8

4.6K 634 101
                                    


Twitter #arytmiajch

Na dole mała prośba do was ❤️

Erin

Z jednej strony cieszyłam się, że nie zdarzyło się w ciągu pierwszych dni mojej pracy nic niepokojącego, z drugiej zaś powinnam oczekiwać trudnych przypadków choćby dlatego, żeby się uczuć. Zwyczajne zapalenia płuc, oskrzeli, uszu, gardeł, a także wysypki z powodu alergii nie okazały się problematyczne.

– Potrzebuję wyzwań – jęknęła Alex, podczas kolejnego wspólnego dyżuru.

Zarówno rodzice dziewczyny, jak i drugiego rezydenta pracowali jako lekarze. Oczywiście, zero zdziwienia.

– Ja chyba jeszcze nie potrafię określić, czy wolę ten spokój, czy raczej przypadki, nad którymi trzeba się natrudzić – stwierdziłam.

– Potrzebujemy praktyki, Erin, nie podręcznikowej wiedzy. To mamy już za sobą – odezwał się Nick, odrywając na moment wzrok od telefonu.

Siedzieliśmy w gabinecie lekarskim, całą poranną papierologię mając już za sobą. Czułam ulgę, że dogadywaliśmy się bez problemu, nie traktując siebie wzajemnie jako rywali. To sprawiało, że pracowało nam się dobrze, bo atmosfera między nami nie stała się napięta i nie dochodziło do konfliktów.

– Masz coś wspólnego z właścicielem kliniki? – zagadnęła dziewczyna, wyrywając mnie z zamyślenia.

Oboje z Nickiem patrzyli prosto na mnie.

Nie czułam zaskoczenia, prawdę mówiąc byłam na to przygotowana.

– To mój ojciec – poinformowałam bez wahania.

Nie planowałam tego ukrywać, w końcu nosiłam identyczne nazwisko, co mój ojciec i Ezra.

– Żeby była jasność – zaczęłam, widząc zaskoczenie malujące się na ich twarzy zapewne wynikające z tego, że od razu się przyznałam, nie próbując kręcić. – Chcieli mnie w szpitalu uniwersyteckim w San Francisco i w Health Network – wyjaśniłam, patrząc im w oczy. – I to nie tak, że nie miałam wyboru, więc tatuś wziął mnie pod swoje skrzydła.

– Wcale tego nie insynuowałam – rzuciła szybko Alex, lekko czerwieniejąc na twarzy.

– Wiem, że nie – zapewniłam, uśmiechając się lekko. – To rodzinny biznes, więc wybrałam właśnie to miejsce. No i George nie daje mi żadnych forów.

– Mam wręcz wrażenie, że cię testuje – zabrał głos Nick.

Nie narzekałam. Opieprzał mnie na równi z pozostałą dwójką, a wczoraj wysłał do rodziców, abym poinformowała, że ich syn potrzebuje pilnego zabiegu ratującego życie z powodu przepukliny. Musiałam uspokoić panikującą matkę i wyjaśnić jej wszystkie procedury.

– Bycie lekarzem nie polega jedynie na udzielaniu pomocy – wzruszyłam lekko ramionami. – Równie ważny jest kontakt z pacjentem. Rozumiem to. Nie zamierzałam się chwalić, że współwłaścicielem jest mój ojciec, ale nie planowałam także tego ukrywać.

– Rozumiem – odpowiedział w zamyśleniu Nick.

Ponieważ poranną zmianę miała moja przyjaciółka, umówiłyśmy się na lunch. Kiedy po nią poszłam, Bloss wyglądała nadal blado, ale ucieszyła się na mój widok.

Kiedy usiadłyśmy już w szpitalnej stołówce, moja przyjaciółka szepnęła mi na ucho.

– Christian zmierzył mnie tak zimnym spojrzeniem, że nadal się dziwie, że nie zamieniłam się w sopel lodu.

Arytmia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz