Po tych pięciu burzliwych latach w końcu tu powróciłam. W swojej prawej ręce trzymałam dłoń mojego najmłodszego braciszka, którym się opiekowałam. Natomiast w lewej jedną z kilku moich walizek.
Głośno westchnęłam wchodząc na teren mojego domu rodzinnego w Spale. W domu w którym przeżyłam mnóstwo wspaniałych chwil ale też i kilka tragedii. I w sumie głównie z tego powodu musiałam tu powrócić.
Musiałam przezwyciężyć to że w tym domu zmarła moja mama, ponieważ miała komplikacje przy porodzie najmłodszego. Musiałam przezwyciężyć to, że właśnie kilka dni temu pochowałam swojego najlepszego przyjaciela, z którym tu się wychowałam. Musiałam przezwyciężyć to że moja babcia też niedługo umrze.
Musiałam przezwyciężyć lęk, który miałam do tego miejsca. A przedewszystkim musiałam w końcu się ogarnąć, i pozwolić sobie na odetchnięcie od pędzącego życia w Warszawie, i odnaleźć oraz odbudować tą cząstkę siebie, którą zostawiłam tu przed pięcioma i trzema latami temu. Musiałam w końcu nauczyć siebie kochać.
Chciałam też pomóc tacie, który po kolejnej już tragedii nie dawał sobie rady, mimo wsparcia mojego młodszego brata. Musiałam odbudować nasz dom.
CZYTASZ
Miłość z przypadku
Fiksi Penggemar25-letnia Wiktoria, przeżyła przez ostatni czas mnóstwo tragedii. Życie już nie raz ją skopało, lecz w końcu postawiła na jej drodze, bardzo wartościowego chłopaka, którego pokochała swoim całym sercem, zresztą ze wzajemnością. Ale czy nie które pr...