Alex przekręcił się sennie i przykrył kołdrą odkryte plecy. Sięgnął po telefon. Była 2:27. Chłopak otworzył szerzej zszokowane oczy. Nie zdziwiła go późna (lub raczej wczesna) pora. Zdziwiła go wiadomości jaką otrzymał od Sebastiana:

•Seba✨
-Siema Alex! Sory że o tej porze, ale mam zajebisty plan. Ja, Jessica i Nikolas zamiast do szkoły chcemy iść do lasu! Po co? Jest tam opuszczony dom! Pakuj się i idziemy! Czekamy na cb obok Hotelu "raj". Masz przyjść

•Do Seby~
-Dobra. Dajcie mi 10 minut

Alexowi podobał się ten plan. Zawsze lubił zwiedzać opuszczone miejsca i nie wiedział że tutaj w okolicy się jakieś znajdują. Wstał cicho by rodzice nie słyszeli i zaczął się pakować w niewielki plecak. Założył ciepłe ubrania i stanął jak wryty. Usłyszał skrzypienie podłogi.

-Tylko nie to...

Pomyślał. Gdyby któryś z rodziców nakrył go na próbie ucieczki z domu dostałby nieźle po uszach. Rzucił plecak w kąt i szybko zawinął się w kołdrę tak, by nie było widać, że nie jest w piżamie. Drzwi od jego pokoju delikatnie uchyliły się. Chłopak nie wiedział kto zajrzał do środka bo był odwrócony tyłem. Gdy usłyszał że osoba zamyka drzwi odczekał chwilę i znowu wstał. Tym razem naj ciszej jak tylko potrafił. Wyciągnął z pod poduszki telefon i spojrzał się na okno. Będzie musiał jakoś przez nie wyjść, bo drzwi frontowe to nie zbyt mądry pomysł. Odrazu ktoś by go nakrył. Alex rozejrzał się po pokoju. Okno nie było jakoś bardzo wysoko, jednak nie na tyle nisko by zeskoczyć. Wtedy jego uwagę przykuło drzewo niedaleko okna.

-Jaki Ja jestem głupi!

Skarcił się w myślach. Otworzył okno i sięgnął ręką gałęzi. Gdy udało mu się jej złapać odepchnął się nogami od parapetu. Wisiał na gałęzi drzewa. Zaczął przesuwać się ostrożnie by dotrzeć do pnia. Gdy mu się udało zaczął powoli stawiać buty na sękach. Gdy już był nisko zeskoczył z pnia. Na szczęście pod biurkiem trzyma 2 pary butów, więc nie musiał schodzić na dół by je założyć. Alex wyjął z kieszeni telefon i włączył latarkę. Przyjaciele czekali na niego pod Hotelem. Chłopak ruszył więc przed siebie. Po 5 minutach drogi ujrzał wielki świecący się szyld hotelu. Podbiegł pod mury budynku. Ujrzał tam Sebastiana, Jessice i Nikolasa. Alex podszedł do nich niezauważalnie i zdzielił Sebastiana ręką w czubek głowy, na co ten odskoczył.

-No wreszcie Alex! Czekaliśmy

Powiedział po zorientowaniu się kto przyszedł. Chłopak zrobił krok w tył i schował telefon by go przypadkiem nie zgubić. Nikolas prowadził. Z tego co wiadomo było Alexowi, Niko najlepiej orientował się w tych uliczkach i lasach, więc wszyscy czuli się całkowicie bezpieczne pozwalając mu prowadzić. Szli jakoś 20 min aż w końcu dotarli na miejsce. W lesie było chłodno i panował tam straszny nastrój. Wbrew pozorom Seba bał się najbardziej. Jessica zakradła się z tyłu i chcąc przestraszyć Sebastiana przejechała mu ręką po plecach. Chłopak tak się przeraził że prawie się wywalił. Wszyscy się roześmiali, jednak brunetowi nie było do śmiechu. Po jeszcze kilku minutach drogi dotarli pod obszerny budynek z wieloma oknami. Miał wybite okna i tynk odchodzący od ścian. Alex zbliżył się do ściany i przejechał ręką po chropowatej powierzchni.

-To opuszczony Szpital Psychiatryczny.

Powiedział Nikolas patrząc w górę budynku. Sebastian spojrzał na niego zaskoczony.

-Mówiłeś że to dom!

Krzyknął zdenerwowany na przyjaciela. Nikolas uśmiechnął się złośliwie.

-Szpital, dom..jedno i to samo! Dobra, chodźmy

Powiedział i jako pierwszy uchylił drzwi budynku. Wrota otworzyły się skrzypiąc głośno. Niko wszedł do środka i skierował latarkę przed siebie. Jessica od razu weszła za przyjacielem. Alex popchnął do przodu Sebastiana.

-No dawaj! Pewnie nie jest aż tak strasznie!

Zaśmiał się blondyn. Seba zerknął na niego powątpiewająco i postawił krok do przodu. Jessica pociągnęła bruneta za rękę do środka. Alex zachichotał tylko i wszedł za nimi zamykając drzwi. Gdyby nie latarka Nikolasa w budynku byłoby totalnie ciemno. Na ścianach widać było rysowane jakimiś kredkami bazgroły a ze ścian sypał się gruz. Sebastian był najbardziej spięty z grupy. Najswobodniej za to czuł się Alex.
Zielonooki często chodzi po tego typu miejscach więc już przyzwyczaił się do tego nastroju i wiedział jak się zachować. Z tyłu głowy czuł jednak jakiś niepokój.
Po jakimś czasie kręcenia się po budynku Alex postanowił wejść na strych. Był mocno zdziwiony faktem, że ten budynek w ogóle strych posiada, ale nie przejmował się tym jakoś specjalnie. Niko stał z resztą na dole i obserwowali jak Alex wchodził po drabinie. Blondyn złapał za klapkę i popchnął, przez co właz uchylił się umożliwiając wejście do środka. Chłopak wsunął się tam bez problemu. Nagle zdał sobię z czegoś sprawę. Nie wziął latarki od Nikolasa. Już miał się wracać gdy poczuł coś dziwnego na czole. Przejechał ręką pod włosami. Zamurowało go. Z pod włosów wyrastały mu dwa duże jelenie rogi. Zszokowany Alex poczuł również...ogon?! Jak to możliwe?! Blondyn dotknął małego puchatego jeleniego ogonka. Jakby wrażeń było mało rogi chłopaka zaczęły świecić delikatnie na zielono, oświetlając mu otoczenie. Alexander był w zbyt więlkim szoku by eksplorować dalej strych. Stanął z powrotem na drabinie. Jego rogi zgasły, jednak nie zniknęły. Gdy chłopak zszedł po drabinie i stanął na przeciw Nikolasa, Jessici i Sebastiana czuł, jak wpatrują się w jego poroże i ogonek.

-Co do...

Zaczął Nikolas chcący dotknąć poroża jednak przerwał mu niewiarygodnie głośny huk. Alex stanął jak wryty. Obraz przed oczami zamazał się i kamienne mury szpitala psychiatrycznego zastąpił las. Przed oczami przeleciała mu stróżka krwi. Wtedy chłopak poczuł że ktoś łapie go za rękę. Ocknął się. Czy to była wizja? Rozmyślanie przerwał mu krzyk Sebastiana.

-ALEX DO CHOLERY! WALI SIĘ!

krzyknął szarpiąc ponownie stojącego jak kołek Alexa. Ten puścił się biegiem za resztą w stronę wyjścia. Gdy wybiegli z budynku wszyscy stanęli zdyszani w nierównym okręgu.

-ALEX, kurwa ty masz rogi? I ogon? Z kąd się wzięły?

Zapytał Nikolas podchodząc bliżej. Przepchała się przez niego Jessica i dotknęła rogów chłopaka.

-Prawdziwe? O jeju!

Krzyknęła.

-Ale masz słodki ogonek!

Powiedziała zachodząc od tyłu osłupiałego Alexa. Podczas gdy Jessica miętosiła jego ogon ten próbował wrócić myślami do wizji. Gdy w budynku huknęły walące się ściany, jego mózg odebrał to jako prawdopodobnie strzał z broni palnej. Widział też krew. Na rozmyślanie był jednak zbyt zmęczony. Musiał się z tym przespać. Do domu jednak wracać nie mogli, bo o tej godzinie powinni być już dawno w szkole. Rozłożyli koce i zdecydowali się zostać do 16 tutaj. Niko rozpalił ognisko a reszta poszła spać. Alex jednak nie mógł usnąć ze świadomością, że stał się jakimś jeleniopodobnym...czymś

~~~~
Od autora:

A więc tak! Mamy rozdział powyżej 1000 słów! Jakbyście mieli jakieś pomysły na rozdziały to śmiało piszcie!

|Leśne Pióro||•JeleńOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz