Prolog

17 2 2
                                    


Bilbo siedział na ławeczce przed swoim domem i posępnie puszczał kółka z dymu, zatopiony w myślach o przygodzie pod Samotną Górę, z której powrócił dokładnie rok temu.

Mimo, że przez całą wyprawę marzył o powrocie powrocie do swojej ukochanej nory, to teraz, kiedy miał ją tylko na wyłączność, czuł niesamowitą pustkę w sercu. Każdego dnia budził się i zasypiał z tą samą ponurą miną.  Jego życie wypełniło się beznośnym bezruchem, którego nie potrafił znieść.

Z tych ponurych rozmyślań wyrwało go dopiero dobrze znane mu uczucie.

- Czas na obiad - pomyślał i ruszył w stronę okrągłych drzwi wejściowych do swojej norki.

Gdy odgrzał sobie grochówkę, którą przygotował jeszcze dzień wcześniej, zasiadł do stołu i zaczął siorbać ją bez przekonania. Kiedy jego talerz był już pusty i umyty, usiadł w fotelu, wziął do ręki książkę i zagłębił się w lekturze, by odegnać od siebie myśli o przygodzie, za którą tak bardzo tęsknił.

Po zaledwie godzinie dopadła go taka senność, że odłożył książkę i z westchnieniem rezygnacji udał się do sypialni. Czuł, że bez przygód jego życie powoli traci sens.

Klapnął na wielkie łoże z zieloną pościelą i zapadł w płytki i niespokojny sen.

Śniło mu się płonące miasto z ogromną postacią smoka górującą nad nad jeziorem, które było rozświetlone na pomarańczowo. Krzyki przerażonych ludzi, łomot zawalających się domów, świst strzał i ryki potwora nie opuściły jego świadomości aż do rana.

.....................

Witam wszystkich i każdego z osobna w pierwszym rozdziale ( a raczej prologu ).

Mam nadzieje, że jest okej i się podoba.

Przyznaje się bez bicia, że trochę pozmieniałam lub dodałam coś od siebie :3

(Na przykład sen jest mój)

Jak wyłapaliście jakieś błędy to piszcie 

See you later



Labirynt : czyli co jest prawdziwym skarbem /// Hobbit ///Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz