszokowaniem wypisanym na twarzy.

Tony się obudził.

Nie wiedziałam co powiedzieć, więc tylko szepnęłam:

- Idę po lekarza.

Zaraz po tym lekarz był już w sali chłopaka i uważnie go badał.

- Powinien Pan wyjść już jutro, zrobimy Panu tylko szybkie badania - powiedział sanitariusz, Tony tylko skiną głową.

Dalej siedziałam zaskoczona na fotelu. Chłopak tylko mi się przyglądał, nic nie mówił.

- Co ty tu robisz? - zapytał Tony, po dłuższej chwili milczenia.

- Pilnuje cię - odpowiedziałam mu. - Dziękuję za uratowanie mi życia.

- Nie ma sprawy.

- Dlaczego to zrobiłeś? - spytałam zaciekawiona chłopaka.

Tony zignorował moje pytanie i zapytał:

- Kto to zrobił?

- Taylor Foley - odpowiedziałam krótko, czując łzy w moich oczach.

Chłopak przeklnął głośno. Wiedziałam, że nie spodobała mu się ta informacja, było to dla niego tak samo ciężkie jak i dla mnie.

- Moi rodzice wiedzą? - spytał ciemnowłosy.

- Może, nie wiem.

Po tej krótkiej wymianie zdań chłopak położył się i powiedział, żebym już szła. Więc poszłam.

I wanna be yours Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz