Procedura startu została rozpoczęta. Vanessa przełączyła kilka przełączników na kokpicie i wylecieli przez ogromną, niebieską barierę próżniową. Statek był ciężki, powolny, i mało zwrotny – jak to typowy transportowiec. Mapa pokazywała 6 przeskoków do ich celu. Mieli przewieść jakiś ściśle tajny ładunek.
("Biały" Karzeł)
-Hej, Nazyrg. -Mówiła Vanessa. -Poleć na J1818.0-1607. Pokażę Ci coś fajnego.
-Ale nie powinniśmy... no nie wiem... -Błądził skrępowany myślami. -Zająć się misją?
-Powinniśmy. Lecimy prosto do celu. -Tłumaczyła. -Zaufaj mi. I rozluźnij się.
Nazyrg przytaknął i przekierował rejs. J1818.0-1607 był dość niewielkim obiektem kosmicznym – gwiazdą neutronową. Była biała i posiadała dwa charakterystyczne, białe ogonki, przypominające fale, strumień energii po przeciwległych stronach.
-Ustaw przeskok na cel. -Tłumaczyła. -Będzie poza zasięgiem. Zbierzemy strumień energii z ogonków i powinniśmy się pojawić dokładnie w żądanym układzie. Energii powinno wystarczyć.
-W porządku. -Odparł, powoli operując drążkiem lecąc powoli w strumień, i omijając strefy szoku grawitacyjnego. Jeden błąd i statek byłby w ogromnych tarapatach. W najlepszym wypadku uszkodzeniu uległyby niektóre moduły, a w najgorszym – przy próbie powrotu na Superrejs – ich statek nie wytrzymałby przeciążeń. Zbliżał się do ogonka.
Skąd tyle o tym wiesz? -Spytał Nazyrg.
-Heh. Lata doświadczenia! -Odparła Vanessa, wskazując kciukiem na siebie.
-Wyglądasz na kogoś w moim wieku. -Powiedział Nazyrg. -Skąd zdobyłaś takie bogate doświadczenie?
-Nadgodziny! -Odpowiedziała żartobliwie.
-Hm. -Spojrzał z zażenowaniem. -A tak serio?
-A tak serio to nie mogę Ci powiedzieć. -Mówiła wymijająco. -Ale jak będziesz grzeczny, to obiecuję, że któregoś dnia Ci powiem! -Przekomarzała się.
Nagle statek zaczął się trząść.
-Tak powinno być? -Spytał Nazyrg.
-Tak, ale to coś innego. -Odparła Amelia. -Piraci. Cholera. Nigdy ich tu nie było. Nie w obrębie działań militarnych. Coś jest inaczej. Schodzimy do hangaru. Próbują nas wyciągnąć z Superrejsu.
Tak, jak powiedziała Vanessa tak zrobili. Nazyrg włączył autopilot. Obrócili się i udali się wzdłuż długiego korytarza, schodząc na dół. Czekały na nich dwa małe myśliwce przechwytujące. Miały kształt trójkąta ostrokątnego i w porównaniu, do molocha którym latali były demonami nie tylko prędkości, ale i zwrotności. Malutka katapulta „wystrzeliła" oba statki z dołu statku-matki.
-Przyznam Ci się, Nazyrg. -Mówiła Vanessa przez radio. -Nie wiem, co oni tutaj robią. Ale to nie są byle piraci. Żaden z nich nie atakowałby ogromnego statku transportowego, szczególnie militarnego. Nie odpuszczą, gdyby chcieli przejąć ładunek to po prostu zażądaliby okupu. Chcą technologii.
YOU ARE READING
Kosmiczne Łzy
Science Fiction„Kosmiczne Łzy" jest opowieścią, która przedstawia historię Oddziału „39", supereksperymentalnej drużyny, której postawionym zadaniem była walka z Bellatronami - starożytną rasą obcych, która toczyła wojnę z ludzkością o Białe Karły - bardzo małe, i...