[pov: kageyama]
Minął około tydzień odkąd dowiedziałem się prawdy o Ryiotcie. Obudziłem się rano trochę się niewyspałem że względu że wczoraj późno wróciłem do domu. Dzisiaj był akurat weekend więc mogłem niby trochę dłużej pospać jednak mieliśmy dzisiaj drużynowo zrobić wypad na miasto. Tanaką razem z nishoyoą wymyślili że fajnie będzie jak gdzieś razem ruszymy dupę. Szczerze trochę mi się nie chciało ale jak wszyscy to wszyscy.
Wyciagnąłem z szafy jakieś luźne ciuchy po czym szybko się ubrałem. Spojrzałem na telefon miałem jeszcze jakieś pół godziny więc zjadłem sobie kanapkę i wyszedłem z domu.
Gdy dotarłem na miejsce spotkania byli już prawie wszyscy oprócz bliźniaków.
-siema!-krzyknał na mój widok nishoya.
-cześć- przywitałem się z nimi dołączając do grupy
-suga dodzwoniłeś się do nich?- dachi zapytał sugaware który robił coś w telefonie
-hinata napisał że za chwilę będą- odpowiedział mu jasnowłosy
Czekaliśmy około 2 albo 3 minuty a naszym oczom ukazały się dwie rude głowy.
-wkońcu jesteście ile można na was czekać-odezwał się okularnik. Hinata się uśmiechnał i przeprosił że się spóźnili.
(Jak coś będę poprostu na shoyo mówić Hinata a Ryiote po imieniu bo tak wygodniej jest~autorka).
Spojrzałem na Ryiote który nawet dołaczajc do nas nie zdjał słuchawek. Reszta zaczeła ustalać plan na dzisiejszy dzień.
-słyszałem że otworzyli tu niedaleko wesołe miasteczko! Może tam wszyscy pójdziemy!-mówił a raczej krzyczał podekscytowany jak małe dziecko nishoya.
-genialny pomysł stary-opowiedzial mu tanaką zbijając z niższym piątkę.
-nie-wkońcu Ryiota zdjał słuchawki i powiedział szorstko
-dlaczego nie?!-hinta spojrzał na brata z wyrzutami
-a co wy pięciolatki jesteście żeby do głupiego parku rozrywki iść?- wyrzszy spojrzał na niego z miną jakby go za debila uwarzał co jest prawdą.
-zgadzam się w 100% z Ryiotą- przytaknął mu tsukishima.
-rel-odezwałem się zgadzając się z dwójką przyjaciół
-no weźcie kurde będzie fajnie-ochrzanił nas sugawara
Suga spojrzał porozumiewawczo na dachiego po czym sugawara złapał za kaptur mnie i ryiote a dachi złapał tsukishime. Czyli teraz nie mamy wyjścia
-nosz japierdole...-powiedział pod nosem Ryiota[Time skip]
-Dobra to gdzie teraz?- zapytał yamaguchi gdy dotarliśmy do parku rozrywki.
-może na ten roler coster?- zaproponował nishoya
-chyba cię pojebało do reszty- odezwał się Ryiota
-niby dla czego?
-bo ciebie i shoyo tam nie wpuszczą- wszyscy oprócz hinaty i nishoyi wybuchnęliśmy smiechem
-ten rolet coster jest od metru piędziesięciu! Więc możemy!-krzykneli na raz
-serio? Myślałem że macie około metra 45 czy coś- ryiota uśmiechnął i pomachał ręką nad głową podkreślajac różnice wzrostu. Ryio wygląda naprawdę słodko gdy się uśmiecha ZNACZY CO?!. Szybko odwróciłem wzrok i spojrzałem w drugą stronę. Jeszczę chwilę chłopaki się zesobą droczyli gdy wkońcu poszliśmy na tą kolejkę. Najbardziej spanikowany chyba był asahi który wygladał jakby miał zmiażdżyć rękę noyi. Szczerze komicznie to wygladało już te dzieciaki wyglądające na 12/13 lat mniej się bały niż on. Ale no patrząc na to jak wygląda trasa sam trochę się cykałem że nas niedopną albo coś w tym stylu.
Wszyscy usiedliśmy i pozapinalismy się itp ,ruszylismy na początku było spokojnie po czym nagle przysmpieszyło prawie zawału dostałem. Po reakcji Ryioty można wnioskować to samo nie wiem czy zrobił to odruchowo czy chcący ale złapał mnie za rękę.[Pov: Ryiota]
Niby nie raz byłem na takich kolejkach jednak teraz jakoś inaczej było? Nie wiem jak to wytłumaczyć. Odruchowo złapałem coś a raczej czyjąś dłoń. Dopiero po chwili zdałem se sprawę że siedzę obok kageyamy. Poczułem że pieką mnie policzki ale olałem to. Nagle się zatrzymaliśmy widzieliśmy do góry nogami. Co jest kurwa? Rozejrzałem się kolejka się zatrzymała a ludzie na dole panikowali? Czyżby kolejka się zjebała? Miałem nadzieję że nie, że zaraz ruszymy.
Usłyszelismy głos z megafonu
-nie ruszajcie się zaraz przyjedzie straż!
Shoyo wyglądał jakby miał nam tam zemdleć w sumie już to zrobił. Trzeba było zostać na dole albo najlepiej w domu..
W duszy modliłem się by to się już skończyło w oddali było słychać straż pożarną jak jadą na przysłowiowych "bombach"
Chwilę później zaczęli nas po kolei zdejmować z tego. Ta "chwila" to dla mnie była wieczność..plus siedziałem w ostatnim wagoniku z shoyo i kageyamą. Gdy doszło do mnie ponieważ byłem ostatni nie wiem jak ale noga mi się zaklinowała a wagonik się przechylił i wisiałem trzymając się nogą która bolała w chuj. Platforma na której stali strażacy była dosłownie obok próbowali mi podać rękę moja noga coraz bardziej zaczynała aż piec. W ostatniej chwili platforma przesuneła się i spadłem idealnie w ręcę kageyamy...
(Yupi traumatyzujemy Ryio!~autorka)
Gdy wszyscy znaleźliśmy się na dole shoyo aż dosłownie całował trawę. Mi jeszcze musieli zabandażować kostkę bo rozciąłem o kawałek wystającego metalu.
Park rozrywki czy jak to się nazywało został totalnie zamknięty do odwołania. Wyszliśmy przed teren parku by omówić dalszy plan dnia...
-ja wracam do domu... Nie ma szans że gdzieś jeszcze idę a tym bardziej że teraz kustykam...- od razu powiedziałem bo już mi się nie chciało z nimi gdzie kolwiek chodzić
-ej no miałem pomysł żeby iść do mnie...- powiedział tanaką
-dobra ryiota nie dramatyzuj-odezwał się kageyama
-a powiesić cię za nogę kilkanaście metrów nad ziemią +przeciać ci kawałkiem metalu kostkę?- zapytałem sarkastycznie ale z poważnym wyrazem twarzy i poważnym tonem głosu, chłopak chyba pomyslał że serio mu to zrobię XD
-żartowałem - zaśmiałem się jakby nigdy nic, uwielbiam straszyć ludzi.
-zmieniasz chumory jak baba podczas okresu- skomentował to tsukishima. Że co do jasnej holery?! Ja? Ja się zachowuje bardziej jak jebany alkoholik a moja najlepsza przyjaciółka jak baba podczas okresu no ale co zrobić jak ona już taka jest? Liczy się że jest moim szczurem <3
-nawzajem- odpowiedziałem i się uśmiechnąłem[Time skip u tanaki w domu]
-witajcie w moich skromnych progach moi towarzysze broni-tanaka otworzył nam drzwi byśmy mogli wejść. Wszyscy weszliśmy do środka.
-masz spoko chałupe-powiedział kageyama rozglądając się po pomieszczeniu w którym się znajdowaliśmy.
-dziękuje- odpowiedział mu lokator tego "królestwa"
Usiadlismy w salonie nagle tanaka przyniusł kilka butelek z piwem.
-Tanaka lepiej schowaj to piwo...- odezwał się shoyo
-czemu? Przecież jutro jest niedziela i jeśli nie chcesz to nie pij
-eh nie chodzi mi o mnie- wskazał na mnie
-SHOYO! odwal się od mojego umiłowania do tego napoju bogów!-nie moja wina że piwko jest dobre... (Jest 21:37 najlepsza pora na pisanie o piwerku~autorka)
Wszyscy spojrzeli na mnie niektórzy cisnęli z mojego zajebistego zdania a niektórzy gapili się jak na debila
-dobra dobra to co gramy w prawda czy wyzwanie?-podsunał pomysł shoyo.
-w sumie czemu nie- odezwał się yamaguchi a wszyscy się z nim zgodziliśmy.°°°°°°°
Ło kufa Kocham pisać tak zjebane gówna których i tak nikt nie czyta :> szczerze ta sytułacja z tym parkiem rozrywki nie ma totalnie sęsu ale liczy się to że traumatyzujemy ryiote <31110 słów
CZYTASZ
"ɴᴀ ᴢᴀᴡsᴢᴇ ᴘʀᴢʏ ᴛᴏʙɪᴇ" [ᴋᴀɢᴇʏᴀᴍᴀ x ʀʏɪᴏᴛᴀ]
Roman pour AdolescentsJest to już prawie połowa roku szkolnego, jednak to liceum karasuno dołącza nowy chłopak brat bliźniak Shoyo Hinaty. Nikt nie zauważa że bliźniacy coś ukrywają. Kageyama przez przypadek odkrywa tajemnicę Ryioty. czy kageyama utrzyma to czego się d...