Regulus nie mógł się doczekać kolejnego lata. Przyszło ono zaskakująco szybko. Z niecierpliwością młody książę wyczekiwał swojego przyjaciela. Był szczęśliwy, matka nadal nie przedstawiła mu jego przyszłego męża, więc chłopiec nie miał się czym martwić. Siedząc w oknie i wypatrując powozu stukał nerwowo palcami. Nagle do jego pokoju wbiegł starszy z książąt. Syriusz, zaczął skakać w miejscu. Energia zawsze go rozpierała ale dzisiaj zdawał się być aż nazbyt energiczny.
Syriusz uspokój się- skarcił go młodszy brat.
Razem z Jamsem przyjedzie jego przyjaciel, znów spotkam się z Remusem- wręcz wypiszczał szczęśliwy.
Regulus tyle uwagi poświęcał Jamesowi że zapomniał o istnieniu Remusa którego przecież poznał. Syriusz miał jakąś obsesję na punkcie tego dzieciaka. Regulus zachichotał zasłaniając usta ręką. Syriusz zaczął mu opowiadać co robili przez tamte wakacje. Mówił mu o wspólnych wspinaczkach na drzewo, zwiedzaniu ich ogromnego domu, czy zaplataniu wianków. Gdy jego brat o tym wszystkim opowiadał Regulusowi przypomniały się jego wspólne chwile z Jamsem. Ten dzień kiedy ratowali żaby, uciekali przed deszczem, chlapali się wodą w pobliskim Jeziorku. To były cudowne chwile, które Regulus już na zawsze będzie pamiętał. Przez paplaninę Syriusza nie zauważyli że powóz z ich przyjaciółmi już dawno przyjechał.
Syriusz akurat skakał po łóżku Regulusa gdy do pomieszczenia wpadło dwóch chłopców. James i Remus uśmiechali się radośnie. Syriusz natychmiast zerwał się z łóżka i przytulił Remusa, zaczął ciagnąć go za rękę do jego pokoju. Regulus zdążył jedynie pokiwać mu głową, a ich już nie było. Wtedy wzrok ośmiolatka padł na jak zwykle opalonego i uśmiechniętego bruneta. Powoli zbliżył się do chłopca i go przytulił na powitanie.
Cieszę się że cię widzę- stwierdził Regulus posyłając wyższemu chłopakowi uśmiech.
Ja też, nudziłem się bez ciebie- przytknął mu Jamsem.
Chodź pokażę ci coś- wziął chłopak za rękę i poprowadził go do wyjścia z zamku.
Kierowali się do niezbyt gęstego lasu. Po paru chwilach już byli na miejscu. Stali pod ogromnym drzewem. Tą samą jabłonią gdzie pierwszy raz się spotkali. Na górze widoczna była drewniana kładka.
Chodź- zachęcił młodszy wspinając się do góry. James uśmiechnął się i zaczął wchodzić za nim.
Z kładki można było zobaczyć zamek a po drugiej stronie jeziorko i altankę.
Ślicznie tu- stwierdził James rozglądając się dookoła.
Na niebie zaczęło się ściemniać gdy chłopcy po długich godzinach rozmów i wygłupów wracali do domu. Pokój Jamesa był obok tego należącego do Regulusa. Więc gdy młodszy szykował się do spania, coś zastukalo w jego okno. Wiedział kim był ten ktoś. Natychmiast podbiegł i otworzył okno.
Podglądamy razem gwiazdy?- spytał James, jego oczy błyszczały w świetle oliwnych lamp. Chłopiec przytaknął i zgasił wszystkie światła.
Siedzieli obok siebie w otwartym oknie dokładnie tak jak rok temu.
Regulus- powiedział James wskazując palcem jasny punkcik. W tamtym roku Regulus uczył go położenia większości gwiazd w tym właśnie Regulusa.
Kolejne wakacje mijały na zabawach w dzień i patrzeniu na gwiazdy w nocy.
Gdy chłopcy stali się starsi do ich rutyny włączono lekcje tańca i sztuki. Regulus nie przepadał za tańcem za to sztukę ukochał sobie od początku. Na zajęciach najbardziej lubił malować Jamesa, który zamiast skupić się na swoim obrazku pozował. Remus i Syriusz uczyli się z nimi. Choć sztuka dla Syriusza była prawdziwą udręka tak taniec bardzo mu podpasował. Z roku na rok mieli coraz mniej czasu na zabawy, dochodziło więcej zajęć takich jak etyka czyli podstawowe zasady towarzyskie. Nauki języków. Czy też obyczaj kulturowy. Mimo tylu godzin nauki James i Regulus i tak znajdywali czas na wspólne oglądanie gwiazd. Była to tradycja.
CZYTASZ
Maskowy bal// jegulus
FanfictionMłody i zakochany w literaturze pięknej książę, zmuszony by wyjść za mąż.W wieku 7 lat obiecany Lordowi Potterowi. Świat w którym związki homoseksualne są na porządku dziennym, a Regulus Black chciał wyjść za mąż z miłości. Lecz przymus i wiszący na...