°~9~°

21 1 5
                                    

[pov Ryiota]

-ble ble ble i tak go kocham- uśmiechnąłem się a wszyscy mieli zszokowane miny (nie licząc luka który poznał mojego pupilka)
-riri! Chce zobaczyć twojego wilczka! Proszęeeeee- Trixie zaczeła aż piszczeć, westchnąłem
-dobra ale innym razem a pozatym szarik jest trochę agresywny dla nieznajomych- podrapałem się po głowie.
-macie w domu kilku letnią siostrę i jebanego wilka?! Pojebani jesteście?!- tsukishima aż się oburzył i opieprzył nas za posiadanie wilka w domu.
-dobra nie zesraj się, natsu lubi szarika a szarik ją
-ryiota btw gdzie ty znalazłeś wilka?....- tobio spojrzał na mnie z takim WTF na twarzy.
-z luna często się w lesie przesiadywaliśmy no i jakieś 2 lata temu gdy wróciłem do japoni w lesie znaleźliśmy szczenię które miało rozwaloną łapę więc go przygarnąłem.
-potwierdzam- przytaknął mi luka
-wasi starzy nie mają nic przeciwko?..- odezwał się Goshiki
-nie, szarik zachowuje się trochę jak pies tylko jest o wiele większy i dzikszy- wziąłem łyka picia które wcześniej se kupiłem, wszyscy patrzyli na mnie jak na debila.
-no co?- spojrzałem na nich jak normalny człowiek nie posiadający dzikiego zwierzęcia w domu :)
-zjebany jesteś- odezwał się Goshiki
-wiesz ja przynajmniej to wiem że jestem jebniety, pytanie czy ty wiesz że z taką fryzurą żadna laska cię nie zechce- zrobiłem tak zwane "mean smile" a typ się już nie odezwał.

Jeszcze jakiś czas rozmawialiśmy na różnie tematy. Kageyama ciągle trzymał moją dłoń pod stołem. Wogle Trixie jakoś tak dziwnie się na mnie gapiła... Nie wiem dla czego ale zaczyna mnie to niepokoić bardziej niż to że ten typ z fryzem obcinanym przy misce łasi się do Trixie jak napalony kot.
Paplanina cały czas trwała w sumie trochę nudno było. Nagle odciąłem się od wszystkich skupiłem się na dotyku ręki tobio.
Było to takie jakby uspokajające zajęcie, a może poprostu jestem debilem? Albo simpem? W sumie chyba jedno i drugie.
Nagle z mojego fascynująco uspokajającego zajęcia wyrwał mnie zadowolony głos mojego brata
-EJ JOŁ JESTEM GENIUSZEM! a co gdyby zrobić takie nocowanie u kogoś no wiecie o co mi chodzi
-DOBRA! ale u kogo?- Lev się usmiechnał i rozejrzał po naszej gromadzie idiotów bo jakby inaczej to zbiorowanie nazwać?

-a miałam zamiar iść jeszcze do jednego sklepu..- westchnęła Trixie- jakby mogę iść ale muszę odebrać paczkę. Obiecuję chwilkę mi to tylko zajmie!
-spoko, i tak musimy wymyślić u kogo się osiedlimy na tą noc- odezwał się shoyo i uśmiechnął
-odrazu mówię mój dom odpada, mój idiotyczny gejowski brat albo sprowadzi do domu swojego kumpla bokuto albo kenmę więc no- odezwał się luna
-kolego nekoma to trochę inna prefektura- skomentował to Goshiki jakby kto go wogle pytał o zdanie?
-po pierwsze nie jestem twoim kolegą po drugie przynajmniej my mamy piekną okolice nie to co wy- temu to się kurwa w głowie coś poprzewracało że matrial gurl udaje

-ja nie mogę iść na to nocowanie mam plany na wieczór.. przykro mi- odezwał się Sou i podrapał się po karku
- w sumie ja też- dodał Yuki
-no ej nie bądźcie pizdy- ochrzanił ich młodszy brat kapitana ich klubu. A jego ruski kolega mu przytaknał
-no sory, takie życie..
-na pewno nie zostaniecie?- trixie uśmiechnela się i złapała ich za dłonie. Ten jej kolega to aż mordował wzrokiem sou i yuki'ego, ale po jego wyglądzie to wnioskuje że zagrożenia jakiegoś wielkiego nie ma.
-nie może innym razem- chłopaki wstali i się pożegnali poczym pozostawili resztę naszej grupy dalej w kawiarni.

-szczerze mam chyba wolną chatę na 3 dni więc jak coś możemy u mnie- odezwał się kageyama. Wszyscy spojrzeliśmy w jego stronę.
-no to ustalone!- krzyknał shoyo. Spojrazłem szczerze że zdziwieniem na tobio. Że ten tobio kageyama zgodził się by banda debili nocowała u niego w domu?
-to co idziemy? 10 minut z buta jest- siedzący obok mnie czarnowłosy podrapał się z tyłu głowy. Wszyscy się zgodzili, puściłem tobio gdy wstawał by nikt nie zauważył że trzymamy się za ręce. Całą ekipą ruszyliśmy za chłopakiem

Chwilę szliśmy w spokój gdy nagle
-ej krewetka ścigamy się??- Lev spojrzał na o wiele niższego mojego brata bliźniaka.
-Tak!- chłopaki ruszyli w niewiadomą stronę
-ej debile nawet nie wiecie gdzie mieszkam!- kageyama który szedł obok mnie krzynkął za chłopakami którzy momentalnie się zatrzymali i spojrzeli w naszą stronę po czym podbiegi.
-kageyama gdzie mieszkasz?????- shoyo i Lev czekali aż czarnowłosy im odpowie jak dwa psy.
-w sumie jesteśmy już- spojrzał na blok przed nami. Chłopak wpuścił nas do mieszkania, zdjęliśmy buty i zostawiliśmy je w przed pokoju. Tobio zaprowadził nas do salonu gdzie wszyscy usiedliśmy albo na kanapie albo na fotelach.

-mam gumki do włosów możemy komuś porobić fryzurki- uśmiechnęła się Trixie w stronę yachi a ta odwzajemniła uśmiech. Trixie machnęła palec i zmieniła kierunek, wypadło na yamaguchi'ego który siedział obok ego blondasa.
-spoko- piegowaty uśmiechnął się w stronę dziewczyn. Ten misko-włosy mordował Tadashi'ego wzrokiem. WTF co z tym typem jest nie tak. Dziewczyny zaczęły robić zielono włosami kucyki i przypinać spinki. Siedzieliśmy i rozmawialiśmy,

-ej kageyama masz jakieś chipsy czy coś?- shoyo zapytał
-w kuchni w górnej szafce, prawdopodobnie nie sięgniesz- tobio odpowiedział rudemu i odrazu go pocisnał.
-aha?!- wszyscy oprócz mojego brata zaczęliśmy się śmiać
-spoko pójdę z tobą- uśmiechnął się Lev i oboje ruszyli do kuchni po jakieś przekaski

-skończyłyśmy- dziewczyny odłożyły resztę gumek do wlosów j spinek i odsunęły się od yamaguchi'ego.
-wygladasz jak debil- odezwał się tsukki.
-ty nie potrzebujesz mieć kitek i spinek na głowie by tak wyglądać- odpowiedział mu siedzący obok niego chłopak
-ale pocisnał- odezwał się luna powstrzymując się od smiechu
-japierdole...- tsukishima przewrócił oczami, a reszta się zaczęła śmiać. Do pomieszczenia w którym siedzieliśmy weszli Lev i shoyo z przekąskami i odłożyli je na stół po czym usiedli na miejscach na których siedzieli.

-riri która godzina?- Trixie spojrzała na mnie. Spojrzałem na ekran mojego telefonu i na wyświetloną godzinę.
-okolo 23 a co?
-zepsuje se zegar biologiczny...- dziewczyna westchnęła
-raz ci nie zaszkodzi posiedzieć do późna- odezwał się luka
-ja się bardziej zastanawiam jak go naprawić. Prawie wogle nie sypiam albo co najwyżej 2 godziny dziennie- opparlem się o tył kanapy i położyłem ręce za głowę.
-może twój kochaś ci coś poradzi- skometowała Trixie. Spanikowałem, ona wie? Z kąd?! Kurwa kurwa kurwa..
-...co..- patrzyłem na Trixie, czułem wzrok innych. Tobio chyba też lekko spanikował. Nie spojrzałem na niego tylko dlatego żeby nawet jeśli Trixie wie żeby reszta nie wiedziała.
-złamałeś serce swej przyjaciółki Ryio...
-ale ja nic nie zrobiłem!- fuck... Rozejrzałem się po wszystkich którzy znajdowali się w ponieszczeniu
Kurwa Jak wybrnąć z tej sytułacji?!

~~~~~~~~~~~~
To jest pisane na podstawie RP mojego i mojego szczurka aka Trixie będzie kontynynułacja prawdopodobnie też dzisiaj albo jutro :>

1096 słów

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 29 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

"ɴᴀ ᴢᴀᴡsᴢᴇ ᴘʀᴢʏ ᴛᴏʙɪᴇ" [ᴋᴀɢᴇʏᴀᴍᴀ x ʀʏɪᴏᴛᴀ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz