Scena V - Przyszłość

16 0 0
                                    

Scena V

Geralt i Zoltan wyszli na dwór.

Przed winiarnią znajdowało się duże drzewo otoczone wokół niskim beżowym murkiem , na którym można było usiąść. Geralt podchodząc bliżej murku zdecydował się usiąść i zamyślił się na chwilę. Wiedźmin myślał nad sensem swojego życia . Zoltan zauważył że Geralta coś trapi.

-Ej Geralt nad czym tak myślisz? 

- Myślę nad tym co dalej . Mam na karku prawie setkę i zabiłem w życiu już tyle potworów że niektórzy nawet nie mieliby pojęcia o takich poczwarach . Ciri jest już bezpieczna i została Wiedźminką. Nie muszę już jej chronić bo sama to potrafi. Nie czuję już sensu tego by dalej robić to samo.

- To brzmi jakby znudziło ci się już zabijanie potworów. Ale w sumie jeśli tak jest to ci się nie dziwię tyle lat robienia w jednym fachu , pewnie już rzygasz tym wszystkim ale w twoim fachu nie można narzekać na nudę .

- Ostatnio gdy spotkałem Regisa podsunął mi on propozycje zajęcia się produkcją wina . Hmm... Może to nie jest zły pomysł . Przynajmniej na początek.

- czy to znaczy że Biały Wilk zawiesza miecze ?

- ... Chyba tak a przynajmniej na razie ... Kto wie może dożyjemy kolejnej koniunkcji sfer i na świecie pojawi się dużo potworów silniejszych od tych obecnych . Wtedy będę gotowy. 

- No to druhu mam nadzieję że odpoczniesz bo zasłużyłeś. A zapomniałem mam coś czego musisz spróbować.- Zoltan wyjął z kieszeni mały materiałowy woreczek i rzucił nim w stronę wiedźmina, wiedział że go złapie.

- Co to jest?

- Powąchaj 

Białowłosy nie musiał zbliżać nosa do woreczka . Poczuł bardzo interesujący zapach. Bardzo intensywny aczkolwiek przyjemny . Odworzył woreczek i zobaczył suszone rośliny.

- To Mahakamska mieszanka ziół - Krasnolud wyjął z kieszeni jeszcze drewnianą fajkę i podał przyjacielowi, a ten wziął trochę suszu i napełnił fajkę. Ułożył dłoń w odpowiedni gest i rzucił znak Igni . Fajka rozpaliła się mocno czerwonym ogniem. Geralt zaciagnał się dymem i wypusił go po chwili. 

Mineło kilka minut i Wiedźmin poczuł się odprężony jakby całe napięcie z niego zeszło.

Poczuł ulgę ale czuł że musi odpocząć.

- Zoltan chce tobie i Jaskrowi podziękować za dzisiejszy dzień, naprawdę jest mi miło.

- Nie ma sprawy druhu , przekaże Jaskrowi 

- Wiesz Zoltan ja już będę wracał do domu 

- W porządku rozumiem 

Wiedźmin poszedł po swoje miecze , założył je na plecy i udał się w kierunku wyjścia.

- Zoltan jeszcze na koniec mam jedno pytanie.

- Słucham Biały Wilku

- Czy to prawda że wprowadzasz się do Corvo Bianco?

- Co? Skąd taki pomysł. Oczywiście że nie. Mi i Jaskrowi powodzi się w Novigradzie .

- Nie ważne dzięki i trzymaj się .

- Na razie przyjacielu .

- Bywaj...

Urodziny Białego Wilka Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz