Rozdział 6

2 1 0
                                    


Adeline

Z każdą godziną, zbliżającą mnie do rozmowy, stresuję się coraz bardziej. W nocy prawie nic nie spałam, dlatego właśnie wypijam już drugi kubek kawy. Do wyjścia mam jakieś 3 godziny, a siedzę w kuchni, gotowa opuścić mieszkanie w każdej chwili.

- Dzień dobryyy, co tak siedzisz jak skazaniec? – takiego entuzjazmu z rana u Emmy, nie widziałam już od dawna. To dość niespotykane.

- Mhm, nie siedzę jak skazaniec. – zaoponowałam- Po prostu się zamyśliłam.

- No tak, dzisiaj idziesz zmienić swoje życie i dostać prace marzeń. – mówiąc to ruszyła w stronę blatu, wzięła dwie kromki chleba tostowego – Mamy gdzieś nutellę? – odwróciła się w moją stronę.

- Ta, w szafce na górze – machnęłam w kierunku szafki, którą miałam na myśli – A co do zmiany życia, to nie byłabym tego taka pewna. Zawsze mogą mnie nie przyjąć, bo coś im się nie spodoba, albo co gorszę, wygłupię się.

- Ale po co tak pesymistycznie? Nie możesz iść z nastawieniem, że w końcu spełni się Twoje marzenie? – patrzyłam jak nieudolnie próbuję sięgnąć po krem, z marnym skutkiem. Nieco mnie to bawi, obie jesteśmy niskie, a mamy wysoko półki. Ja to zazwyczaj musze wskakiwać na blat, albo targać sobie krzesło, aby coś ściągnąć. Częściej korzystam z pierwszej opcji, bo jest szybciej i moja przyjaciółka już w kolejnej sekundzie wspina się na bat.

- Mogę, ale co jak tak się nie stanie? Dobrze wiesz, że prześladuje mnie pech.

- A tam wymyślasz, gdzie ten cały Twój optymizm? Hm? – posmarowała dwie połówki czekoladą, złączyła je i wsadziła tosty do tostera. – Ja ci mówię, podbijesz ich serduszka.

- Ale popatrz logicznie, jedyne doświadczenie jakie mam to kilka miesięcy praktyk i kawiarnia – mam ochotę walnąć głową w blat.

- Ale ty marudzisz matko, a inni jak zaczynali? Kobieto, jak masz mieć doświadczenie, skoro nie było ci dane pracować jako normalny pracownik w podobnym miejscu? Musisz spróbować gdzieś wystartować, a to jest dobry początek. Młoda jesteś, więc szybko załapiesz co i jak, zwłaszcza, że to jest w kręgu Twoich zainteresowań. To będzie dla Ciebie jak bułka z masłem.

- No może i masz rację.

- Oczywiście, że mam! – oburzyła się – Dodatkowo, ukończyłaś studia mocno powiązane z pracą w laboratorium, nie ma się co obawiać, został Ci już tylko ten start. Jak nie tu, to poszukamy gdzie indziej. Damy radę. – podbiegła do mnie w ekspresowym tempie i mocno mnie przytuliła, niemal mnie dusząc. - O a tak w ogóle to ślicznie wyglądasz.

- Dziękuję i zaraz tost Ci się spali. – zaśmiałam się cicho pod nosem, a Em rzuciła się w stronę tostera. W sumie to ma sporo racji, pójdę i postaram się wypaść jak najlepiej, no i zobaczymy jak to się potoczy. Nie uda się? Cóż, będę szukała i próbowała do skutku. Z wspierającą przyjaciółką dam sobie radę.

- No młoda damo, a ty co? Śniadania się nie jadło?

- Nie dam rady nic wcisnąć. – i nie mam ochoty, ale tego drugiego nie dodaję, bo wtedy to miałabym piekło. – zdążyłam się opić dwiema kawami.

- Mi takiego kitu nie wciśniesz. – zielonooka podsuwa mi talerz z połową swojego tostu. – Ale na szczęście masz, kochającą przyjaciółkę, która o Ciebie zadba, jak Ci się w głowie coś posra. No i nie myśl sobie, że na połowie się skończy, zaraz nam tutaj dorobie. No i oczywiście herbatka musi być, bo Tobie to tej kawy starczy.- pomachała w moim kierunku ręką ponaglając mnie do jedzenia. Dopóki nie zrobiłam pierwszego gryza, patrzyła na mnie jak na eksponat, a ja poczułam się jak zwierzę w zoo. Po chwili na talerzu wylądował jeszcze jeden, popatrzyłam na niego niepewnie. Po chwili zawahania zaczęłam go zjadać. W międzyczasie Emma, zrobiła herbatę dla naszej dwójki i zaczęłyśmy rozmawiać o błahych tematach.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 05 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zacznijmy od początkuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz