Instynkt

141 14 18
                                    

Wukong pędził ile tylko miał jeszcze mocy. Musiał znaleźć MK. Wyczuł jej magię i jego strach, gdy był w Celestial Realm. Zignorował wołanie Ne Zha, świszczący w uszach wiatr i dudniące kamienne serce.


Musiał znaleźć MK!


Musiał znaleźć młode!


Błysk błękitnego lodu przykuł jego uwagę i natychmiast zeskoczył z ciężkim stąpnięciem na ziemię.


Spojrzał w górę wprost w czerwone oczy Lady Bone Demon. Patrzyła z konsternacją i lekkim szokiem, który natychmiast zamaskowała za kpiącym uśmieszkiem i chłodnymi oczami. Jego kij był zamrożony.


- M-Małpi Królu...


Usłyszał urwany szloch za plecami.


Spojrzał przez ramię. MK klęczał na ziemi, a jego dłonie i oraz nogi częściowo były skute lodem. Włosy potargane z luźno wiszącą bandaną. Potargane i brudne ubranie. Oczy pełne łez i przerażenia.


MK było ranny...


MK był przerażony...


MK był w niebezpieczeństwie...


- Nie pokonasz przeznaczenia, Sun Wukong.


Spojrzał na nią z rosnącą furią, a szumienie w uszach nasiliło się, blokując wszystkie inne dźwięki. Zacisnął mocno szczękę, obnażając ostre zębiska, a z gardła wydostał się głośny bulgoczący warkot.


Młode było w niebezpieczeństwie.


Odwrócił się gwałtownie i skoczył w kierunku młodego. Pochwycił go w ramiona i jednym precyzyjnym stąpnięciem, rozkruszył lód i skoczył gwałtownie w górę, przywołując nimbus. Nie zważał na krzyki protestu młodego w swoich ramionach, przytulając go mocno do piersi.


Młode potrzebowało ochrony.


Szumienie w głowie nasiliło się, a widok przed nim zaczął delikatnie się rozmazywać. Młode przytulało się do niego mocno, cicho łkając.


Młode było przestraszone.


Dostrzegł latającą wyspę? Pokręcvił głową, odganiając mgłę sprzed oczu. Nie... To łódź. Latająca łódź. Jego przemęczony umysł podpowiadał cicho szeptem.


Bezpieczeństwo.


Schronienie.


Ostatkiem sił popędził nimbusa w kierunku latającej łodzi, ale chmurka zniknęła, nim zeskoczył na pokład. Otulił mocno ramionami i ogonem młode ochraniając je przed upadkiem o twarde podłoże. Runęli głucho o drewniane panele, potem drugi i przeturlali się kawałek.

InstynktOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz