Przepraszam, Nie Umiem. // Connor FF

5. I just want to be just like you.

21 Stycznia
Godzina 6:24AM.
Parking pod blokiem Emmy.

Ostatni tydzień minął spokojnie, a przynajmniej się tak wydawało. Na rudowłosą nie było skarg. Dogadywała się z porucznikiem i jego towarzyszem maszyną, a raczej można rzec pół-człowiekiem. Wszystko przebiegało tak jakby... Pomyślnie. Zgodnie z planem. Natomiast sielanka nie trwała długo.

Emma wsiadła do swojego samochodu, włożyła kluczki do stacyjki i próbowała odpalić samochód. Pojazd nie odpalał silnika. Kobieta stwierdziła, że po próbuje kilka razy, w końcu musi kiedyś odpalić, prawda? Niestety, po ponownych próbach włączenia silnika, nadal nie udało się go włączyć.

- Nie pamiętam kiedy ostatnio byłam na przeglądzie kontrolnym.... - pomyślała do siebie.

Westchła ciężko i wysiadła z pojazdu, przechodząc na jego maskę. Otworzyła maskę samochodu i zaczęła szukać problemu, który być może sama da radę ogarnąć. Natychmiast zauważyła, że kilka ważnych przewodów zostało ucięte i brakowało płynu do spryskiwaczy. Przewody były logiczne, ktoś wykonał sabotaż, ale płyn do spryskiwaczy? Na twarzy rudowłosej pojawiło się mocne zmieszanie.

- Po co komu do cholery płyn do spryskiwaczy? Rozumiem, że może kosztować fortunę, ale aż tak? - znów pomyślała do siebie i podrapała się po głowie.

Zamknęła maskę samochodu i niczego nie dotykała. Wyciągnęła z bagażnika narzutę na samochód, którą zaraz nałożyła na pojazd.
Zdecydowała się więc wziąć taksówkę. Trochę drożej niż komunikacja miejska, ale pod jakimś względem bardziej komfortowa i szybsza opcja.
Wyciągnęła telefon z swojej kieszeni i zadzwoniła po taksówkę. W pracy miała być na siódmą rano.... Niezbyt wiele czasu jej zostało, a coś takiego jak spóźnienie dla niej nie istniało.
Po kilku minutach taksówka podjechała pod jej miejsce zamieszkania. Wsiadła do samochodu na tylne siedzenie i podała adres gdzie taksówkarz ma ją wysadzić. Co dziwne, taksówkarz miał maseczkę chirurgiczną na twarzy. Dziewczyna pomyślała, że pewnie ma jakiegoś fioła na punkcie higieny czy coś w ten deseń.
W taksówce była cisza, gdy nagle taksówkarz odezwał się, zadając niezręczne pytanie.

- Wie Pani skąd jest pozyskiwana krew androidów? - odezwał się tajemniczy mężczyzna, z nieco szorstkim tonem.

- Tak? Tą informację może poznać każdy, wystarczy spojrzeć w internet. Czemu Pan o to pyta? - odpowiedziała podejrzliwe Emma.

Natomiast, mężczyzna już nie odpowiedział na jej pytanie i zaparkował przed jej posterunkiem.
Emma zapłaciła mu i wysiadła z samochodu. Uznała że gość był po prostu dziwny, aczkolwiek postanowiła, że podzieli się tym z kolegami z pracy.
Nie zastanawiając się już dłużej i orientując się że taksówkarz odjechał, ruszyła do wejścia na posterunek. Weszła do budynku i zaraz po tym, odbiła swoją kartę na bramkach, równo o godzinie 7:00. Odetchnęła z ulgą, pomimo iż nie czuła aż takiego pośpiechu. Weszła do pomieszczenia głównego jej wydziału, i podeszła do swojego biurka, rozładowując się z swoich rzeczy. Andersona nie było, Connora zresztą też nie. Android najprawdopodobniej robił kawę dla Hanka, ponieważ jego torba była przy jego biurku.
Zdecydowała więc że zaczeka na niego aż wróci i zajmie się papierami.
Po dłuższej chwili Connor wrócił do swojego biurka.

- Dzień dobry, Emmo. Jak się dziś czujesz? - zapytał Android.

- Ta, Cześć. Powiem ci... No, nie za ciekawie. - oznajmiła, po czym wróciła do czytania raportów, spoglądając na niego co jakiś czas.

- Coś się stało? - zaciekawiony, usiadł na krześle i próbował nawiązać kontakt wzrokowy z kobietą.

- Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie to, że dzisiaj musiałam wziąć taksówkę, bo ktoś przeciął mi parę przewodów w samochodzie, a co najdziwniejsze... Zabrał płyn do spryskiwaczy. - powiedziała dosyć szybko te informacje, rozgadując się przy okazji. - No i też dziwny był taksówkarz. Miał maseczkę chirurgiczną na sobie i zapytał się mnie czy wiem skąd jest pozyskiwana krew androidów....