❥︎Nowy dom

225 21 0
                                    


☽︎  IZUKU ☾︎

Podążałem cały czas za blondynem mając założony jego płacz, a kaptur zaciągnięty tak aby nikt nie widział mojej twarzy. Alfa miał to w zwyczaju, że chodził bardzo szybko, a moja kondycja fizyczna jest bardzo słaba przez co naprawdę bardzo zacząłem się męczyć i zaczynając za nim truchtać. Nie dając już rady złapałem go za nadgarstek na co ten się zatrzymał.

- Co chcesz? - spytał nawet nie odwracając się w moją stronę.

- Możemy iść trochę wolniej?... Zmęczyłem się - westchnąłem puszczając jego rękę i naciągając mocniej kaptur, który zaczął zsuwać mi się z głowy przez dość silny wiatr, który zaczął wiać mi w twarz.

- Jesteśmy już blisko domu głównego, chodź już i nie narzekaj jak dziecko - po kilku sekundach zaczął znów iść przez co sam musiałem wznowić swoją męczącą podróż, po której będę spał jak zabity, a jutro nie wstanę.

Po niecałych kilku minutach dotarliśmy na miejsce. Przedemną stał najwyższy w miasteczku budynek, do którego prowadziły każde drogi. Na samym końcu miasteczka. Był zrobiony z drewna lecz wyryte w nim różne wzory robiły wrażenie. Wyglądał trochę jak mały zamek z drewna.

- Możesz tak się nie gapić na puszkę zrobioną z drewna?....Jesteś dziwny - westchnął blondyn opierając ręce na barkach czym zwrócił moją uwagę.

-Przepraszam...Możemy iść dalej - uśmiechnąłem się ładnie i podążyłem za nim gdy ten zaczął wchodzić po schodach do wejścia przed, którym stało dwoje żołnierzy. Ukłonili się przyszłemu przywódcy i otworzyli całkiem masywne drzwi.

Oczywiście musiałem zwrócić ich uwagę, przez co ci cały czas zabijali mnie wzrokiem. Gdy tylko wyższy ruszył do środka szybko podążyłem za nim aby uciec od ich wzroku.

-Cały czas się na mnie patrząc - szepnąłem wyrównując tępo z moim towarzyszem.

-To oczywiste, nigdy nikogo tutaj nie przyprowadzam - cały czas patrzył przed siebie. Nawet gdy ze sobą rozmawialiśmy. Co za niskie wychowanie i ktoś taki chce zostać przywódcą? Z zerowym respektem do innych?

Blondyn zatrzymał się co wyrwało mnie z moich rozmyśleń i zatrzymałem się chwilkę po nim. Przed nami zaczynały się schody, które prowadziły w górę i rozchodziły się w prawo i lewo. Po chwili mogłem usłyszeć jak ktoś zbliża się w naszą stronę. Na schodach ujrzałem fioletowowłosą albo różowowłosą dziewczynę. Nigdy nie byłem dobry w rozpoznawaniu kolorów, a w dodatku nie widziałem dobrze z daleka.

Gdy ta zauważyła Katsukiego uśmiechnęłam się szeroko i zaczęłam zbiegać ze schodów żeby po chwili przytulić blondyna. Spojrzałem w ich stronę. Różowa bardzo cieszyła się z powrotu Katsukiego ale na jego twarzy nie było widać ani trochę tego samego szczęścia. On miał ewidentnie wymalowane na twarzy obrzydzeniem. Z trudem przytuli dziewczynę, a po chwili lekko ją odepchnął.

- Katsuś jak ja za tobą tęskniłam! - pisnęła tak głośno, że gdyby był tu kot dawno temu straciłby już słuch - Muszę Ci coś pokazać. Pamiętasz jak razem zasadzilismy róże? - chłopak przytaknąłem jej - Urosły! Chodź, chodź - zaczęła ciągnąć go za rękę ale coś jej nie wyszło bo blondyn nie ruszył się nawet o centymetr - No ej! Co się dzieje? - odwróciła się by na jego spojrzeć, a ten skinął głową w moją stronę. Dziewczyna szybko się odwróciła i w końcu dostrzegła moją osobę - Katsuki kto to? - podeszła bliżej próbując ścignąć mi kaptur, za który mocno złapałem. Spojrzałem na Bakugo, a dostając pozwolenie na ściągnięcie kaptura, zrobiłem to lekko zakłopotany.

- To Deku znalazłem go w lesie - odpowiedział zgodnie z prawdą przywódca.

- Jakie masz ładne oczy - rozmażył się przyglądając mi się uważnie - I jakie masz urocze piegi - zaczęła dotykać każdego mojego piega znajdującego się na twarzy przez co poczułem się trochę nie swojo.

- Stella zostaw - gdyby nie fakt, że stoi właśnie przedemną zacząłbym się śmiać, że mówi do niej jak do psa. Całkiem posłusznego psa bo się posłuchała i wróciła do swojego "pana" - Przyjdę do ciebie później teraz odprowadzę go do pokoju, chodź - pociągnął mnie za rękę w stronę schodów więc posłusznie zacząłem za nim iść.

-On będzie tu mieszkał? - dogoniły nas i wskazała na mnie palcem.

-Dopóki nie znajdzie własnego domu, tak niestety - niestety? Co za...

-Okej, tooo widzimy się w ogrodzie - uśmiechnęłam się i ruszyła spowrotem w dół.

Katsuki zaprowadził mnie w stronę lewych schodów. Szliśmy w ciszy aż nie dotarliśmy na koniec korytarza. Katsuki otworzył drzwi i przepuścił mnie w nich wszedłem do środka.

-To twój pokój, masz pamiętać - w odpowiedzi pokiwałem głową rozglądając się po pokoju. Wszystkie meble były wykonane z drewna. Miały bardzo ładne wyryte wzorki. Po prostu mój styl, w dodatku było tu najwięcej mojego ukochanego koloru czyli zielonego - Przyjdę po ciebie później albo ktoś inny, nie ważne. Odpocznij teraz, a później coś zjesz.

-Okej - gdy miał już zamknąć drzwi i wyjść szybko odwróciłem się w jego stronę łapiąc go za rękę przez co ten zwrócił na mnie uwagę - Jeszcze raz dziękuję - uśmiechnąłem się ładnie, na co ten prychnął i wyszedł gdy puściłem jego rękę. I w taki oto sposób zostałem sam ze swoimi myślami. Odwróciłem się w stronę okna bo owe się tutaj znajdowało było dość małe ale jednak było. Podeszłem do niego i otworzyłem je wpuszczając trochę świeżego powietrza. Oparłem głowę na łokciu na parapecie i przyjżałem się okolicy. Widoki miałem bardzo ładne bo akurat moje okno wychodziło w stronę ogrodu. Wszystko byłoby pięknie gdyby nie ta różowa dziewczyna o imieniu Stella ciągnąc mojego biednego Katsukiego....

-Czekaj mojego!?


O takie schody mi chodziło jakby coś

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


O takie schody mi chodziło jakby coś. Nie umiem opisywać rzeczy Okej

Do następnego za niedługo papatki
P.S nie jestem już z niczego zagrożona więc rozdziały będą raz albo dwa razy w tygodniu.

"Mój" || BkDk || OmegaverseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz