Zerknęłam na telefon, który wskazywał godzinę 9:09 sobotniego poranka. Wsłuchałam się w panującą ciszę i po chwili szłam już w stronę łazienki, po drodze zerknęłam do kuchni i czy ktoś nie siedzi w salonie, ale było tam pusto, co znaczyło, że Em jeszcze śpi.
Przemyłam twarz, spięłam włosy w niechlujnego koka i nałożyłam krem. Podeszłam do ekspresu i zaparzyłam sobie kawę, nie czułam głodu więc odpuściłam sobie śniadanie. Usiadłam na kanapie i sięgnęłam po pilota z zamiarem włączenia telewizji, kiedy usłyszałam pukanie do drzwi. Westchnęłam pod nosem i niechętnie ruszyłam do drzwi. Zerknęłam przez judasza kto stoi po drugiej stronie i aż mnie wmurowało w podłogę.
Czego szukała tutaj ta ruda szczota?! Czym zawiniłam w swoim teraźniejszym czy poprzednim życiu, że zostaje tak karana? Ja chcę świętego spokoju, czy to tak dużo?
Stałam tak i czekałam wpatrując się w drewno, może uzna, że nikogo nie ma i sobie pójdzie? Cóż moja nadzieja prysnęła jak bańka mydlana, kiedy dziewczyna zaczęła walić w drzwi i mnie nawoływać.
- Otwieraj Brown! Wiem, że tam jesteś słyszałam, jak podchodzisz do drzwi! – Boże ona mnie słyszała, no nie wierzę, medal jej chyba podaruję za dobry słuch. Chociaż jak pieprzyła mojego chłopaka to nie słyszała, jak przyszłam. Co za ironia.
Wiedziałam, że sobie nie pójdzie, więc jak ostatnia męczennica otworzyłam te cholerne drzwi i już po chwili zobaczyłam rudowłosą. Miała na sobie jakąś czarną, przylegającą sukienkę i tenisówki, włosy miała proste i rozpuszczone. Ja natomiast stałam przednią w piżamie i rozwalającym się koku. Popatrzyłam na nią znudzonym wzrokiem i uśmiechnęłam się do niej kpiąco.
- Co Cię do mnie sprowadza? Czyżby Twój królewicz spierdzielił? – zapytałam z drwiną w głosie.
- Możesz się łaskawie od niego odpieprzyć? Myślisz, że jak teraz znowu zaczniesz z nim sypiać to do siebie wrócicie? Jesteś tak zdesperowana, że chcesz do niego wrócić? – na jej pytania wybuchłam niekontrolowanym śmiechem. Czy ta kobieta po drodze wlazła w słup?
- Ja nie chcę do nikogo wracać! A zwłaszcza nie do niego, jest cały Twój, ciesz się, bo tobą też się za niedługo znudzi.
- To przestań go zaczepiać na ulicy i błagać by do Ciebie wrócił! – o czym ona gada, po co miałabym błagać o coś tego gnoja. To on jest pewny, że do niego wrócę, ja nawet nie chce go widzieć. – On do Ciebie nie wróci, nie licz na to, no bo jak ty w ogóle wyglądasz hm? Jestem od ciebie milion razy ładniejsza, nic dziwnego, że Cię zdradził. A ty jak ostatnia desperatka lecisz do niego, bo co, boisz się samotności? On w końcu przejrzał na oczy, żaden rozsądny mężczyzna nawet by na Ciebie nie spojrzał. – nie powinny mnie boleć jej słowa, przecież ona nie jest dla mnie nikim istotnym, więc dlaczego zabolały? Nie mogę po sobie pokazać, że jej słowa mnie ruszyły, nie dam jej tej satysfakcji.
- Posłuchaj mnie lepiej uważnie. Nie łażę za nim i nie błagam go, aby wrócił, nie chcę go nawet widzieć na oczy. Jest dla mnie nikim. Nie mam co latać za zdradliwą szują. Myślisz, że Ciebie nie zdradzi? To wierz w to dalej, ale pamiętaj, że zdradzający zawsze pozostanie zdrajcą i nie ważne co mówi czy robi. To przyjdzie nagle, raz mu się spodobasz a na kolejny dzień znajdzie sobie kogoś lepszego. Bo kto zdradził raz, będzie zdradzał zawsze. A ja nie potrzebuję w życiu kogoś takiego, więc dziękuje Ci za to, że jest on teraz Twoim problemem, od którego mnie uwolniłaś. – posłałam jej krzyw uśmiech i zanim zdążyła coś odpowiedzieć, zamknęłam jej drzwi przed nosem, przekręciłam klucz i udałam się z powrotem do salonu. Niestety moja kawa wystygła, więc zrobiłam sobie nową a później włączyłam Przyjaciół i starałam się skupić na serialu, by nie rozmyślać o słowach dziewczyny.
Gdy byłam w trakcie 3 odcinka, usłyszałam ponowne pukanie. Ciekawe kogo przywiało tym razem, chociaż będąc szczerą po ostatniej ,,wizycie" mam dość odwiedzin. Jednak odgłos pukania ponowie wypełnił salon, więc nie zostało mi nic innego jak sprawdzić kto tym razem zechciał tu przyleźć. Drogę do drzwi starałam się przebyć tak aby nie było mnie słychać, gdy byłam przy drzwiach, zerknęłam przez judasza i widząc osobę znajdującą się po drugiej stronie, mogłam odetchnąć z ulgą. Był to tylko Noah Wilson, jeśli wierzyć Em to tylko jej przyjaciel, ale ja wiem swoje – ten jej przyjaciel ewidentnie z nią kręci, a ona nie wygląda jakby miała coś przeciw, mają się ku sobie, więc jak skończą razem w cale mnie to nie zdziwi, ale ona woli twierdzić, że są TYLKO przyjaciółmi i sobie dopowiadam. Bo co ja tam wiem. Otworzyłam drzwi i posłałam chłopakowi uśmiech, który od razu odwzajemnił, zaprosiłam go gestem ręki do środka.
