„Ładnie wyglądasz, Tysiu."

187 19 1
                                    

-N-n-nie potrzebuję!- Krzyknęłam zirytowana do Kaji, gdy ta próbowała wcisnąć mi tabletki na uspokojenie. Co prawda nie były mocne, ale bardzo nie lubię brać tabletek... Usłyszałam jak wypuszcza powietrze z ust.
-Dobra, nie to nie.
Po chwili rozłożyła ramiona, licząc na uścisk. Przewróciłam oczami i wpadłam w ramiona siostry. Uspokoiłam się nieco w jej objęciach.
-Spadaj do szkoły, Kosia.- Kaja pocałowała moją głowę i wypuściła mnie z uścisku.

Przeskakując przez dobrze znaną mi bramę, przechodząc przez tą samą ścieżkę pośród wysokich traw, dotarłam do drzwi Baraku z uśmiechem na twarzy. Moich przyjaciół było słychać już w kamienicy obok. Ich śmiechy oraz dźwięki wody rozpryskującej się na boki były trudne do zignorowania. Przeszłam przez budynek i odsunęłam kotarę prowadzącą na taras.
Wszystkie oczy były teraz na mnie.
-Kostka! Jesteś w końcu!- Odezwał się Marcel, który wraz z Sandrą i Koprem podszedł mnie przywitać. Przytuliłam każdego z nich z osobna.
Podeszłam do Kory i delikatnie objęłam ją dłonią, wiedząc, że nie przepada za dotykiem innych osób poza Koprem. Przyglądałam się chwilę jej platynowym włosom, rozwiewającym się w każdym kierunku. Słońce podkreślało jej piwne, kocie oczy.
-Super że przyszłaś, skarbie.- Subtelny uśmiech zawitał na jej twarzy.
Kora była z pewnością najspokojniejszym członkiem Baraku.
-Ej! Kostka!- Krzyknął Marcel. Po tym jedyne co zdążyłam zauważyć była zimna woda, w którą zostałam wrzucona. Wszyscy głośno się roześmiali. Próbowałam gonić Marcela pod wodą, ale on zdążył wyskoczył przestraszony na zewnątrz.
-Marcel, przysięgam! Kiedyś cię zabije! Po dwóch okienkach mamy jeszcze lekcję, a ja mam wszystko mokre!- Krzyknęłam, próbując powstrzymać śmiech.
-Jestem pewien, że pani Morgan się nie obrazi za przebijającą bluzkę na tobie.- Zachichotał, a Kora uderzyła go łokciem w brzuch.
-Chyba mam tu ciuchy na wszelki, chodź ze mną.- Spokojny głos Kory zbliżył się do basenu. Wyciągnęła dłoń w moją stronę, pomagając mi wydostać się z wody.

-Trzymaj, to będzie na tobie dobrze wyglądać.- Kora rzuciła białą koszulę wprost w moją twarz. Po chwili do koszuli dołączyła czarna, obcisła spódniczka z rozcięciem na udzie. Zauważyłam kapiącą z moich włosów wodę.
-Dzięki Kora, ratujesz mi życie.- Uśmiechnęłam się do niej po raz kolejny.
-Nie ma za co, serio. Od czegoś są przyjaciółki, skarbie.- Po chwili jej figura zniknęła za drzwiami, umożliwiając mi przebranie się w jednej z sypialni. Ruszyłam szybko do łazienki, sięgając swój fioletowy ręcznik. Przebrałam się w suche ubrania i wyszłam do reszty osób.
-Wow... kim jesteś i co zrobiłaś z Kostką?- Odezwał się Koper. Marcel i Sandra przyglądali mi się uważnie.
-Brałbym totalnie.- Komentarz Marcela spowodował wybuch śmiechu wśród pozostałych. Koper uderzył go przyjacielsko w ramię.
-Marcyś, wiemy że nie podołałbyś wyzwaniu.
Marcel przewrócił oczami i skrzyżował dłonie na klatce, jego ciemno czekoladowe oczy oślepiało słońce.
-Wyglądasz smacznie...- Sandra puściła do mnie żartobliwie oczko. Jej komentarz wywołał u mnie śmiech.
Mimo, że te komplementy były głupie i tak czułam lekki rumieniec na polikach.
-Marcel przebieraj się, za dwadzieścia minut mamy lekcję.- Rudowłosa dziewczyna pociągnęła Marcela za mokrą koszulkę do budynku.
-A musimy iść? Nie dopiłem nawet piwa.- Sandra pociągnęła jego brązowe loczki, na co on zasyczał z bólu.
-To twoje trzecie, starczy alkoholiku od siedmiu boleści.- Sandra i Marcel weszli do budynku, zostawiając mnie, Kopra i Korę bardzo rozbawionych.
Spojrzałam na Kopra, gdy ten zsunął się raptownie na drewnianą posadzkę tarasu.
-Igor, brałeś dzisiaj żelazo?- Kora zapytała zatroskana.
-Zapomniałem?...- Odpowiedział niepewnie mrużąc oczy na swoją dziewczynę z głupim uśmiechem. Kora wyciągnęła opakowanie tabletek z torby i dała blondynowi do ręki.

Koper miał najjaśniejszą karnację jaką w życiu spotkałam. Jego twarz przypominała kolorem kartkę papieru.
Ze względu na jasną karnację, blond włosy i jasny kolor oczu, ludzie często pytali go czy jest albinosem, lub nazywali go „Malfoy".

Naucz MnieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz