Scena VI
Słońce zaszło . Geralt wsiadł na płotke i ruszył w stronę Corvo Bianco. Wyjechał z miasta i przejechał przez dwa kamienne mosty. Podczas drogi cały czas myślał o tym co będzie dalej. Z jednej strony chciał spróbować nowych rzeczy ale z drugiej strony czuł niepokój . Gdy przejeżdżał obok Sierocińca Oriany , zwolnił ponieważ coś wyczuł .
Wtedy usłyszał okropny krzyk . Coś jak dziecięcy krzyk ale nie ludzki. Wiedźmin postanowił to sprawdzić. Siadł z płotki i ruszył w kierunku Sierocińca . Białowłosy przeszedł przez bramę i sięgnał po srebrny miecz. Pomyslał wtedy że może Oriana dalej tam jest i może pije krew z dzieci jak robiła to wcześniej . Geralt nie chciał tym razem jej odpuścić , wiedział że jeśli ją spotka to ją zabije. Gdy zbliżył się do drzwi nagle usłyszał szelest gałęzi za sobą. Wykonał szybki unik a następnie kontrę jednak stwór był tak szybki że kontra była nie skuteczna . Geralt widział tylko szybki cień który zniknął tak szybko, jak zaatakował. Pomyślał że może to bruxa albo Wampir wyższy ale czuł niepewność.
Rozejrzał się wokół ale nie widział żadnego potwora . Nagle usłyszał świst zbliżającego się cienia . Gdy cień się zbliżył Wiedźmin szybko wyciagnał lewą rękę przed siebie i ułożył palce w gest Aard. Potężny podmuch zimnego powietrza uderzył w cień z taką siłą że potwór runął na ziemię i ukazał się białowłosemu . Tak jak przypuszczał była to bruxa . Szybko podbiegł do wampirzycy i przyłożył jej srebrne ostrze do gardła .
- Gdzie jest Oriana?! - zapytał wściekły wiedźmin
- Nie ma jej tutaj - odparła bruxa.
- A gdzie jest?
Bruxa wyciagneła rękę by zaatakować jednak Geralt przewidział ten ruch i szybkim kontrującym cięciem odciął potworowi ramię
- Aagh! - Krzykneła z bólu
- Masz ostatnią szansę, Gdzie jest Oriana ?
- Wyje...chała nnaa pół...noc - wydukała wampirzyca . Geralt daj jej szansę i zostawił ją, a gdy wrócił do miejsca w którym zostawił płotkę, konia już nie było. Geralt rozejrzał się szybko po okolicy jednak z niepowodzeniem.
Postanowił ruszyć na piechotę w końcu nie miał daleko bo z sierocińca do domu było jakieś dwieście kroków . Podczas drogi Geralt dziwnie się poczuł . Nogi miał jak z waty i czuł mrowienie z tyłu głowy. A widok ścieżki i roślin stawał się coraz bardziej nie wyraźny.
Geralta przeszyło zimno , po czym upadł na ziemię i stracił przytomność...
Śniło mu się że jest na w Corvo Bianco i wraz z Vesemirem oraz Eskelem i Lambertem produkują wino w piwnicy . Wszyscy odłożyli miecze po wygranej walce z dzikim gonem.
- Geralt ? Obudź się !
Wiedźmin otworzył oczy i ujrzał że leży w swoim łóżku a obok niego leży Yennefer.
- Yyy Yen? Co ... Jak ja się tu znalazłem.
- Teraz to nie ważne Zoltan dał ci zioła , które wywołują halucynacje .
- Hmm to by wyjaśniało dlaczego tak dziwnie się czułem wracając tutaj
- Teraz o tym nie myśl Geralt , pomyśl o mnie
- Po tym całym dniu, bardzo chętnie Yen
- Odpocznij mój Biały Wilku
CZYTASZ
Urodziny Białego Wilka
Short StoryAkcja rozgrywa się 2 tygodnie po wykonaniu zlecenia na Bestie z Beaclair w Tousaint. Opowiadanie dla fanów wiedźmińskiego uniwersum . Opowiadanie jest inspirowane wydarzeniami zarówno z gier a także z książek. Są m.in nawiązania do " Na krańcu świat...