- Em jeszcze nie zwlekła się z łóżka, jak chcesz możesz iść jej pomóc.
- Domyślam się, w soboty nie wstaje nigdy przed 11 – zaśmiał się blondyn – a jak dajesz mi pozwolenie to idę skorzystać i od razu mogę Ci powiedzieć, że zamierzam ją porwać na cały dzień, więc masz dom dla siebie. – puścił mi oczko, po czym ruszył w kierunku sypialni brunetki. Uśmiechnęłam się pod nosem i wróciłam na kanapę, cudownie mam cały dzień, żeby się polenić. Rozłożyłam się z powrotem na meblu i puściłam dalszą część odcinka, wcześniej jeszcze pogłośniłam. Powiedzmy, że Em nienawidzi porannych pobudek w dni wolne, a kiedy już do takich dochodzi jest to istny koszmar, nie dla niej, ale dla osoby, która musi tego dokonać. Jest wtedy zdolna do wszystkiego, począwszy od zwyzywania i darcia się w niebogłosy do gryzienia i kopania. Raz musiałam ją obudzić w sobotę o 8, miałyśmy jechać w góry z Noah'em i Owen'em, zrzucenie jej z łóżka zajęło mi dobre 30 min., a ja wyszłam z jej pokoju z 2 siniakami i śladem po zębach.
Jakoś 5 min. po tym jak blondyn wszedł do pokoju Em, usłyszałam dość głośno wypowiedziane przez brunetkę wyzwiska w stronę Noaha, a już chwilę później zobaczyłam ją kroczącą w stronę łazienki, wyglądała jak wściekła osa i jeszcze furczała coś po nosem. Udało mi się wyłapać coś o nienormalnym dupku i zdradliwej jędzy. To drugie pewnie o mnie, ale pewności co do tego nie mam.
Już po godzinie zostałam sama i nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Po dłuższej chwili rozmyślania stwierdziłam, że dawno nic nie czytałam. Dlatego chwilę później, parzyłam sobie herbatę malinową w moim ulubionym kubku ze Stich'em i ruszyłam w stronę fotela, który znajdował się koło ogromnego okna, za którym można było ujrzeć miasto budzące się do życia. Rozsiadłam się w fotelu, kubek postawiłam na szafeczce obok i zabrałam się za czytanie.
Czytanie przerwało mi burczenie w brzuchu, zaznaczyłam w książce miejsce, w którym skończyłam, wzięłam telefon, który wskazywał kilka minut po 15. Dałam się ponieść z czytaniem. Dobra, ale przydałoby się coś zjeść. Ruszyłam do kuchni, biorąc ze sobą kubek i wstawiając go do zlewu.
Zaczęłam przeszukiwać szafki chcąc znaleźć coś, co przykułoby moją uwagę. Poszukiwania zakończyły się sukcesem, gdy zerknęłam do zamrażarki i ujrzałam w niej pizzę z kukurydzą i kurczakiem. Wstawiłam ją do rozgrzanego piekarnika i czekałam aż się zrobi.
Po kilku minutach zasiadłam z pizzą w salonie i włączyłam telewizję, w której leciało CSI: Kryminalne zagadki Nowego Jorku, przez moment pomyślałam, że mogłabym poszukać jakiś ogłoszeń jednak, stwierdziłam, że zrobię to wieczorem tak jak wczoraj, nie ma co tracić nerwów przy jedzeniu, prawda?
Reszta dnia mijała mi spokojnie, po prostu idealna sobota można by pomyśleć. Dlaczego pomyśleć? Ponieważ zmieniłam zdanie o tym dniu chwilę po odczytaniu wiadomości od mojej matki.
Mama: Jessica bierze ślub za 6 miesięcy, zostaliśmy zaproszeni całą rodziną wraz z osobami towarzyszącymi. Będziesz sama czy z kimś?
Boże, tylko nie to. Nie, dlaczego? Jezus, jak ja jej nienawidzę, Jessica Brown- moja kuzynka, kiedyś byłyśmy blisko, jednak z niewiadomych dla mnie przyczyn zaczęła pałać do mnie nienawiścią, obrażać i krytykować. Jak przyjdę sama na ślub, to zacznie mi dogadywać i pytać, gdzie Owen. Ha! Ona nawet nie wie, że nim zerwałam. Prawdę znała tylko Em, moi rodzice dowiedzieli się o zerwaniu, ale nie powiedziałam im co się stało. Wolałam ich nie martwić.
Ja: Dobrze wiedzieć, będę z osobą towarzyszącą 😊
Ja pierdole! Jaka ze mnie idiotka, kogo ja mam ze sobą wziąć?! Mam pół roku, żeby coś wymyśleć i najlepiej by było gdybym do tego czasu znalazła dobrą pracę. Czeka mnie ciekawe 6 miesięcy.
CZYTASZ
Zacznijmy od początku
RomansaAdeline Brown - 25letnia kobieta, która traci swoją pracę, a wraz z nią swoją nadzieję na spełnienie marzeń. Jednak jej przyjaciółka przychodzi w niespodzianką! Znalazła ona ofertę pracy, która może się spodobać Adeline. Ale jest pewien haczyk, jej...